Z wielkim śmiechem wraz z Draconem i Blaisem opuściliśmy wielką salę i wróciliśmy do pokoju wspólnego Slytherinu. Pożegnałam się z nimi i poszłam do dormitorium, umyłam się i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Dzisiejsze lekcję były odwołane, z powodu wybrania przez czarę trzech reprezentantów szkół turnieju trójmagicznego. W południe zebraliśmy się wszyscy w wielkiej sali i z niecierpliwością wyczekiwaliśmy rozpoczęcia.
-Usiądźcie! Proszę. - rozpoczął Dumbledore.
-Nadeszła chwila, na którą wszyscy czekaliśmy! Wybór reprezentantów! - jeśli bym miała obstawiać to bym obstawiła, że będzie jakiś Gryfon. Tylko oni są na tyle głupio odważni.
Dyrektor zbliżył się do czary a ta zmieniła kolor na szkarłatny i wypluła po chwili kartkę z imieniem i nazwiskiem pierwszego reprezentanta.
-Reprezentant Drumstrangu.. Wiktor Krum! - no tak, kto by inny jak nie bułgarski byczek Wiktor. Po chwili sytuacja z czarą się powtórzyła, szkarłat i kartka.
-Reprezentantka Beaxbatons.. panna Fleur Delacour. - że co?! Spojrzałam ze strachem na Fleur. Dziewczyna dumnie, jak gdyby nigdy nic podchodzi do dyrektora i potem znika za drzwiami pokoju nagród. Ona nie wie na co się piszę! To jest samobójstwo!
-Reprezentant Hogwartu.. Cedrik Diggory! - Puchon? Poważnie? Ta czara chyba zwariowała.
-Doskonale!! Mamy więc już troje zawodników! Ale wiedzcie, że tylko jeden przejdzie do historii! Tylko jeden zdobędzie marzenie mistrzów! Najwyższe wyróżnienie! Puchar Turnieju! - naszym oczom ukazał się Puchar Turnieju Trójmagicznego. Wyglądał jak wielki podświetlany na niebiesko kielich. Cóż, jeżeli wygranego nie zabije turniej, to może taki wielki kielich ognistej to zrobi.
Zaczęłam rozmawiać z Blaisem gdy nagle cała sala zaświeciła się na czerwono. Odwróciłam głowę w stronę źródła tego światła i ujrzałam czarę ognia, która ponownie zawitała nas szkarłatnym płomieniem. Ale chwila.. przecież już wybrała trzech zawodników.
Dyrektor powoli podszedł do czary i złapał kartkę, która wyleciała z jej płomieni.
-Harry Potter... - szepnął. Mój wzrok automatycznie zaczął szukać Harrego po sali.
-Harry Potter!! - tym razem krzyk Albusa rozniósł się wokół. Widziałam jak Hermiona, wypycha go z tłumu w stronę profesora.
-Przecież Potter nie ma 17 lat. To oszustwo. - usłyszałam nad uchem Dracona.
-Na pewno to jakiś błąd czary. Przecież on nie mógł wrzucić swojego nazwiska. Widziałeś co się stało z bliźniakami Weasley gdy chcieli spróbować. - odpowiedziałam i odprowadzałam Harrego wzrokiem do drzwi pokoju nagród. Cała sala brzmiała od słów "oszukaniec".
Zabrałam swoje rzeczy i zaczęłam iść w stronę drzwi, za którymi zniknęli reprezentanci.
-A panna Potter gdzie się wybiera? - zatrzymały mnie słowa Severusa Snapea.
-Ja... Chciałam sprawdzić co z Harrym. - odpowiedziałam.
-Zapewniam, że pan Potter jest teraz w dobrych rękach i nie potrzebuje opieki siostry. - profesor sam wszedł do pokoju i zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Kretyn.
Rozejrzałam się po sali i zobaczyłam, że każdy szepta, nawet nasi goście. Wolnym krokiem zaczęłam wychodzić z Wielkiej sali.
Zeszłam do lochow, zostawiłam torbę w dormitorium i wróciłam do salonu. Siedząc przy kominku, szukałam logicznego rozwiązania udziału Harryego w turnieju. Jakim cudem jego naziwsko wystrzeliło z płomieni czary? Jakim cudem ono się tam w ogóle znalazło. Zerwałam się szybko na nogi i zaczęłam biec na 7 piętro. Po drodze wpadłam na Dracona i Blaisa ale zgrabnie ich wyminęłam.
-Podaj hasło. - mruknęła Gruba Dama.
-Nie znam, ja chcę tylko do Harryego, jestem jego siostrą. - wytłumaczyłam sapiąc, wejście na 7 piętro nie należy do najlżejszych.
-Bez hasła nie ma wejścia. - odpowiedziała i zajęła się polerowaniem kielicha.
-I co ja mam teraz zrobić..- mruknęłam sama do siebie. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam Hermione, która właśnie wspinała się po schodach w moją stronę.
-Granger! - krzyknęłam i kawałek do niej podbiegłam.
-O hej Lili, co tu robisz?
-Przyszłam do Harryego ale ta grubaska nie chcę mnie wpuścić!
-Ah no tak.. chodź wejdziesz ze mną. - ruszyłyśmy razem w stronę portretu.
-Felix Felicis. - powiedziała Hermiona, a portret się otworzył. Szybko przeskoczyłam na salonu nim zamknęła mi drzwi przed nosem. Chociaż teraz i tak już znam hasło.
-Harry pewnie jest już u siebie w dormitorium. Pierwsze drzwi na prawo.
-Dziękuję Mionka! - i ruszyłam wskazaną mi drogą. Gdy już miałam pukać usłyszałam krzyki.
-Nie ważne, nie chcesz to nie mów. Po co twój najlepszy przyjaciel ma wiedzieć!
-A co chcesz wiedzieć?!
-Nie udawaj, że nie wiesz.
-Ale ja też nie wiem jak to się mogło stać. Jasne?! Aleś ty głupi!
-Ta, głupi. Ron Weasley, głupi kumpel Harryego Pottera. - Rudy brzmi jakby był zazdrosny. Uznałam, że przerwę to nim rozwinie się coś gorszego, czego będą żałować. Tak więc i zapukałam.
-O Lili, co tutaj robisz? - otworzył mi Neville.
-Gryfoni mają to do siebie, że pytają zawsze o to samo? - Neville zdezorientowany spojrzał na mnie.
-Nie ważne. - westchnęłam.
-Ja do Harryego. - przepchałam się między Longbottomem i poszłam tam gdzie zobaczyłam kruczoczarne włosy.
-Oh Lili...
-...Co ty tutaj robisz? - dokończyłam za niego. Przewróciłam oczami.
-Przyszłam pogadać.
-Jeśli chcesz gadać o moim nazwisku w czarze to właśnie przed chwilą tłumaczyłem Ronowi, że nie mam pojęcia skąd się ono tam wzięło.
-Ty nie wiesz, a ja możliwe, że wiem. - uśmiechnęłam się jak na ślizgona przystało.
-Chodź do salonu. - pociągłam brata za rękę.
-Dobra od początku. Nie wydało ci się to dziwne, że Moody od początku roku dziwnie się przy tobie kręcił. Ciągle o coś ciebie pytał, ciągle coś od ciebie chciał.
-No i pije jeszcze coś dziwnego z tej buteleczki. - dodał Harry.
-Pomyślałam, że co jeśli to Szalonooki wrzucił twoje imię do czary.
-Ale po co miałby to robić, przecież jest byłym aurorem i nauczycielem, któremu Dumbledore ufa.
-Nie wiem.. ale czuję w kościach, że coś złego się stanie. I to bardzo złego. - spojrzałam za okno gdzie szalał wiatr, który rozrzucał krople deszczu po oknach wieży Gryffindoru.
-Przesadzasz. Co się może takiego stać? To jest specjalnie stworzone dla młodych czarodzieji. To nie może być niebezpieczne. - powiedział Harry i wstał z sofy.
-Ja już pójdę spać, mam na dzisiaj za dużo wrażeń. Dobranoc Lilianno. - pocałował mnie w policzek i wrócił do dormitorium. Wypuściłam mocno powietrze i również ruszyłam do swojego pokoju wspólnego.
CZYTASZ
Potterowie || Siostra Pottera
FanfictionKsiążka pisana raczej na podstawie filmu/książki Harry Potter. Czasem (a może raczej często) wątki wymyślanie przeze mnie. A co by się stało jakby Harry miał siostrę? Czy jego losy potoczyły by się inaczej? Czy może jednak wszystko byłoby takie same...