16 - Wielka chwila

586 45 20
                                    

Obudziłaś się w swojej sypialni. Kluska leżał obok ciebie. Strasznie cię bolał cały lewy bok, jednak najbardziej miejsce pod żebrem. Kiedy dotknęłaś tego miejsca syknęłaś z bólu.

- Hej, nie ruszaj się X. - usłyszałaś głos Huskera. - Jak się czujesz?

- Boli mnie w lewym boku. Gdzie jest Al? -zapytałaś, zachrypniętym głosem.

- Kazałem mu iść się położyć. Prawie wogule nie spał od czasu... Wypadku.

- Co się stało?

- Alastor trochę pobadał sytuację i okazało się, że znalazł nas inny morderca. To był nieszczęśliwy przypadek, że próbował zabić akurat nas.

- Szczęście w nieszczęściu... Ile czasu byłam nieprzytomna?

- Dwa tygodnie.

- Że ile!? To przepraszam bardzo, Al nie spał przez dwa tygodnie?!

- Oprócz kilkunastominutowych drzemek dwa razy dziennie to nie. Nie spał. Dlatego kazałem mu kilka godzin temu się w końcu położyć. - odparł Husker - Nie odstępował cię na krok.

- To dobrze. Było ze mną źle?

- Straciłaś sporo krwi, jednak oprócz tego nic nie zagrażało twojemu życiu. Chcesz wody? - zapytał

- Poproszę. I nie budź Alastora.

- Się wie.

***

Siedziałaś w salonie. Kluska przytulił się do twojej nogi, aby znowu zasnąć. Husker pomógł ci zejść po schodach i zrobił coś do jedzenia. Od kiedy on taki opiekuńczy? Włączyłaś jakąś komedię na Netflix.

- Mogę się przysiąść? - zapytał Husker, trzymając talerz z rosołem.

- Jasne, siadaj!

- Co oglądasz?

- Kac Vegas.

- Lubię tą komedię. Jest tak głupia, że aż śmieszy. - podał ci talerz.

(Jakiś czas potem)

- X? - usłyszałaś głos zza pleców.

Nie zdążyłaś się nawet obrócić. Alastor już trzymał cię w ramionach, płacząc.

- X, tak się martwiłem! - powiedział przez łzy.

- To ja was może zostawię samych. - Husk zapałzował film i wyszedł.

- Ej, Al. Nie płacz. Bo zaraz ja też będę! - powiedziałaś, przytulając go.

Kluska obudził się, wstał i patrzył na was, wyraźnie zdziwiony.

- Tak się martwiłem X!

- Już, spokojnie. - usookajałaś go. To były ciężkie dwa tygodnie dla niego.

- Gdybym tylko był bardziej czujny! Gdybym wtedy nie odszedł od was!

- Ej, ej, ej! ZERO obwiniania się. Z-E-R-O! Jasne? Nikt nie mógł przewidzieć tego co się stanie! - powiedziałaś. - A teraz mogę wiedzieć, dlaczego byłeś taki zdenerwowany?

- Bo ja.. Ten... No... -podrapał się po głowie.

Klęknął przed tobą i wyjął małe pudełko z kieszeni.

- X. Wyjdziesz za mnie? - zapytał, zdenerwowany.

W pudełku spoczywał srebrny pierścionek z głową jelenia, a w oczach spoczywały dwa, krwistoczerwone kamienie szlachetne.

***
Jezus, a jeśli się nie zgodzi? Jeśli to za szybko? Jak ją wystraszę? A jak wybrałem zły pierścionek? A jak to zbyt wcześnie? Jak to ją skrzywdzi? Nie chcę jej skrzywdzić! Boję się boję się, boję się. Boję się tego najbardziej na świecie!

***

Byłaś w niemałym szoku.

- Oh Al! Pewnie, że tak! - pocałowałaś go. Gdy tylko go przytuliłaś, syknęłaś z bólu.

- Nie rób zbyt gwałtownych ruchów X. -odezwał się Husk, bijąc brawo. Kluska podbiegł do niego, machając ogonem.

- Co ty nie powiesz Husk? - odparłaś.

- No, moje gratulacje! Mówiłem ci Aluś, że nie odmówi. - powiedział, głaszcząc psa - Jesteście sobie przeznaczeni.

 [ZAKOŃCZONE] Alastor x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz