I

5.2K 160 10
                                    

To dzisiaj, dzisiaj Fleur wraca z
Hiszpani w sam raz na moje urodziny. Tak dzisiaj jest 31 lipca.
Dzisiaj wybija mi 12 lat! O 14 ma być u mnie już Delacour więc muszę się już ogarniać bo jest 12! Wstałam i podeszłam do szafy, wyjęłam czarną spódniczke i białą koszulke.
Ruszyłam do łazienki, wzięłam prysznic, przebrałam się, umyłam zęby i jednym ruchem różdżki uczesałam włosy w kłosa. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół do kuchni, po drodze mijając zegar więc spojrzałam na godzine 13:20, czyli za 40 minut będzie Felur! Nałożyłam na talerz dwa naleśniki z serem które przygotowała mi ciocia zanim wyszła do Ministerstwa. Nie wiem czy wspominałam ale ciocia pracuje w ministerstwie magii w dziale przestrzegania prawa, no zresztą nie ważne. Zjadłam moje śniadanie i akurat kiedy odnosiłam talerz do kuchni, zadzwonił dzwonek do drzwi. Nasza ostatnia skrzatka domowa-Iskierka-zmarła już ze starości.. od tamtej pory ciocia nie chcę innego skrzata, więc muszę iść sama otworzyć drzwi. Otworzyłam a na szyję rzuciła mi się moja przyjaciółka Fleur. Kiedy dziewczyna oderwała się ode mnie, zaczęła składać mi życzenia.
-Wszystkiego najlepszego kochana!- zza pleców wyciągnęła list i mi go podała
-To leżało pod twoimi drzwiami*- obejrzałam koperte dookoła i zobaczyłam czerwoną pieczątkę, otwierałam koperte lekko drżącymi rękoma, wyjęłam z koperty list i zaczęłam czytać.

Hogwart
Szkoła magii i czarodziejstwa

Dyrektor Albus Dumbledore
(Order Merlina Pierwszej Klasy, Wielki Czar, Gł. Mag. Najwyższa Szycha, Międzynarodowa Konfed Czarodziejów)

Szanowna Panno Potter,

Mamy przyjemność poinformować, że została panienka przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy panienki sowy nie później niż 31 lipca.
Pociąg odjeżdża z peronu 9 i 3/4 ze stacji King's Cross w Londynie.

Z wyrazami szacunku

Minerwa McGonagall
Zastępca Dyrektora

Po przeczytaniu tego listu byłam w szoku. Mieszkam we Fracji, a z tego co wiem czarodzieje z Francji raczej trafiają do Beauxbatons a nie do Hogwartu. Po za tym nie mam 11 lat więc nie zacznę od pierwszej klasy, tylko wskoczę do drugiej. Zapowiada się ciekawie.
Opowiedziałam wszystko Fleur. Widać było, że trochę zasmuciła ją ta informacja ale mimo to cieszyła się razem ze mną.
Moje urodziny spędziłyśmy w dosyć mugolski sposób, śpiewałyśmy jakieś piosenki, tańczyłyśmy i grałyśmy w prawdę. Ciekawe urodziny nieprawdaż? Około godziny 19 Fleur teleportowała się do swojego domu a ja czekałam na ciocie, żeby powiedzieć jej o Hogwarcie.
Kiedy ciocia wróciła z pracy, wzięłam list ze szkoły i pobiegłam do kobiety.
-Ciocia, zobacz do dostałam!- dałam jej do ręki, a ta gdy go przeczytała uśmiechnęła się.
-Wiedziałam, że Albus się w końcu o ciebie upomni.- stwierdziła kobieta a ja spojrzałam na nią jak na osobe nie z tego świata.
-Dobrze, że nie sprzedałam tego domku w Dolinie Godryka.- na nazwę miasteczka się wzdrygnęłam, tam się wszystko przecież zaczęło.
-Czyli się wyprowadzamy?- spytałam, w sumie to już dość miałam tej Francji i a w szczególności języka Fracuskiego.
Tylko, że.. głupio mi tu zostawiać wszystko, a przede wszystkim Fleur.
-Tak, wyprowadzamy się, idź się spakuj a ja odeśle Albusowi sowe.- powiedziała ciocia biorąc do ręki pergamin. Zgarnęłam swoją różdżkę i pobiegłam do siebie do pokoju, kiedy sie w nim znalazłam wyjęłam z biurka pergamin i pióro potem zaczarowałam je tak, żeby samo pisało.
-Droga Fleur!- zaczęłam mówić a pióro zaczęło zapisywać na pergamin moje słowa. Wyjęłam zza szafy kufer i rzuciłam na niego zaklęcie zmniejszająco-zwiększające.
-Przykro mi, że muszę się z Tobą żegnać w taki a nie inny sposób.- mówiłam dalej. Teraz rzuciłam zaklęcie na szafe gdzie wszystkie moje ubrania wylądowały w kufrze.
-Niestety, wyprowadzam się do Doliny Godryka i teraz będę uczęszczać do Hogwartu. Już jutro nie będzie mnie we Fracji. Nie zapomnij o mnie, kocham Cię, twoja Lilianna.- skończyłam mówić i spojrzałam na list, zaczarowane pióro spisało się na medal, złożyłam list na pół i włożyłam go do koperty, a potem przyczepiłam do nóżki mojej sowy Mgiełki.- zanieś to do Fleur Delacour i nie czekaj na odpowiedź, nie wiem czy zdążysz dolecieć z powrotem, więc jak coś leć do Doliny Godryka.- poinformowałam sowe, ta tylko zachuczała i wyleciała. Patrzyłam jeszcze na znikający zarys mojej sowy, kiedy już zniknęła mi z pola widzenia wzięłam różdżke i pakowałam się dalej, moje ulubione książki, książki do zaklęć z Beauxbatons może się jeszcze przydadzą, album ze zdjęciami i jeszcze pare innych rzeczy. Kiedy już wszystko było spakowane, zamknęłam i zmniejszyłam kufer do wielkości breloczka i włożyłam go do kieszeni.
-Liluś jesteś już gotowa?- krzyknęła z salonu ciotka, rzuciłam okiem jeszcze ostatni raz na mój stary pokój i zamknęłam drzwi.
-Tak, jestem gotowa. - stwierdziłam i podeszłam do kobiety. Wystawiła ramię w moją stronę co oznaczało, że mam się go złapać i się przeteleportujemy.
Załapałam ramienia cioci i poczułam charakterystyczne dla teleportacji, pociągnięcie w brzuchu i na końcu głośne pyknięcie. Po sekundzie poczułam znowu grunt pod nogami i puściłam ramie cioci. Rozejrzałam się do okoła i zobaczyłam dom którego się najbardziej obawiałam.

------------------

*

Dziewczyny rozmawiały po Francusku mimo iż Lilianna na codzień funkcjonuje językiem Angielskim.

No to pierwszy rozdział za nami, mam nadzieję, że sie wam spodoba ta książka😅

Komentujcie i gwiazdkujcie to bardzo motywuje💪❤

Potterowie || Siostra PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz