Rozdział 43

462 11 0
                                    

Esmeralda

Pan Moreland mój adwokat usiłował mnie przekonać do zmiany zdania w kwestii wycofania pozwu, niestety on nie zna Manuela i nie wie do czego jest zdolny, nikomu nie mogłam powiedzieć o jego szantażu więc zgrzytając zębami musiałam wycofać pozew i zrezygnować z usług pana Morelanda.

Potem udałam się do domu ciotki Ruth gdzie przebywała moja matka od czasu rozstania z ojcem,  właściwie od czasu gdy ojciec wyrzucił ją z domu i nie pozwolił wrócić.

Ciotka na mój widok omal nie dostała zawału a mama z nerwów zaszlochała.

-Córeczko jesteś wolna? A więc Manuel dotrzymał słowa i uwolnił cię z rąk  tego człowieka!

-Witaj mamo-pocałowałam ją w policzek-Witaj ciociu Ruth, tak wróciłam już do domu, jutro wracam na jakiś czas do naszego rodzinnego domu.

-Manuel  jednak cię odsyła? Ale przecież....

-Nie rozwiedziemy się, po prostu starszyzna i klan trochę się buntują i trzeba ich uspokoić na jakiś czas, trzeba zażegnać konflikt który powstał nie z mojej winy ale to nieważne, mamo musimy porozmawiać na osobności bez urazy ciociu.

-Cóż -ciocia wstała -Zaparzę herbaty, zawołajcie mnie jak skończycie, macie sobie wiele do powiedzenia jak  to matka z córką, będę w kuchni.

Ciocia pocałowała mnie w czoło.

-Naprawdę się nie rozwodzicie? To wspaniała wiadomość kochanie-matka szczebiotała jak skowronek-Wiem że Manuel sprzeciwi się klanowi i całej Radzie która żądała aby Manuel cię odesłał i rozwiódł się z tobą, on świata poza tobą nie widzi.

-Mamo-powiedziałam stanowczo-Dlaczego ojciec wyrzucił cię z domu?

-Sama odeszłam, to nie tak że...

-Mamo zdradzałaś ojca prawda?

-To chyba nie jest twoja sprawa Esme! To sprawa miedzy mną a twoim ojcem.

-Czy ojciec wie z kim go zdradziłaś?

-Co to za pytania córko, przesłuchujesz mnie?

-Mamo ja wiem o wszystkim.

-Ale o czym?

-O tym że Silvestro jest synem Santiaga!

Znacznie podniosłam głos, w kuchni ciotka z wrażenia upuściła talerz, musiała wszystko słyszeć ale nie przyszła do pokoju.

Mama pobladła-Skąd ci to przyszło na myśl? Co to za bzdury?

-Żadne bzdury! Manuel mi powiedział! Nawet nie uznałaś że powinnam wiedzieć że to on uratował życie mojego brata!

Spojrzała na mnie wstrząśnięta-Przeklęty Manuel obiecał mi!
-Obiecał i nie powiedział ojcu bo ojciec zabiłby cię bez wahania, powiedział tylko mnie, mamo jak ty mogłaś i to z Santiagiem?

-Nic  nie rozumiesz, byłam młoda, głupia i naiwna, a Santiago bardzo czarujący, to była jedna noc bez znaczenia, na wiejskiej zabawie, twój ojciec nie chciał tańczyć ze mną  i tylko pił, Santiago wziął mnie do tańca i bawiliśmy się jakiś czas, w  tym czasie ojciec był już pijany, zabrano go do domu, nie chciało mi się wracać posłusznie za mężem, przecież zabawa dopiero się rozkręcała, a Santiago był miły i przede wszystkim trzeźwy.

-No i?

Gdy zmęczeni tańcem poszliśmy w jakieś ustronne miejsce by odsapnąć nawet nie wiem jak to się  stało że zaczęliśmy rozmawiać o naszych małżeństwach, on opowiadał że Martha jest zazdrosna i meczące jest z nią życie a ja opowiadałam że twój ojciec mnie zaniedbuje, nie ma dla mnie czasu i trochę pije, nie wiem jak to się stało że zaczęliśmy się całować no i poszliśmy na całość, stało się, przespaliśmy się ze sobą, potem żałowałam na drugi dzień tego co się wydarzyło, nawet nie mogłam zwalić na alkohol jest winny ale nie, bo byłam trzeźwa, więc powiedziałam Santiagowi by o wszystkim zapomniał i żebyśmy udawali że nic się nie stało, nie chcieliśmy by Martha i Vito się dowiedzieli, to byłby koniec naszych małżeństw.

Jeszcze mnie pokochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz