Nie wiem od czego zacząć...
więc może zacznę od początku.
Nazywam się Lilianna Potter, mieszkam z ciotką Andromedą we Francji.
Moi rodzice zginęli, zamordowani przez Lorda Voldemorta.
Ciocia coś wspominała, że mam brata bliźniaka ale nie wiem o nim zbyt dużo, tylko tyle, że w całym świecie czarodziejów każdy go zna a mnie-nikt.
Ludzie zazwyczaj myślą, że moje nazwisko to tylko zbieg okoliczności i nie jestem TĄ Potter.
Na co dzień chodzę do Akademi Magii Beauxbatons, aktualnie są wakacje więc z Fleur wysyłamy sobie listy (Tak poza tym, Fleur Delacour to moja jedyna przyjaciółka.) bo dziewczyna pojechała z rodziną do słonecznej Hiszpanii.
Opowiem wam jak to się stało, że znalazłam się tak daleko od miejsca w którym się urodziłam czyli - w Dolinie Godryka.Mała roczna Lilianna bawiła się akurat ze swoim bratem bliźniakiem-Harrym. Podczas ich zabawy do pokoju wpadła ich mama-Lily-kucając przy nich i mówiąc
-Dzieci słuchajcie, wiem, że nie jesteście jeszcze na tyle dorosłe, żeby zrozumieć powagę sytuacji ale prosze was, trzymajcie się zawsze razem, jesteście rodzeństwem, rodziną, kochajcie się- teraz kobieta zwróciła się do małego Harrego- Harry, kochanie, pilnuj siostry jak oczka w głowie, tylko ona ci zostanie, pamiętaj, nikt ani nic nie jest i nie będzie ważniejsze niż twoja siostra- mały Harry jako iż był maluchiem nie rozumiał słów mamy ale uśmiechnął się do niej cicho gaworząc, teraz Lily skierowała swoje słowa do dziewczynki
-Liluś kochaniutka, jesteś starsza od Harrego o minute więc jako starsza siostra podejmuj właściwe dezycje i..-tu się na chwile zatrzymała ponieważ usłyszała coraz to głośniejsze kroki w ich stronę-..pilnuj brata, pilnujcie się nawzajem, mamusia i tatuś zawsze będą was kochać. Zawsze.- i ostatni raz kobieta przytuliła swoje dzieci. W tym momencie Czarny Pan wywarzył jednym zaklęciem drzwi i wycelował różdżką w strone dzieci wypowiadając mordercze zaklęcie, Lily nie pozwalając na śmierć swoich dzieci osłoniła swoim ciałem Lilianne przez co ta została ugodzona śmiertelnym zaklęciem, teraz Voldemort celował w Harrego a mała Lil widząc to podraczkowała do brata i go zasłoniła, a zaklęcie brzmiące Avada Kedavra ugodziło dziewczynkę lecz jej nie zabiło, na dzieciach zostały tylko małe blizny, Harry miał na czole błyskawice a Lil na obojczyku węża. Kiedy Czarny Pan zniknął pojawił się znikąd mężczyzna w czarnych włosach który zaczął przytulać martwe ciało Lily Potter, po chwili otarł łzy i wziął chłopca na ręce i gdzieś wyszedł. Lilianna została sama, a jako iż była małą dziewczynką nie miała nic lepszego do roboty jak tylko płakanie, jej płacz musiała usłyszeć kobieta przechodząca obok ich domu, weszła zabrała dziewczynkę i teleportowała się do swojego domu-we Francji.No i takim oto sposobem znalazłam się tutaj, mieszkam tu od 10 lat, wychowała mnie w sumie kobieta która z moją rodzinną krwią nie wiele ma wspólnego ale ponoć znała moich rodziców, mimo to kazała mi mówić na siebie ciocia. Nie przeszkadza mi to, cieszę się, że mam dach nad głową, "rodzine", co jeść i dobrą szkołę.
---------------------
Witam was w nowej książce, mam nadzieje, że sie wam ona spodoba😊
Gwiazdkujcie i komentujcie to dodaje motywacji (i sprawia, że rozdziały dodają się szybciej😉)
CZYTASZ
Potterowie || Siostra Pottera
FanfictionKsiążka pisana raczej na podstawie filmu/książki Harry Potter. Czasem (a może raczej często) wątki wymyślanie przeze mnie. A co by się stało jakby Harry miał siostrę? Czy jego losy potoczyły by się inaczej? Czy może jednak wszystko byłoby takie same...