Wszystko szło zgodnie z planem. Ślub już za miesiąc! Charlie przychodziła od czasu do czasu. Zaprzyjaźniłyście się. Była naprawdę fantastyczna! Pełna energii, zapału, chęci do pracy, a przede wszystkim radości. Właśnie byłaś z nią w sklepie z sukniami. Niestety to jest piekło! Tutaj nie znajdziesz sklepu typowo z akcesoriami ślubnym. Alastor z Huskerem za to pojechali wybrać sobie garnitury. Ah, tych sklepów było trochę na jego terytorium.
- Co powiesz na tą? - Charlie podbiegła do czarnej sukni z dużym dekoltem oraz wycięciem na udzie - Dobrze by leżała na tobie!
- W takiej właśnie tu trafiłam! - odparłaś - Chciałabym coś szalonego, coś...nietypowego.
- Spokojna głowa! Mamy cały miesiąc! - podbiegła do bardzo jasno-krwistej sukni z pentagramem pod szyją. - A ta?
- Zbyt jasna.
- A ta?
- Za dużo zakrywa.
- Ta?
- Za mało zakrywa.
I tak minęło kilka godzin. Słońce już powoli chyliło się za horyzont , gdy nagle przed wami otwarł się portal, a z portalu wyszedł Husker.
- A ty co tu robisz?! - zawołała, nieźle zdziwiona.
- Lord sam by tu się teleportował, gdyby nie to, że suknie wybieracie. - przewrócił oczami i wskazał na ciebie - Jesteś bardzo pilnie potrzebna w willi.
- Przepraszam cię Charlie. Sama słyszysz. - uśmiechnęłaś się przepraszająco.
- Nie ma problemu! Uciekaj! - Pomachała wam na pożegnanie, gdy wchodziłaś do portalu - Papa!
***
Weszłaś przez portal do gabinetu Alastora. Radiowy Demon stał z wielkim uśmiechem na twarzy, a przy jego nodze stała mała dziewczynka ubrana na różowo. Dokładnie takie same ubrania, jakie dostała Niffty od Alastora.
- Nie gadaj! - to było pierwsze co wyleciało z twoich ust.
Podbiegłaś do Niffty i ją uściskałaś.
- Witaj z powrotem X! - odwzajemniła uścisk.
Była bardzo niziutka. Miała również tylko jedno oko.
- Jak wam się żyło beze mnie? I dlaczego tak nagle zniknąłeś Alastor? - zaczęła rzucać pytaniami - Dlaczego tak wyglądacie? Dlaczego JA tak wyglądam? I kto to jest? - wskazała na Huskera.
- Mała! Wszystko w swoim czasie! - odezwał się Al.
- Nie taka mała! Mam 22 lata!
- Jak to 22?! - zawołałaś zdziwiona.
- Czas w piekle płynie dużo wolniej X. U nas cztery miesiące to tam równo rok. - odparł Husker. - Ja jestem Husker. Przyjaciel Alastora oraz X. Nie mieliśmy okazji się spotkać, przez moją śmierć.
- Przyjaciel? - uniosła brew i wskoczyła demonowi na barana.
- Przerwałem coś ważnego? - szepnął Alastor i spojrzał na ciebie.
- Nie, nic ciekawego i tak nie znalazłyśmy. - odparłaś, również szeptem. - Potem pogadamy. Teraz mamy ważniejsze rzeczy na głowie.
- Racja. - Alastor klasnął w dłonie - No dobra! Co powiecie na Jambelaye? Nic tak nie poprawia humoru jak rozmowy przy posiłku!
- O ja! Ja! Ja! Ja! Ja! - Niffty uniosła energicznie rękę w górę.
- Zapraszam do kuchni! - zawołałaś.
- Ja podziękuję. - odparł Husk. - W kuchni mam dwie lewe ręce.