Rozdział 6

421 10 21
                                    

POV. (T/I)

Zaczęłam dzień normalnie. Pobudka, toaleta, śniadanie, rozmowa z tatą podczas śniadania i słuchanie jak narzeka na to że będzie musiał słuchać cały dzień narzekania chłopaków z drużyny dzięki mnie i pójście do sklepu. Krótko mówiąc, NUDY.

Siedziałam za kasą na telefonie bo akurat nie było żadnych klientów była 15:47. Aż nagle znikąd usłyszałam jakiś głos przede mną. Wystraszyłam się by nie słyszałam żeby ktoś wchodził do sklepu.

"Powinnaś bardziej uważać, ktoś mógłby z łatwością wejść i coś ukraść a ty byś tego nawet nie zauważyła." Ktoś powiedział.

"AHH!" Podskoczyłam ze strachu aż telefon prawie upuściłam.

"Wystraszył mnie Pa-" Przerwałam mówić gdy wreszcie spojrzałam kto to powiedział.

"Tsukki! Nie strasz mnie tak! Prawie telefon upuściłam przez ciebie." Powiedziałam a on się tylko zaśmiał zemnie. 

"To twoja wina. Powinnaś bardziej uważać." Odpowiedział nadal się śmiejąc.

"Po co tu w ogóle przyszedłeś? Bo nie wydaje mi się że przyszedłeś tylko by się zemnie śmiać i nie widzę byś coś kupował więc?" 

"A tak. Przyszedłem się zapytać co robisz popołudniu?" Powiedział przestając się śmiać.

*Czemu go obchodzi co robię w mój wolny czas?* Uniosłam brew zastanawiając się czemu się oto pyta ale nigdy się nie dowiem jeśli się nie spytam.

"Czemu się pytasz?"

"Obiecałaś mi że pomożesz mi w nauce. Angielski. Pamiętasz?" Powiedział aż to wreszcie do mnie doszło. 

*No tak! przecież powiedziałam mu że pomogę mu w nauce do testu.* Strzeliłam sobie mentalnego facepalm'a. 

"Tak pamiętam. Przyjdź do mnie około 18. Wtedy skończę prace to możemy pójść do mojego pokoju. Taty nie będzie w domu więc nie musisz się bać że cię zobaczy. Masz, tu jest mój numer. Napisz do mnie jak będziesz gdzieś w okolicy żebym mogła pozamykać i wyjść zanim przyjdziesz. Chyba że chcesz stać na podwórku i marznąć. Ty zdecyduj." Powiedziałam dając mu karteczkę z moim numerem na mniej.

"Ok, dzięki. Do zobaczenia później." Miał już wychodzić gdy nagle się zatrzymał i odwrócił. "Czemu miałbym się bać twojego taty? Przecież nic by mi nie zrobił aby nas zobaczył razem, nie?" 

"Jakby nas zobaczył razem w moim pokoju to by od razu myślał że coś miedzy nami jest. A uwierz mi jest bardzo wyczulony w takich sprawach. Więc wygoniłby cię z domu nie pozwalając nam się uczuć." Powiedziałam przypominając sobie co zrobił z (I/B/P) jak go uczyłam.

"Oh.. Zapamiętam to sobie." Powiedział i wyszedł zostawiając mnie zdezorientowaną o co mogło mu z tym chodzić. Ale postanowiłam że nie będę wchodziła w szczegóły i to zostawię. 

Reszta czasu minęła spokojnie, nie było jakiś tłumów ale nie siedziałam już na telefonie, no przynajmniej nie siedziałam na nim przez cały czas po tym co Tsukki zrobił i powiedział. Miał racje nie powinnam siedzieć cały czas na telefonie.

Obsługiwałam akurat klienta gdy usłyszałam powiadomienie przychodzące na mój telefon. Obsłużyłam ostatniego klienta i poszłam zobaczyć kto do mnie napisał. Był to mój tata.

Tata. 

18:05

-

Ja chciałem ci tylko przypomnieć że mnie nie będzie w domu na noc. Przepraszam, ale niestety twój dziadem mnie potrzebuje. Nie zrób bałaganu w domu i żadnych imprez podczas mojej nieobecności! Mam nadzieje że rozumiesz co do ciebie pisze.-

Coach's Daughter (Tsukishima Kei x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz