Ninjago w Hogwarcie

Różdżka, książki i...

Pov Freja

Złapałam tatę za rękę i poczułam nieprzyjemne szarpnięcie. Teleportacja zdecydowanie nie jest moim ulubionym sposobem przemieszczania się. Jednak kiedy się rozejrzałam zobaczyłam, że już jesteśmy na pokontnej. Po mojej prawej stronie usłyszałam ciche pyknięcie i zobaczyłam Kirę z wujkiem Kai'em. Następnie dołączyli pozostali. Na zakupy przyszliśmy z ojcami, a nasze mamy zostały w klasztorze. Każde z nas poszło do innego sklepu. Ja i tata weszliśmy do Olivandera, po różdżkę dla mnie.
-Dzień dobry - powiedziałam niepewnie.
-Witam, witam - uśmiechnął się promiennie
staruszek - Podejdź bliżej moja droga - polecił mi. Niepewnie podeszłam do lady. Miarka zaczęła sama mierzyć moją rękę, a pan Olivander szukał różdżki. Wypróbowałam ich chyba z pięć. Aż w końcu znalazłam idealną.
-Ach tak. Angielski dąb, 10 cali, rdzeń z pióra Feniksa, elastyczna. Świetny wybór. Różdżka z tym rdzeniem jest lojalna i będzie z tobą na dobre i na złe.
Następnie poszliśmy po książki. Z nimi uwineliśmy się dość szybko. Po zakupach wszyscy razem poszliśmy do lodziarni.
-Moja różdżka ma rdzeń że smoczego serca! - zawołała dumnym głosem Kira.
-A moja ma włos z ogona jednorożca - uśmiechnoł się Rick.
-Jednorożca? - zapytał wujek Kai i spojrzał sugestywnie na wujka Cole'a.
-Tak, a o co chodzi? - Rick spojrzał niepewnie na swojego ojca.
-Nie, nic. Ale... Kiedy sami chodziliśmy do Hogwartu, twój ojciec miał w różdżce taki sam rdzeń jak ty, a jednorożce to jego ulubione magiczne stworzenia - wytłumaczył mój tata. No proszę. A tego nie wiedziałam.
-A tak w ogóle - zaczęła
Wera - gdzie jest Mei i wujek Jey? - dodała, a my zaczęliśmy się rozglądać. Właśnie zdaliśmy sobie sprawę, że nie widzieliśmy tej dwójki od pojawienia się na pokątnej. Ciekawe gdzie oni są?
-O idą - zawołał Sota wskazując palcem na dwie postacie idące w naszą stronę.
-Hej - powiedział z uśmiechem wujek Jey.
-Gdzie byliście? - zapytał podejrzliwie tata.
-No... Mei miała wczoraj urodziny, więc... kupiłem jej mały prezent - wujek Jey uśmiechnoł się lekko głupkowato. Dopiero teraz zwruciłam uwagę na to co Mei trzyma w rękach, albo raczej na rękach. Na rękach dziewczyny leżał...
Rudy kot!!!