11 - Kac morderca bez serca

608 42 18
                                    

Obudziłaś się dość wcześnie. Al jeszcze spał, więc poszłaś zerknąć do Huska. Nie musiałaś wchodzić do pokoju, aby wiedzieć, że śpi. Jego hrapanie było słychać w połowie korytarza. Zeszłaś na dół. Wszyscy spali (oczywiście Kluska wstaje razem z tobą) , więc zabrałaś się za przyżądzanie jedzenia. Co by było dobre na kaca...? Jajecznica! I coś ciepłego do picia! Zrobiłaś herbatę z miodem. Gdy weszłaś do salonu, Al już nie spał.
Kilka kosmków jego grzywki śmiesznie sterczało do góry.

- Podasz mi proszę szklankę wody? - zapytał

- Pewnie. - podałaś mu - Śniadanie gotowe. Idę zwalić Huska z łóżka.

Trochę się namęczyłaś, jednak jak Husker usłyszał o jajecznicy, zaraz znalazł się w salonie.

- Widzę, że się trzymasz dużo gorzej? - zapytał rozbawiony.

Husk faktycznie wyglądał lepiej, dużo lepiej od Alastora. Ale co się dziwić. To człowiek z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w piciu. Dla niego kac jest jak kupno nowego alkoholu.

- Nic nawet nie mów. Głowa mi pęka. - pomasował skronie.

- Kac morderca bez serca! - stwierdziłaś, podając jedzenie. - A teraz zajadać. I oboje pod prysznic od razu po jedzeniu! Walicie alkoholem.

Husker poszedł do łazienki na piętrze. Alastor nadal siedział z rękami przy głowie. Podeszłaś i zaczęłaś mu masować skronie.

- Słowo daje, szybko się nie napiję z tym jebanym alkoholikiem. - mrugnął.

- Nie jesteś na mnie zła? - zapytał, patrząc ci w oczy.

- A za co miałabym być zła? - zapytałaś zdziwiona.

- Bo się upiłem.

- Nie jestem zła. Każdy czasem potrzebuje resetu. - pocałowałaś go w czoło.

- Umyjesz mi plecy? - zapytał Al.

- Czekam w łazience. - po tych słowach wyszłaś z salonu, aby zabrać wasze rzeczy.

***
- Jak się poznaliście z Huskiem? -zapytałaś.

Siedzieliście razem w wannie.

- To było dawno.. Poznaliśmy się raczej przez przypadek. W barze jak można się domyślić. Zaczeło się od zwykłej rozmowy. I w sumie dalej trwa. Nawrt nie wiem kiedy zwykła znajomość przerodziła się w wieloletnią przyjaźń. .. - powiedział cicho ostatnie zdanie.

Nagle w łazience rozległo się dobijanie do drzwi.
- Gołąbeczki! Nie wiem co tam robicie, i nie chcę wiedzieć, ale siedzenie tyle czasu w wannie nie jest zdrowe! Woda w końcu będzie zimna! - Usłyszeliście Huska.

- A od kiedy ty taki opiekuńczy, co Husker? - zapytał Al, wstając.

- Nie wiem. -wzruszył ramionami i odszedł.

***
(Brawa dla autorki. Wzruszył ramionami, a był za drzwiami. 🤦‍♀️)

***

Siedzieliście razem przy kominku, grzejąc się przy ogniu. Kluska spał na kolanach Alastora. Uroczo to wyglądało! Na dworze było wyjątkowo zimno. Ale jak to się mówi:

W marcu jak w garcu!

Raz dwadzieścia stopni, raz śnieg i minus trzy stopnie. Nigdy nie wiadomo.

- Macie może jakieś nowe płotki na oku? - zapytał w pewnym momencie Husker.

- Płotki? - zapytał Al

- Nowe, nieukarane duszyczki? - poprawił się.

- Ah! O to ci chodzi. Czemu wyjeżdżasz z jakimiś Płotkami? - zdziwił się Alastor. - Tak, mamy na oku kolejnego pedofila. Skarbie, przyniesiesz laptopa? - poprosił cię.

- Oczywiście. - odparłaś i po chwili byłaś z powrotem z laptopem.

Rozłożyłaś sprzęt i włączyłaś pewien plik z pendrive'a. Na ekranie ukazał się facet w podeszłym wieku, z siwym zarostem, a obok jego opis.

- Michael Mako. Lat 72. Mieszka trzy miasta stąd. Na koncie ma 22 dzieci w różnym wieku. Od lat dwóch do szesnastu. - Przeczytałaś kilka pierwszych linijek.

Husk gwizdnął.

- Brzmi grubo. Kiedy zabieracie się za robotę?

- Prawdopodobnie w następnym miesiącu. Najpierw trzeba trochę poszpiegować. - odparł Al. - Będziesz zostawał z Kluskiem jak nas nie będzie?

- Pewnie Aluś! - zawołał, wyraźnie czymś rozbawiony.

Nagle w stronę Huska poleciał jeden z noży do rzucania Alastora. Już miałaś drzeć się na ukochanego, że co on wyprawia, jednak nóż wylądował zaledwie kilka centymetrów od głowy Huskera.

- Uwielbiam jak się wściekasz! - zakrzyknął Husk, wyciągając nóż że ściany.

- CO TO MIAŁO BYĆ?! - wrzasnęłaś.

- Spokojnie X. - odparł czarnowłosy- Alastor nigdy by mnie nie trafił.

- Trafiłbym. - dodał z uśmiechem Alastor - Jednak tego nie zrobię. Jesteś skończonym kretynem i alkoholikiem, ale uratowałem ci tyłek już nie raz. Nie chcę, aby moja praca poszła na marne! - zaśmiał się.

- No dobra... Możemy wrócić do Michaela? - zapytałaś

- Tak już, już. - odparł Husk, powstrzymując śmiech.










 [ZAKOŃCZONE] Alastor x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz