Rozdział 59

458 10 5
                                    

Dante

Nadszedł ten właściwy czas, dłużej już nie zamierzałem z tym zwlekać, zamierzałem zakończyć sprawę z Manuelem i rozliczyć się z nim za przeszłość.

Ostatni raz pojechałem na cmentarz na grób Ofelii, położyłem kwiaty.

-Witaj kochanie-powiedziałem- Niedługo zakończę żywot Manuela , obiecuję ci to, zapłaci za to co ci zrobił, co nam zrobił, pomszczę cię, niedługo będziesz odpoczywała w spokoju , dłużej już nie mogę czekać, mam nadzieję że Esme mi wybaczy, uwolnię i ją od niego, obie będziecie wolne.

Pocałowałem kwiaty i położyłem je na jej grobie.

-Żegnaj kochanie, kiedyś znowu będziemy razem, a wtedy już nikt nas nie rozdzieli.

Wsiadłem do auta, Hector nie odpowiadał na moje wiadomości i telefony, zbuntował się do tego stopnia że już nie chciał brać udziału w moim planie, policzę się z nim później gdy skończę z Manuelem, ma to jak w  banku!

Nie miał prawa zakochiwać się w Esme i stawać przeciwko mnie, owszem chronił ją i dlatego go nie zabiłem ale zawiódł mnie w chwili gdy najbardziej go potrzebowałem.

Razem w tym byliśmy i razem mieliśmy wykończyć Manuela, tymczasem on się gdzieś ukrywał ale i tak go znajdę.

Esmeralda

Trzy dni później zadzwoniła do mnie Valeria, nie miałam już na szczęście żadnych wiadomości od Alexandra.

-Czy możesz do mnie przejechać?-zapytała Valeria.

-Oczywiście ale czemu masz taki dziwny głos, coś się stało?

-Tak, to przyjedź.

Czułam się już dobrze, więc nie leżałam w  łóżku, pojechałam więc do Valerii, tym razem przydzielono mi Stefano do ochrony, Manuel już nie ufał biednemu Alonso a przecież to nie jego wina że go uśpiłyśmy, Stefano był bardziej czujny, śmiać mi się chciało gdy ciotka Ruth zaproponowała mu kawę ale on kategorycznie odmówił a gdy przyniosła mu szklankę wody powąchał ja najpierw zanim zdecydował się na jeden malutki łyk i więcej nie pił.

Valeria miętosiła chusteczkę w rękach, oczy miała czerwone od płaczu.

-Boże Val co się stało?

-Alexander mnie rzucił.

-Och naprawdę, ale nie spaliście ze sobą?

-No jasne że nie mimo że usiłowałam go uwieść, skończyło się tylko na kilku niewinnych pocałunkach.

-Widocznie nie był tobą zainteresowany?

-No to po co spotykał się ze mną i komplementował mnie?

-Może cię tylko lubi?

-Ale ja się w nim zakochałam!

-Val może to lepiej że nie jesteś z nim, przynajmniej nie powiesz że cię uwiódł i wykorzystał.

-A może ja tego chciałam?

-Co ty mówisz? Chyba żadna kobieta by nie chciała być uwiedziona i porzucona w ten sposób, nie zasłużyłaś na to Val..

-Ciebie nie porzucił, ty porzuciłaś jego, może on o tobie właśnie myśli, nie chciałam dopuścić tej myśli do siebie ale może nie zapomniał o tobie!

-Val kocham Manuela, nie kochałam go jak za niego wychodziłam , długo go nienawidziłam, to małżeństwo było aranżowane i winiłam go za śmierć Ofelii, ciężko się zakochać w takim człowieku, ale jednak zdobył mnie uporem, wytrwałością, miłością i poświeceniem, nie myślę o innym mężczyźnie, niech sobie Alexander myśli o mnie co chce, nie obchodzi mnie to, Alexander to Łowca on się nie zakochuje  rozumiesz? Nigdy! On nie wie co to miłość! Mówiłam ci żebyś nie robiła sobie z nim żadnych nadziei! Czy on ci coś obiecywał?

Jeszcze mnie pokochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz