-Minho...
-Co ty tu robisz, Yunho? Nie podawałem ci swojego adresu-Jego głos dalej był wyprany z jakiejkolwiek emocji.
-Ty nie, ale Chan tak. Nie ważne. Słyszałem co się stało i przyszedłem cię pocieszyć-Minho westchnął nie mając ochoty sprzeciwiać się Yunho.
-Czemu chcesz mnie pocieszyć?
-Bo nie lubię kiedy jesteś smutny, Minho...
-Ty też mnie kiedyś zraniłeś, Yunho-Patrzył na niego, jednak jego oczy nie wyrażały niczego oprócz zmęczenia.
-Wiem o tym. Ale teraz nie jestem tutaj po to, co nie?
-I co chciałbyś zrobić, żeby poprawić mi humor?
-Obejrzymy twój ulubiony film, mam piwo i żelki!-Nawet Minho się uśmiechnął. Yunho brzmiał jak dziecko. Mało się zmienił...
-Niech będzie...
🌠🌠🌠
-Jak było z Yunho?
-Pośmialiśmy się trochę, obejrzeliśmy film, zjedliśmy chipsy, zagraliśmy w uno i poszedł sobie ze względu na to, że jutro oboje musimy iść do pracy-Spędził miło czas. Nie mógł tego ukryć. Kiedyś też tak robili. Może czasami tęsknił za Yunho. Może nie koniecznie za Yunho jaki chłopakiem, a Yunho jako przyjacielem.
-Myślałem, że jednak go wywalisz za drzwi.
-Taki miałem na początku zamiar. Ale stwierdziłem, że się nie opłaca. I tak spędziliśmy miło czas, na chwile zapomniałem, że Hyunjin mnie zostawił....
-Nie przejmuj się tym, Minho. Wiesz, że będzie dobrze!
-Czasem mam wrażenie, że wolałbym być sam do końca życia....-Jednak Chan nie odpowiedział, przez co na chwile zapadła praktycznie grobowa cisza-Chan...Dlaczego ty nigdy nikogo nie miałeś?-Starszy westchnął.
-Myśle, że nie miałem czasu. Nie powiem, że w nikim się w życiu nie zakochałem, bo to nie prawda. Byłem, a może jestem cholernie zakochany, Minho. Jednak nie mam ochoty pchać się w związki. Przerażają mnie. Przeraża mnie wizja, że mogę zostać zraniony, albo ja zranię kogoś-Młodszy nie spodziewał się czegoś takiego ze strony Bang'a. Chan zawsze był przystojny i odkąd zaczął liceum dziewczyny ustawiały się do niego kolejkami. Jednak wszystkie po kolei odrzucał.
Żadna z nich nigdy mu się nie podobała. Nie czuł potrzeby kochania którejkolwiek z nich. Bo kochał tylko jedną osobę, która była dla niego nieosiągalna....
🌠🌠🌠
-Chan. Może w końcu mu się przyznasz?
-Seungmin. Nie jestem głupi, traktuje mnie jak brata, czego ja nie chce popsuć. Błagam cię. Jak ty byś zareagował, gdyby Jeongin teraz przyszedł do ciebie i powiedział „Ej, byłem i jestem w tobie zakochany"?
-Chan...-Bang westchnął odwracając się plecami do młodszego.
-Kim, to i tak bez sensu. Albo wróci do Yunho, albo zostanie sam nie chcąc żadnego związku. Zostawmy ten temat w spokoju...
-Ile to już trwa? Ile się znacie?
-No nie wiem. Około dwunastu lat się znamy. Około dziesięciu to wszystko trwa-Wzruszył ramionami.
-I ty dalej nic z tym nie zrobiłeś?
-Był z Yunho, później miał problemy, bo został sam z Minhee, a później pojawił się Hyunjin. Co miałem zrobić według ciebie?
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfiction„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...