-Minho. Nie przejmuj się tym co się działo wczoraj...
-Taka prawda. Nie chciałem się zajmować Minhee-Hyunjin westchnął siadając naprzeciw starszego-Yeji w większości miła racje. Poza tym, że chciałem zostawić Lie całkiem samą.
-Minho. Teraz to nie ważne. To było dziesięć lat temu. Jesteś teraz całkiem inną osobą, ona też. Macie córkę, wychowywałeś ją przez pięć lat. Nie miała prawa powiedzieć tego co powiedziała, więc spokojnie, nie masz się już o co martwić. Tak?
-Twoi rodzice nie będą myśleć o mnie źle?-Pokręcił przecząco głową łapiąc dłoń Minho.
-Nie pomyślą o tobie źle, spokojnie. Mówię to któryś raz, nie masz się o co martwić!
Miał nadzieje, że Hyunjin ma racje.
🌠🌠🌠
-A tobie co?-Minho westchnął patrząc zrezygnowany na Yunho-Coś się stało?
-Nie, po prostu jestem zmęczony-W sumie nie kłamał, bo naprawdę był okropnie zmęczony.
-Jakbym cię nie znał to bym c i uwierzył, ale nie oszukujmy się, Minho. Znam cię całkiem dobrze!-Nie mógł zaprzeczyć. Przecież Yunho był kiedyś jego chłopakiem i byli ze sobą naprawdę blisko.
-Miałem nieciekawą sytuacje z Yeji...
-Z Yeji? Skąd ona się wzięła w twoim otoczeniu?
-To kuzynka Hyunjin'a-Według siebie samego miał okropnego pecha co do tego. Miał wrażenie, że zaraz połowa jego dawnych znajomych okaże się być krewnymi jego chłopaka.
-Pewnie mówiła cos z Jisu?-Przytaknął nie mając ochoty o tym rozmawiać-Jeżeli to ta sama gadka, co zawsze to jest naprawdę głupia!
-Prawie ta sama. Zazwyczaj schodzi na temat tego, że Lia zaszła ze mną w ciąże.
-Czyli tak jak zawsze. Czemu ona się do tego wtrąca w ogóle? Nie dotyczy to jej!
-Nie mam pojęcia. Najpierw Seo, teraz Yeji. Ktoś jeszcze? Zapraszam, skopcie mi życie jeszcze bardziej-Znów czuł się bezsilny. Jakby wszystko władało nad jego życiem poza nim samym.
-Zapomniałeś o Jisu!
-Yunho, pieprzne ci zaraz!
-Przepraszam!
A on miał po prostu dość...
🌠🌠🌠
-WOW. Minho, jest okej? Wyglądasz-
-Nie jest okej, Hyunjin....-Patrzył na niego zeszklonymi oczyma. Nie miał siły ukrywać przed młodszym tego, jak źle się dzisiaj czuł.
-Hej, co się stało, kochanie?-Przytulił go do siebie.
-Mam dość-Przyznał zaciskając piątki na koszulce Hyunjin'a-Dlaczego jak jest w miarę okej to wszystko znowu się pieprzy....
-Minho, kochanie. Przecież-
-Boje się co twoja rodzina teraz o mnie myśli...Po tym co powiedziała Yeji. Chciał zostawić dziecko? Zrobił dziecko swojej przyjaciółce i nie chciał brać odpowiedzialności?
-Na pewno nie. Moja mama na sto procent im to wytłumaczyła-I chociaż od początku walczył ze sobą tak teraz po prostu się rozpłakał nie mogąc powstrzymać łez-Jest w porządku, kochanie, naprawdę-Chciał w to wierzyć i usilnie próbował uwierzyć.
-Przepraszam, Hyunjin-Wspomniany jedynie westchnął.
-Przestań przepraszać, nic złego się nie stało. A ty może się połóż?-Był zmęczony. To na pewno. Jednak nie miał pewności, że uda mu się zasnąć.

CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfic„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...