Pov Freja
Czas w Hogwarcie serio szybko leci. Mam wrażenie, że niedawno zaczoł się rok szkolny. A tym czasem mamy już ferie świąteczne. Jutro są Święta Bożego Narodzenia. Wszyscy postanowiliśmy zostać na święta w Hogwarcie. Więc jestem bardzo ciekawa jak to będzie. Ale to nie wszystkie atrakcje na jutro. Rick zaprosił mnie do Trzech Mioteł! Nie wiem o co może mu chodzić. Ale liczę, że... właściwie, to nie wiem na co liczę. Z jednej strony to jego czułam w Amortencji na początku roku. Ale z drugiej... Nieeee...To niemożliwe. Więc w skrócie. Nie mogę się doczekać jutra.
*Następnego dnia rano*
-Freja wstawaj! - wrzasnęła Lily. Zaspana przetarłam oczy i... zabaczyłam prezenty w nogach mojego łóżka. Natychmiast zabrałam się do otwierania. Dostałam cukierki, książki i wiele innych. Jednak nie mogłam się doszukać prezentu od Rick'a... Hm... pewnie da mi coś później. Ja sama kupiłam mu najnowszą miotłę. Nie pytajcie skąd miałam kasę. Ale wracając od razu wstałam ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Było już tam kilka osób. Z tego co mówił tata, w tym roku sporo dzieciaków zostało w szkole. Ten dzień na pewno będzie niezwykły.
*Wieczur*
Właśnie wychodzę na spotkanie z Rickiem. Dziewczyny z pokoju uparły się, żeby mnie wyszykować i wybrały to:
Gotowa wyszłam z pokoju. Chwilę później byłam w Trzech miotłach. Rick już tam czekał.
-Hej - powiedziałam z uśmiechem.
-Część - również się uśmiechnął.
-Zaprosiłeś mnie z jakiejś szczególnej okazji, czy tak po prostu? - spytałam siadając.
-No... - powiedział dość niepewnie jak na niego - Jest okazja... a bardziej sprawa...
-Więc słucham - zachęciłam go.
-Nie tutaj - zaprzeczył szybko, co trochę mnie zdziwiło.
-Więc... - chciałam spytać dlaczego więc chciał się tu spotkać. Jednak Rick mnie wyprzedził.
-Najpierw chcę Ci coś dać - powiedział lekko zdenerwowany.
-Czyżby prezent
świąteczny? - zagadnęłam ciekawa.
-Tak - powiedział nieśmiało i wyciągnął... naszyjnik! Ale nie byle jaki! Najpiękniejszy naszyjnik jaki kiedykolwiek widziałam!-Jejciu... Rick... nie... nie wiem co powiedzieć! - krzyknęłam i go przytuliłam.
-Jeśli to ci się podoba, to poczekaj na ciąg
dalszy... - powiedział tajemniczo. Następnie wstał, złapał mnie za rękę i wyprowadził z baru.Pov Weronika
*chwilę wcześniej*
Święta w Hogwarcie są naprawdę... MAGICZNE! Haha! Ale ciekawe jak Rick'owi idzie z Freją... Chyba pora uruchomić tryb shiperki i ich poszpiegować. Ale z drugiej strony nie mogę iść do Hogsmeid w dresie. Wybrałam więc coś bardziej posującego do okazji świąt:
A następnie wyszłam z zamku. W kilka sekund znalazłam się w Trzech Miotłach. Od razu zobaczyłam naszą słodką parkę. Ale nie oni jedyni rzucili mi się w oczy. Przy barze zobaczyłam James'a i Albus'a. Natychmiast podeszłam się przywitać. Dyskutowali oni zawzięcie, ale gdy mnie usłyszeli od razu ucichli. Jednak dzięki mojemu doskonałemu wzrokowi zobaczyłam listę. Listę psikusów od Weasley'ów.
-Planójecie psikus? - spytałam bez ogródek. Na początku próbowali się wymigać, ale widząc moje spojrzenie ucichli, a potem wszystko wytłumaczyli.
-No super. Ale w sumie nie po to tu przyszłam - powiedziałam po chwili - tylko po to - wskazałam na wyvhodzącą dwójkę.
-Oni są na RANDCE?! - wrzasnoł Albus. Aż musiałam zatkać uszy. Auć. A wszyscy mówią, że ja jestem głośna. Albus natychmiast wybiegł z baru, znikając pod peleryną niewidką.
-On tak zawsze? - spytałam rozbawiona.
-Nieee... Zaraz mu przejdzie... tak myślę - powiedział James. Na jego odpowiedź wybuchnęłam śmiechem.
-A ja myślała, że to wójek Jey jest zabawny. A tu się okazuje, że nie tylko
on - powiedziałam, kiedy uspokoiłam się po napadzie śmiechu.
-Cóż. W końcu mój dziadek był Huncwotem - wyszczeżył się dumnie - Miał ksywę Rogacz, bo zmieniał się w Jelenia - dodał.
-W takim razie ty pewnie jesteś Łosiem? - zapytałam prześmiewczo. James spojrzał na mnie obużony.
-No wiesz co?! Jak
śmiesz?! - krzyknoł i zaczoł tarmosić mi włosy. Ok teraz przegioł. Zastosowałam kilka technik Ninja, których nauczyli nas rodzice, i przyszpiliłam go do ściany.
-OK. Wygrałaś - powiedział zrezygnowany. I w sumie miał rację.
-Cóż. W takiej sytuacji moge zrobić tylko jedno - uśmiechnęłam się iście po Huncwocku i przysunęłam się jeszcze bliżej jego. Nasze tważe dzieliły milimetry.
-To znaczy? - spytał szeptem i również się uśmiechnął.
W tym momencie przysunęłam się jeszcze bliżej namiętnie go całując. Nasze usta złączyły się i pasowały do siebie idealnie. Pocałunek był namiętny i spontaniczny, ale za razem słodki. Po chwili się od niego odsunęłam. Patrzeliśmy sobie przez chwilę w oczy.
-Wsołych świąt... Łosiu - powiedziałam, po czym wyszłam z baru, pozostawiając zastygłego ze zdziwienia Jamesa. To zdecydowanie moje najlepsze święta. Ciekawe czy Freja bawi się równie dobrze jak ja.Pov Albus
Łaże za tą dwujką już dobrą chwilę. Oni cały czas tylko spacerują po błoniach i rozmawiają. W sumie to już zrobiło się późno i zimno. Lepiej już wruce po brata zanim się spije. A Rickiem zajmę się kiedy indziej...
Pov Freja
Chodziłam z Rickiem po szkolnych błoniach już z jakieś pół godziny.
-Zrobiło się zimno - zagadnęłam. Naprawdę chciałam już wrócić do zamku.
-W samą porę. Czas na ostatnią
niespodziankę - uśmiechnoł się i znów złapał moją rękę. Tym razem pociągnoł mnie w stronę zamku.***
Myślałam, że Rick odprowadzi mnie do pokoju wspólnego Gryfindoru. Ale on zabrał mnie na wierzę Astronomiczną. Kiedy stanęliśmy przy barierce zobaczyłam setki gwiazd i wirujące w powietrzu tysiące drobinek śniegu. Instynktownie zaczęłam siś nimi bawić, zmieniając tor ich lotu. W końcu jestem mistrzynią lodu.
-Ehgem - odkaszlnoł Rick, zwracając tym moją uwagę. Spojrzałam na niego wyczekująco.
-Freja - zaczoł - mam Ci coś ważnego do powiedzenia i proszę nie przerywaj mi - popatrzył na mnie poważnie. Zdziwiona kiwnełam dłową.
-No więc - zaczoł
niepewnie - Freja, jesteś najbardziej niezwykłą dziewczyną jaką znam. Jesteś mądra, miła, pomocna, kochana, ale potrafisz nieźle dokopać jak się wkurzysz - zaśmiał się nerwowo - I ja... ja cie kocham - powiedział szybko, a mi serce prawie stanęło. Następnie, przeciwnie, zaczęło bić z cztery razy szybciej.
-Tak. Kocham cię - kontynuował, już nieco pewniej, Rick - kocham patrzeć jak się uczysz, kocham twój uśmiech, te roztańczone iskierki w twoich oczach, gdy jesteś szczęśliwa - z każdym jego słowem robiłam się coraz bardziej czerwona - kocham patrzeć w twoje cudowne błękitne oczy, które w nocy robią się zielone. To właśnie takie uwielbiam najbardziej, zielone - popatrzył na mnie z uwielbieniem, a ja zorientowałam się, że właśnie teraz moje oczy są zielone. Tymczasem Rick nie przestawał mówić - Kocham patrzeć na Twoje roztrzepae włosy, gdy rano wstajesz z łóżka. Kocham twój biały uśmiech i te malinowe usta, które chciałbym pocałować. Kocham kiedy się rumienisz, bo wtedy wyglądasz tak słodko. Kocham wszystkie chwilę spędzone z tobą. Kiedy się uśmiechasz, sam mam ochotę się śmiać. A kiedy jesteś smutna i płaczesz, mam ochotę zabić osobę przez którą się to dzieje i uchronić cię przed całym światem, bo... Bo Ty jesteś moim światem i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - złapał mnie za ręce i spojrzał prosto w oczy - Kocham Cię Frejo Angelino Julien - powiedział uśmiechając się
szeroko - więc czy sprawisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? - spojrzał na mnie z nadzieją w oczach. A ja nie wiedziałam co powiedzieć. Nie byłam w stanie się odezwać, więc jedynie pokiwałam głową i go pocałowałam. Chłopak ochoczo oddał pocałunek. To są zdecydowanie najlepsze święta Bożego Narodzenia jakie dotąd miałam...To był najdłuższy jak dotąd rozdział. I jak podobał się?
Takim oto sposobem mamy dwa nowe shipy:
-Rick x Freja
-James x WeronikaKtóry wam się bardziej podoba? Piszczę w kom
Bajo😘
CZYTASZ
Ninjago w Hogwarcie
FantasyTytuł chyba mówi wszystko. Będzie to normalny Hogwart, ale nauczycielami będą Ninja, a uczniami ich dzieci. Poznajcie przygody nowego pokolenia. Będą one pełne miłości, przelotnych romansów, zdrad, kłutni i oczywiście magii. Postaciami pobocznymi bę...