11

439 22 32
                                    

-Minho!-Czy czuł się lepiej niż przed wyjazdem? Odrobine. Czuł się wypoczęty, wolny. Ale wiedział, że w końcu nadszedł dzień, w którym musiał wrócić.

Stresował się. Nie mógł powiedzieć, że nie. Nie zaczynał czegoś nowego, wracał do tego, co było. Ale jednak czuł wewnętrzny strach i stres.

-Cześć, Jinnie-Tęsknił za nimi. Jednak z innej strony właśnie od tego chciał odpoczynku. Od wszystkich. Od Hyunjin'a i Minhee też.

-Jak się czujesz?-Westchnął, ponieważ sam nie wiedział co ma odpowiedzieć.

-Jest okej. Przepraszam, że tak nagle zostawiłem cię ze wszystkim samego. Nie potrafiłem sobie poradzić...-Nadal nie potrafię.

Bo prawda była taka, że gdy to wszystko znów nagle zaczęło walić mu się na głowę jego psychika siadała. Ilekroć próbował się podnieść znowu upadał i w taki sposób zataczał błędne koło, którego nie potrafił zrozumieć.

-Nic się nie stało. Nie jestem zły, ani nic. Dałem sobie z tym rade. Wole, żebyś ty mógł odpocząć i poczuć się lepiej-Minho uśmiechnął się na słowa młodszego.

-Gdzie Minhee?

-U Chan'a. Zabrał ją może godzinę temu.  A! I Lia tu była...

-Wiem. Dzwoniła i pisała. Napisałem jej kilka minut temu, że może przyjechać dzisiaj wieczorem, albo jutro, skoro tak bardzo chce rozmawiać. Ile to da to nie wiem. Ale zobaczymy-Wzruszył ramionami opadając na sofę w salonie.

🌠🌠🌠

-Nagle zachciało ci się kurwa wyjeżdżać chuj wie gdzie!?-Nie spodziewał się innego „przywitania" ze strony Lii.

-Nie powinno cię to obchodzić. Czego chcesz?

-Porozmawiać o tym, co teraz z twoją i w sumie moją opieką na Minhee.

-Co ma być? Minhee zostaje u mnie i tyle. Co jeszcze chcesz wiedzieć?-W pewnym momencie myślał nawet, że będą w stanie się dogadać. Jednak Lia doszczętnie pokazała, że będzie to niemożliwe.

-To, że zostaje u ciebie to wiem. Raczej chodzi mi o to, kiedy ja będę się mogła z nią widzieć?

-Nie wiem. Ty mi powiedz? Znowu ją zostawiasz, prawie tak jak dziesięć lat temu. I ty mnie o to pytasz? Jakbym mógł w ogóle bym ci zabronił spotkań z nią, ale nie mogę i to powinno cię cieszyć. Więc jeżeli nie masz konkretnych dni tygodnia, w jakie chcesz się z nią widzieć, i nie masz nic mądrego do powiedzenia, to tam są drzwi, którymi grzecznie możesz wyjść!-Zirytowany wskazał na drzwi.

-Jasne...Napisze jeszcze-Minho widział to, jak kobiecie zrobiło się przykro, ale z jakiegoś powodu nie czuł wyrzutów sumienia i winy. Ona sprawiała mu przykrość więcej razy. Dlaczego miał się nią obchodzić?

-Nie byłeś trochę za ostry, Minho?

-Zaraz tonie też się oberwie, Hyunjin!

🌠🌠🌠

-Hyunjin! Nie myślałem, że jeszcze kiedykolwiek raczysz się ze mną spotkać-Odpowiedział Changbin zza baru.

-Mogę wyjść, jeżeli ci to nie pasuje!

-Dobra. Spokojnie. Nie powiedziałem, że mi nie pasuje!-Uniósł  ręce w geście poddania się
-Więc? Po co tu jesteś?

-Boże, sam nie wiem. Wyszedłem po prostu. Jak mam być szczery to mam trochę dość dzisiejszych humorów Minho...

-Czemu?

-Bo twoja ukochana Lia zjebała mu humor i chodzi wkurwiony jak osa. Wole siw nawet nie odzywać, bo mi też się oberwie-Wywrócił oczyma.

-Nie wiem, jak nowe informacje macie, ale nie jestem z nią już...-Hyunjin nie potrafił ukryć zdziwnienia na jego twarzy.

-Jak to?

-Widzisz. Lia zaszła w ciąże. Od samego początku myślałem, że ze mną, ale okazało się, że dziecko jest jakiegoś innego gacha. Jeżeli dobrze pamietam to Yeonjun ma na imię-
Yeonjun? Choi Yeonjun? To nie narzeczony twj idiotki Yeji?

-To nieźle sie wróciłeś, Changbin.

-Może Minho miał racje co do niej? Sam już nie wiem w co wierzyć i komu wierzyć!

-Stary. Ta laska ma tak nierówno pod sufitem, że nie wiadomo z której strony spojrzeć, żeby prosto było! Nie wiem, co ty w niej widziałeś, ale to może dlatego, że jestem homo i nie ciągnie mnie do lasek-Wzruszył ramionami.

-Teraz też nie wiem, co w niej widziałem. Może nadal widzę? Nie wiem, ale to cholernie boli...-Ostatnie słowa powiedział bardziej do siebie niż do Hyunjin'a.

-Bin. Bądźmy szczerzy. Wiedziałeś co brałeś...

-Wiem, Hyunjin. Nie musisz mi mówić. To był mój błąd. Macie racje-Westchnął odstawiając oststnią szklankę, którą przed chwilą wycierał.
-Kiedyś była naprawdę w porządku. Później zaczęła zadawać się z Yeji...

-Wiem. Yeji jest idiotka i nikt tego nie zmieni. Chyba na nikogo jeszcze nie miała dobrego wpływu.

-Ah...zapomniałem. Ta idiotka jest twoją kuzynką...

-Nie przyznaje się do niej-Zaśmiali się, nawet jeżeli to, co powiedział Hyunjin nie było śmieszne.

-Jak tam w pracy z twoimi dziećmi?

-Miałem ostatnio sporo wolnego. Wracam do pracy dopiero w poniedziałek. Nie pytań nawet co się stało, bo się załamie, przysięgam!

-Jasne! Nie będę. Chociaż jakbym chciał cię podrażnić, to-

-Changbin!

-No przepraszam No! Zabawnie się denerwujesz!

🌠🌠🌠

-Śmierdzisz fajkami...

-Wiem, Minho. Wyobraź sobie, że ty też czasem jebiesz fajkami-Minho nawet się uśmiechnął.
-Jak się czujesz?

-Średnio. Przez kilka dni siedzenia na balkonie chyba się przeziębiłem...

-Oj, Minho. Niemozlwy jesteś!

-Wiem-I może naprawdę brakowało mu uśmiechu Minho, który zniknął na kilka tygodni? Minho, który uśmiechał się szczerze był całkowicie inną osobą, niż Minho uśmiechający się fałszywie. Hyunjin tego właśnie w nim nienawidził. Tego, jak dobrze potrafił się kryć ze swoimi uczuciami.

-Tata?-Oboje spojrzeli na Minhee, która dopiero co weszła do salonu.

-Cześć, Minhee-Oczywiście przytuliła go, tak jak już miała w zwyczaju.

-To co? Jemy coś?

-Mhm. Najpierw trzeba chyba coś zamówić, bo ja nic nie gotowałem, a jeżeli dobrze kojarze, ty też nie, Jinnie-Uwielbiał, kiedy tak go nazywał. Przez te kilka dni naprawdę za tym zatęsknił. Za tym, jak Minho czasami mu dogryzał, za tym, jak Minho go nazywał, nawet za jego humorkami, których miał trochę dość. Wiedział, że nie może bez niego żyć, nawet jeżeli by chciał. Minho stał się jego wszystkim! I nie wyglądało na to, żeby cokolwiek miało się zmienić-To co zamawiamy?

-Nie wiem. Minhee,jakieś pomysły? Masz ochotę na coś konkretnego?

-Mam ochotę na frytki i hamburgera, ale to nie zdrowe...

-Raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Zamawiasz, Hyunjin?-Przytaknął wyciągając telefon z tylnej kieszeni.

Minho kochał Hyunjin'a i wiedział, że go potrzebował. Że bez niego nie dałby sobie rady. Hyunjin był jego oparciem. Kimś, kto zrobiłby dla niego wszystko. I on dla niego również. Zrobiłby wszystko, żeby mieć go przy sobie.

Oboje jednak nie wiedzieli, że to się jeszcze zmieni...

________________________________
19.05.2021
Przez szkołe mam opóźnienie z rozdziałami, ale jestem chora więc może uda mi się kolejnym razem.
Zobaczymy!

Tym czasem....

MrsMoonK🌕

STEESSED OUT||2||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz