XVII

2.4K 117 1
                                    

Dwa tygodnie wakacji spędziłam z ciocią w ministerstwie. Nie chciałam siedzieć sama w domu a to co czasem dzieję się w ministerstwie... po prostu tylko wziąć popcorn, usiąść i oglądać.
Dostałam również zaproszenie na parę tygodni wakacji od państwa Weasley, oczywiście Lucjusz widząc mnie i ciotkę w pracy również mnie zaprosił do siebie na wakacje. Już nawet wiem jak to zrobię. Do końca lipca i tydzień sierpnia posiedzę u Malfoy'ów a resztę sierpnia u Weasley'ów i z nimi pójdę na pokątną a potem na pociąg.
Kiedy wróciłam z ciotką do domu odrazu rzuciłam się do pakowania ubrań, na trzy i pół tygodnia u Dracona. Oczywiście rzuciłam zaklęcie zmniejszające na walizkę.
-Jezu, muszę go jeszcze powiadomić, że dzisiaj przyjadę.- mruknęłam pod nosem i wyciągając pergamin i pióro z atramentem szybko napisałam mu, że za jakieś 10 minut pojawie się w jego kominku. Przywiązałam ten krótki list do nóżki mojej sowy.
-Leć jak najszybciej potrafisz maleńka, do Malfoy Manor.- Otworzyłam okno a moja sowa jak strzała wyleciała z mojego pokoju. Spakowałam już większość rzeczy, kiedy zamykałam kufer, usłyszałam pukanie w szybę, odwróciłam się i zobaczyłam moją sówke. Wpuściłam ją do domu i dałam pić i jeść.
-Przepraszam, że kazałam ci tak szybko lecieć.- uśmiechnęłam się niewinnie do zwierzęcia na co ta zahuczała. Złapał kufer w rękę i zbiegłam na dół do kominka. Wtargałam do środka kufer a potem biorąc garść proszku fiuu, głośno i wyraźnie powiedziałam:
-Malfoy Manor!- po sekundzie znalazłam się w kominku posiadłości Malfoy'ów. Wyszłam z kominka a na przeciw mnie na kanapie siedział Draco i Blaise.
-Aaa diabeł!- krzyknęłam i rzuciłam się mulatowi na szyję.
-Oo nasza księżniczka pół krwii, miło Cię znowu widzieć.- zaśmiał się chłopak i oddał uścisk.
-Czuję się zazdrosny.- zakpił Draco.
Odsunęłam się od Zabiniego i podeszłam do Draco również go przytulając.
-Za tobą Smoku też tęskniłam no.- chłopak uśmiechnął się iście ślizgońsko i podniósł mnie, kręcąc się wokół własnej osi.
-No, teraz czuję się dowartościowany.- odstawił mnie na ziemię, po czym wziął mój kufer i zaciągnął go na górę. Z kuchni wychyliła się głowa pani domu, Narcyzy Black-Malfoy.
-Dzień dobry.- grzecznie się przywitałam a pani Narcyza podeszła i mnie przytuliła, no nie powiem, zdziwiłam się.
-Witam Lilianno.- uśmiechnęła się promiennie i wróciła do głębi kuchni.
Uniosłam wysoko brwii i spojrzałam ja chłopaków.
-To było.. dosyć nie codzienne.- mruknął Smok i dalej ruszył z moją walizką na pierwsze piętro. Pognałam z Diabłem za nim. Zatrzymaliśmy się przy wielkich dębowych drzwiach.
-To będzie twój pokój. Mój jest na przeciwko a Blaise'a po lewej od mojego.- oznajmił i otworzył drzwi od mojego tymczasowego pokoju. Pokój był wystrojony na wzór dormitorium Slytherinu. Zielone ściany, ciemna podłoga i łóżko z zielonym baldachimem, prześcieradło również było zielone. W pokoju również był kominek i czarna kanapa wraz z drewnianym stolikiem do kawy. Przy łóżku po oby dwóch stronach były dwie etażerki z ciemnego drewna. Po prawej stronie od drzwi były kolejne drzwi i szafa.
-Ślicznie tutaj. Co jest za tymi drzwiami?- zapytałam podchodząc do nich.
-Łazienka.- odpowiedział Blaise. To nie mogłam nazwać domem. To była willa.
-Masz swój kufer, rozpakuj się, przebierz, nie wiem, cokolwiek i przyjdź do mnie do pokoju, będziemy z Zabinim czekać.- stwierdził Draco i wyszedł z przyjacielem, zamykając za sobą drzwi. Wzięłam głęboki wdech. Zwiazałam szybko włosy w niesfornego koka i kucając przy walizce szukałam moich szarych dresów. Po dwóch minutach szukania, zdenerwowana wyjęłam różdżkę.
-Accio szare dresy.- spodnie odrazu wyskoczyły z kufra i trafiły mi do ręki. W sumie tak będzie łatwiej szukać.
-Accio szara koszulka od piżamy.- teoretycznie to nie była koszulka od piżamy ale była na mnie za duża więc wzięłam ją jako piżama.
-Accio kosmetyczka.- kosmetyczka również szybko znalazła się w moich rękach. Poszłam do łazienki i stając przed lusterkiem, zmyłam CAŁY makijaż jaki miałam. A przez ten rok zaczęłam się trochę bardziej malować, korektor pod oczy i na jakieś niedoskonałości, puder, pomada do brwii i tusz do rzęs.
Nałożyłam na twarz krem i wytuszowałam ponownie rzęsy. Nie pójdę do nich nie pomalowana. Albo jednak, pójdę. Zostawiłam tylko ten tusz i przebrałam się w dresy i koszulkę od piżamy. Różdżką rozpuściłam włosy z koka i związałam je w kitkę.
-Mogę iść.- mruknęłam do swojego odbicia w lustrze i wyszłam z pokoju, uprzednio rzucając na walizkę zaklęcie "chłoszczyść". Ubrania poleciały do szafy a reszta kosmetyków do łazienki. Zamknęłam pokój i zapukałam do pokoju na przeciwko.
-Wejdź.- otworzyłam drzwi i rozejrzałam się trochę po pokoju, wygląda tak samo, tylko jest w odcieniach srebra. Usiadłam na łóżku obok Draco, Blaise siedział na fotelu na przeciwko łóżka.
-Co będziemy robić?- spytałam po chwili milczenia.
-Czekać na Parkinson.- o nie.. a myślałam, że chociaż wakacje spędze w spokoju. Po minucie usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Długo nie czekaliśmy.- jęknęłam i padłam plackiem na łóżko.
-Wchodź Pansy!- krzyknął Blaise. Spojrzałam na dziewczyne spod łba i się jej przyjrzałam. Trochę się zmieniła. Nie ma aż takiego mopsa na twarzy jak parę miesięcy temu. Ślizgonka przywitała się z chłopakami a kiedy nadszedł czas na mnie nie wiedziała co zrobić, przyjęłam inicjatywę.
-Parkinson.- kwinęłam do niej lekko głową.
-Potter.- zrobiła ten sam ruch. Draco musiał wyczuć napiętą atmosferę, więc zaproponował nam zabawę.
-Zagrajmy w pytania ale na magicznych zasadach.- oznajmił.
-Na magicznych zasadach?- zapytałam i spojrzałam na niego z litością.
-Tak, oddajcie mi różdżki.- wszyscy bez pytania oddaliśmy mu magiczne patyki. -Rzucę na nas czar, który będzie sprawdzał czy kłamiemy. Możemy również nie odpowiedzieć na dane pytanie ale wtedy wasze różdżki wymyślają wam wyzwanie do wykonania.- wytłumaczył zasady gry. Wszyscy się zgodziliśmy a Malfoy rzucił na nas zaklęcie. Nad naszymi głowami pojawiły się chmury.
-Mam rozumieć, że kiedy skłamiemy uderzą w nas piorunem?- zakpiłam z nadzieją, że tak nie będzie.
-Nie, teraz są szare, ale kiedy skłamiesz, będą czerwone.- wyjaśnił i położył nasze różdżki na środku naszego kółka. -Zaczynasz Blaise.- oznajmił blond włosy do mulata.
-A więc pytanie do... Pansy!
-Szlag by Cię Zabini.-mruknęła mopsica.
-Czy gdyby Malfoy oświadczył by ci się, zgodziła byś się?- zapytał. Wszyscy wiedzieliśmy, że Pansy buja się w Draco ale ona myśli, że "bardzo dobrze to ukrywa" i nikt nie zauważył.
-Nie, nie zgodziła bym się.- stwierdziła z małym wachaniem. Chmura nad jej głową zmieniła kolor na czerwony.
-Nie ładnie kłamać Pansy.- zaśmiałam się.
-Twoja kolej Pan.- powiedział Draco.
-Pytanie do Lilianny.- podniosła dumnie głowę a ja właśnie stwierdziłam, że nie potrzebnie skomentowałam kłamstwo Pansy.
-Dajcie mi nóż...- powiedziałam pod nosem ale siedzący obok mnie Blaise usłyszał to bardzo dobrze.
-Gdybyś miała wybór, zabić Draco czy Blaise, kogo byś wybrała?- niech cię piorun z tej chmury trzaśnie Parkinson.
-Nie odpowiem na to pytanie.- stwierdziłam a moja różdżka wyczarowała dla mnie pytanie. Na całe szczęście tylko ja je widziałam.
-"usiądź na kolana osoby po twojej lewej i pocałuj ją namiętnie."- przeczytałam pod nosem. Spojrzałam na lewą stronę i zaklnęłam. Po mojej lewej siedział Draco. W sumie to bardzo dobrze, zdenerwuje Pansy.

Potterowie || Siostra PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz