Usiedliście naprzeciwko siebie.
- Przygotowałem dla ciebie piekło my dear! Nie jest łatwo tutaj żyć, więc postanowiłem tutaj wszystko dla Ciebie przygotować! - zawołał radośnie Al.
- Dlaczego nazywają cię Radiowym Demonem? - zapytałaś.
- To pewnie nie tylko przez mój głos. Podczas pozbywania się lordów prowadziłem transmisję w radiu. Całe piekło to słyszało. W ten sposób moi wrogowie trzymają się ode mnie z daleka! - zawołał radośnie.
Znowu ci przypominał starego, dobrego, morderczego Alastora.
- Jak tego dokonałeś? - zapytałaś
- Husker mi mówił, że jeszcze nikt w piekle nie miał takiej mocy jaką ja posiadam.
- Husker tu jest? - zatkało cię.
- Był pierwszym demonem na jakiego wpadłem. - Alastor zadzwonił dzwonkiem na ścianie za nim i po chwili zjawił się w drzwiach koci demon.
- Tak lordzie? - zapytał
- Darujmy oficjalny ton przyjacielu. Zgadnij kto spadł do piekła! - zakazał na ciebie.
- Wiesz, że nie lubię zagadek Aluś. -warknął, zamykając drzwi.
- Nic się Husker nie zmieniłeś. - powiedziałaś, podpierając podbrudek na dłoni.
- Wpadła do nas X! - zawołał radośnie twój ukochany. - Mówiłem, że w końcu do nas trafi!
- X? - jego wyraz twarzy nagle się zmienił - To naprawdę ty?
- We własnej osobie! Tęskniłeś? - podeszła do niego i go przytuliłaś.
- Nudno tu było bez was. Dopóki Al tutaj nie spadł, jedyną atrakcją były drobne sprzeczki lordów! - uśmiechnął się.
- Co z Niffty? - zapytał Al.
- Policja uznała, że nie jestem zdolna do opieki nad nią i ją zabrała. - posmutniałaś.
- Nie martw się my dear! Trafi w dobre ręce. - Al przytulił cię. - Husker! Zaprowadź X do mojej sypialni proszę. Dokończę papierkową robotę i do ciebie przyjdę. Jako lord mam sporo na głowie. Jeszcze Valentino planuje jakiś atak oraz Sir Pentious znowu coś knuje z tymi swoimi jajcami. Wkurzający typ! - zawołał jak zawsze radosny Al i wrócił do biurka. - Prześpij się X. Potem do ciebie zajrzę.
- Dobra. - powiedziałaś i wyszłaś za Huskerem.
***
Sypialnia Alastora była prawie taka sama jak za jego życia. Dobrze oświetlona, na oknach ciemne zasłony, w samym środku pokoju spoczywało ogromne łóżko, a na łóżku pachniała biała pościel. W jednym koncie pomieszczenia stała duża szafa z jego rzeczami, a w drugim półki z książkami z okolicznej biblioteki. (Al kochał czytać :)) . Na ścianach, jak można się domyślić, wisiały trofea łowieckie. Podeszłaś do lustra. Wyglądałaś naprawdę ładnie. Uszy miałaś takie same jak Radiowy Demon. Rozłożyłaś skrzydła. Były ogromne. Zwróciłaś się do Huskera stojącego w drzwiach.
- Ty masz skrzydła, nie? - zapytałaś
- Tak. - rozłożył je na maksymalną szerokość.
- Nauczysz mnie z nich korzystać?
- Nie ma problemu! Ale to innym razem. Teraz powinnaś odpocząć. - złożył skrzydła, a ty poszłaś za jego przykładem. Już miał wyjść, gdy nagle sobie coś przypomniał.
- Ach, właśnie! Skrzydła mogą trochę uwierać gdy będziesz spała. Proponuję spanie na boku. - uśmiechnął się i wyszedł.
Położyłaś się zgodnie z Radą, i nim się obejrzałaś, już byłaś w krainie Morfeusza.