- Oh, X! - usłyszałaś wołanie Alastora. - Gdzie jesteś?
Minął miesiąc od incydentu z Vanessą. Alastorowi prawie całkowicie wróciła pamięć. Wasze życie było prawie takie samo jak dawniej.
- W salonie! - odparłaś
Po chwili do pomieszczenia wszedł Alastor, z dość zakłopotaną miną.
- Coś się stało? - usiadł obok ciebie.
- Wiesz, tak sobie pomyślałem... Jesteśmy zaręczeni, jednak śmierć miała swoje plany... I wiesz.... Co powiesz na ślub? - wypalił.
- Czekaj, co?! Ślub w piekle?!
- A czemu nie? Tutaj nie sięga władza Boga. Jest tylko Lucyfer. Zgadzasz się? - złapał twoje ręce - O nic się nie martw! Ja wszystko ogarnę!
- Nie głupi pomysł. Ale nie będziesz tego ogarniał sam. Najpierw trzeba się dowiedzieć, kto będzie ewentualnie robił za księdza i w ogóle...
- Te podstawy już ogarnąłem.
----- Wcześniej, na balu u Lucyfera ------
- Oh, szanowny Lucyfera, można na słówko? - Alastor podszedł do władcy piekła.
- Pewnie! O co chodzi Lordzie Radiowy Demonie? - zapytał radośnie.
- Na osobności, jeśli można.
- Nie ma problemu. - odwrócił się do dwóch innych lordów - Panowie na momencik wybaczą.
-----w gabinecie Lucyfera----
- O co chodzi Alastorze? - zapytał Lucyfer.
- Mam do ciebie małą prośbę. Znasz X, prawda?
- Miałem z nią raz przyjemność się spotkać. Jesteście do siebie naprawdę podobni! - położył rękę na plecach Alastora.
- Zaręczyliśmy się za życia. Jednak śmierć miała własne plany. Chciałbym się z nią ożenić. Tutaj, w piekle.
- Ja nie widzę problemu. Ale dlaczego zwracasz się z tym do mnie? - zapytał.
- Na ślubie niezbędny jest ksiądz, a w piekle raczej takiego nie znajdę. Czy jako władca piekła, mógłbyś przyjąć tę rolę?
- Chcesz, abym robił za księdza?! - roześmiał się.
- Tak, właśnie o to cię proszę. - odparł Al - Proszę jak poddany swojego króla oraz jak przyjaciel przyjaciela. Co ty na to?
- Ślub w piekle. Ślub najpotężniejszego demona w tej ognistej krainie oraz wielkiego Lorda z jego ukochaną, której moc też jest niczego sobie. - zmyślił się - Podoba mi się to. Zgoda! Tylko jest jeden warunek: to wydarzenie ma być rozgłoszone na całe piekło. Tym grzesznym duszyczkom brakuje rozrywki, sam rozumiesz.
- Doskonale rozumiem. Zadowolić ich jest ciężko. - Al zaśmiał się.
- No to jesteśmy umówieni! Daj mi tylko potem znać co, gdzie i jak. Teraz wracajmy do gości przyjacielu!
-------- Powrót do teraźniejszości--------
- Tak szybko? - niedowierzałaś
- Mam swoje znajomości X. Co powiesz na za trzy miesiące? Trzebaby wszystko przygotowywać na spokojnie.
- Jestem za. - pocałowałaś go - Nie spodziewałam się takiego pomysłu.