-Cześć, Hyunjin-Hwang lubił Chan'a. Być może dlatego nie wyjebał go za drzwi.
-Napijesz się czegoś?-Cieszył się, że nie sprzedał swojego mieszkania kiedy wprowadził się do Minho.
-Wolałbym porozmawiać, Jin-Hyunjin westchnął. Wiedział, że Chan nie był tutaj bez powodu.
-Jak trzyma się Minho?-Nie chciał zaczynać tematu swojego samopoczucia bo wiedział że nie skończy się to dla niego dobrze.
-Nie trzyma się-Hyunjin przytaknął. Bolało go to, ale co mógł zrobić? Minho go zranił i nie wiedział nawet czy był w stanie mu wybaczyć.
-A ty?-Co ja?
-Jak się trzymasz?-Hyunjin usiadł na krześle naprzeciw Chan'a odpalając papierosa.
-Wyglądam jakbym trzymał się dobrze?-Tyle wystarczyło, by Bang zrozumiał przekaz młodszego-Czuje się jak gówno. Jak poszedłem do pracy to szef pytał się mnie czy jestem pewny, że jestem w stanie pracować. Staje się wrakiem, Chan. Ale nie jestem w stanie mu wybaczyć. Nie teraz. To boli, bo nadal cholernie go kocham. A ja cały czas Zastanawiam się, co zrobiłem, że nasz związek zaczął się rozpadać...
-To nie tylko twoja wina-
-Mam wrażenie, że jednak moja, Chan. Nie pamietam, żeby on zrobił coś, przez co ja zaczynałem czuć się źle w związku-Jednak oboje wiedzieli, że nie tylko Hyunjin był winny.
🌠🌠🌠
-Chan, możesz pójść do sklepu po mleko? Nie mam siły łazić po mieście...
-Jasne-A Minho? Minho czuł się jeszcze gorzej. Miał wrażenie, że zaraz zemdleje, ponieważ zbyt dużo emocji na raz się w nim kumulowało.
-Dobrze się czujesz?-Jest okej-Bywalo gorzej....
Minhee nadal przebywała u mamy Minho.
Nawet zaczął się zastanawiać gdzie podziała się Lia. Nie odzywała się od naprawdę dawna. Jednak przestawało go to obchodzić, kiedy do jego myśli wracał Hyunjin. Jest w stanie mi wybaczyć? Czy to definitywny koniec? Zadawał sobie te dwa pytania średnio co dwie minuty i nie znajdował na nie odpowiedzi. Bo ślad mógł wiedzieć co siedzi w głowie Hyunjin'a? Nie miał nawet szansy do niego napisać, ponieważ moodszy zablokował jego numer oraz KakaoTalk a nawet Instagram.Czuł się z tym strasznie. Wiedział, że to była jego wina, wiedział również, że ich związek id dłuższego czasu się sypał, a on nawet nie próbował tego naprawiać.
-Minnie. Nie jest okej. Oboje o tym wiemy...
-Będzie lepiej. Muszę zapomnieć. Wreszcie mi przejdzie...Nie ma się czym martwić!-Uśmiechnął się nawet. Fałszywy uśmiech Minho był trudno wyczuwalny. Znaczna większość jego otoczenia była zbyt bardzo do niego przyzwyczajona. Nawet Chan.
-Chcesz coś jeszcze ze sklepu?
-Fajki. I Soju.
-Kupię fajki. Soju odpada-Minho wywrócił oczyma.
🌠🌠🌠
-Palisz strasznie dużo, Minnie.
-Wiem. Starałem się rzucić, ale nie wyszło. A teraz mam na to wyjebane. Na coś muszę umrzeć.
-Oj, Minho....-Westchnął gasząc papierosa.
-A jest tylko gorzej. Chciałbym, żeby moje życie było wreszcie ułożone, nic takiego się w nim nie działo, ale zawsze coś się pierdoli. Odkąd pamietam. Mój ojciec mnie nienawidził...w sumie to całe moje życie mnie nienawidzi. Na chuj ja jeszcze żyje...
CZYTASZ
STEESSED OUT||2||
Fanfic„-Minho... -To nie ma sensu, Hyunjin. Nie chce iść do pracy, to i tak już nie ma znaczenia-Leżał odwrócony tyłem do młodszego. -Zadzwoń do swojego szefa, że cię dzisiaj nie będzie. Proszę cię-Minho westchnął sięgając po telefon. Jego głos nadal był...