Rozdział 9

883 27 0
                                    

Esmeralda

Z bijącym sercem i łzami w oczach jechałam do szpitala, nie przejmowałam się że ojciec mnie tam zobaczy, co oni zrobili Silvestrowi? Przeklęty Manuel obiecał że nic mu nie zrobi, przecież zgodziłam się za niego wyjść, dlaczego nie dotrzymał słowa? Za co się mścił? Za to auto?

Po ślubie zabiję go w nocy na śpiąco nożem, albo nie ,lepszy będzie pistolet, odstrzelę mu łeb!

A może dosypię mu arszeniku do jedzenia? Tak, najlepiej go otruć!

Planowałam zemstę na Manuelu przez całą drogę!

Dojechałam na parking szpitalny i wpadłam do recepcji.

-Przywieziono tu Silvestro Guerrero, gdzie mogę go znaleźć? Jestem jego siostrą!

Recepcjonistka spojrzała na komputer-Jest na sali ,operują go, musi pani zaczekać.

Ojciec dostrzegł mnie z drugiego końca sali.

-Esme? Co ty tu robisz? Jak się wydostałaś z pokoju?

-Sposobem, to nieważne, a ty czemu nie powiadomiłeś mnie co się dzieje z Silvestrem? Mam prawo tu być, nie mogłam pożegnać się z Ofelią to teraz nie mogę ejszcze być przy Silvestro? Czy on umiera?

-Nic jeszcze nie wiemy, siadaj, czekaj z nami i nie rób scen! później sobie porozmawiamy!

Mama cicho płakała, podeszłam do niej, usiadłam z nią i czekałyśmy.

Manuel

Wybierałem się dziś do Nadiyi gdy do pokoju wpadł mój brat, był wściekły! Spojrzał na mnie zimno.

-Czy nie obiecałeś że nie skrzywdzisz w więzieniu Silvestra?

-No obiecałem.

-To dlaczego teraz walczy w szpitalu o życie! -Saul był wściekły.

-Jak to ? Co ty pieprzysz Saul? Ja nic nie zrobiłem!

-Dowiedziałem się że przewieziono dziś Silvestra do szpitala, został kilka razy dźgnięty nożem i pobity, to twoja sprawka, obiecałeś Esme,  jak ona ma ci teraz ufać?

Spoglądałem na niego i nic nie rozumiałem.

-Saul ja nie wiem o czym ty do mnie mówisz! Nic nie zrobiłem Silvestrowi, mało tego, zamierzałem mu na razie przydzielić ochronę w naszym więzieniu.

-Załatwili go nasi!

-Cholera przecież mówię że to nie ja!
-To kto?

-Nie wiem ale się dowiem, pojadę do tego cholernego więzienia i zobaczę się z naszym  człowiekiem, on mi powie kto mu to zlecił, jakim prawem? Przecież Boran podlega mnie i nikomu innego, nie ma prawa przyjmować rozkazów od nikogo innego! Służy nam  do cholery!

-Dowiedź się kto to zrobił, inaczej Esme ci nigdy nie uwierzy!

-Jedź do szpitala, dowiedź się co się dzieje z Silvestrem, dojadę później.

Esmeralda

Przechadzałam się nerwowo po szpitalnym korytarzu, nadal nie było nic wiadomo, mama szlochała a ojciec próbował ją uspokoić, operacja trwała, nie mogę stracić brata, Boże nie zabieraj mi go, tylko on mi został, straciłam już siostrę, Boże spraw aby nie umarł, niech będzie w więzieniu ale niech żyje, będę go odwiedzać, ale przynajmniej będzie żył.

Pragnęłam śmierci Manuela, chyba jestem złą osobą ale nienawidzę go!

Dostrzegłam że ktoś idzie w moją stronę z dwoma mężczyznami, to ochroniarze, nie nasi, to znowu on, Saul! Co on tu robi? Pewnie ten tchórz Manuel wysłał go  na przeszpiegi żeby dowiedzieć się czy Silvestro już umarł, liczy na jego śmierć! Ale może się przeliczyć!

Jeszcze mnie pokochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz