4 - A gdzie Kluska?!

936 45 12
                                    

Pobiegłaś do swojego pokoju. Słyszałaś kroki za drzwiami. Alastor zgodnie z twoją prośbą poszedł do sypialni. Musiałaś na spokojnie przemyśleć to, co się właśnie stało. Ale co tu myśleć? Kochałaś tego uśmiechniętego bruneta! A teraz się okazało, że on kocha ciebie. Może życie się uśmiechnie w końcu do was obojga? Przebrałaś się, zamknęłaś Kluskę, aby nie rozrabiał poszłaś do sypialni a potem.... (😏 nie ma tak fajnie zboczuszki wy moje. Chciało by się!).

Najpierw były dni, tygodnie, miesiące a teraz minie rok odkąd trafiłaś to swojej drugiej połówki. Było zaraz Boże Narodzenie. Alastor przekonał się na tyle do Kluska, że pies mógł już spać z nim na jednym łóżku ( kawałek od niego i to w nogach). Byliście parą. Chodziliście razem na polowania, gotowaliście, sprzątaliście, kąpaliście się, spacerowaliście i tak dalej... Alastor nawet załatwił ci pracę u niego w radiu! Twoim zadaniem było wyszukiwanie ciekawych tematów. A to otwarcie nowej cukierni, a to jakieś morderstwo. Jakiś miesiąc temu zrobiło się znowu głośno o pewnym seryjnym mordercy. Na miejscu swoich zbrodni zostawiał czaszkę jelenia. Wielkość poroża zależała od tego, ile złego zrobiła zamordowana osoba. Nigdy nie zabił dziecka, a jego ofiary z reguły miały coś na sumieniu. Niektórzy uważali go za bohatera, inni za psychopatę. Ty uważałaś go za osobę dość ciekawą. Właśnie zbierałaś informacje na temat ostatniej zbrodni Jelenia - bo tak nazwali tego mordercę cywile. Co dziwne, raz na jakiś czas robi się o nim głośno, a potem morderstwa ustają. Ataki nie są w równych odstępach czasu, a ofiary łączy tylko to, że zrobiły coś strasznego.
-Co tam kochanie? - Alastor zaszedł cię od tyłu i pocałował.
- Zbieram informacje dla ciebie.
- Co tym razem?
- Kolejne morderstwo, kradzież samochodu, otwarcie galerii po remoncie i zaginięcie psa.
- Co masz na temat tego morderstwa?
- Józef Kowal, lat 67. Zamordowany poprzez dźgnięcie w szyję, trzy razy w brzuch i rozcięcie policzka. Śmierć nie była szybka. Wykrwawiał się dość długo. Mordercą był Jeleń. Poroże było dość duże. Z tego co wyczytałam, to Kowal był oszustem, złodziejem i egoistą.
- Nie fajny typ. - usiadł obok ciebie, a Kluska wskoczył mu na kolana. Alastor spojrzał na ciebie błagalnie.
- Choć Kluska! -zawołałaś. Pies niechętnie zszedł z kolan Alastora i położył się na twoich.
-Dziękuję X. Uratowałaś mi życie. - zaśmiał się. Pocałowałaś go w policzek.
- Co sądzisz o Jeleniu? - odezwał się po chwili milczenia Al, popijając herbatę.
- Dość ciekawy typ. Ma ciekawe motywy. Można by powiedzieć, że bierze sprawy w swoje ręce tam, gdzie sąd i policja nic nie mogą zrobić. Jak dla mnie, taki ktoś jest potrzebny. Byleby nie karał za drobne przewinienia, np. Drobne kradzieże. I aby trzymał się z dala od dzieci.
Znowu nastała cisza.
- Co powiesz, abyśmy na święta wyjechali w góry? Wezmę wolne, tobie też na pewno nie odmówią...
- okej - odoparłaś, zamykając laptop - ale chcę cię zabrać na zakupy! Teraz! Proooooooooszę - zrobiłaś urocze oczka.
- Daj mi pięć minut my dear! - zgodził się, wstając.
- Zamknę psa!
Kluska miał swoje ogrodzenie na dworze. W razie niepogody ma dużą budę z jedzeniem i wodą, a na dworze porozrzucane zabawki. Pies nie miał prawa zmarznąć. W budzie miał dużo ciepłych kocy, a na dworze było aż osiem stopni.

- Ubrania ja ci wybiorę.
- Widzę, że ja tu nie mam nic do gadania. - stwierdził Al.
Zaparkowaliście pod galerią. Najpierw jeden sklep, potem drugi, trzeci, piąty, dziesiąty, dwudziesty....
- Nie ma tu nic ciekawegooo!! - jęknełaś po godzinie chodzenia po sklepach.
- Możemy pojechać do sąsiedniego miasta my dear! Dzisiaj sobota i jest dopiero jedenasta. Dla mnie to nie problem!
- Naprawdę? Warto było wjechać w tamto drzewo... - pocałowałaś go.

Wróciliście do domu po czternastej. Kluska spał przez ten cały czas. Ucieszył się na wasz widok i podbiegł zaspany do furtki w ogrodzeniu.
- Cześć Klusia! - wybiegłaś z samochodu do psa. Otworzyłaś ogrodzenie i tyle co pies na ciebie tylko spojrzał. Od razu pobiegł do Alastora, na co ten się przeraził.
Pies wskoczył mu na nogę, szczekając z radości.
-Zabieszgozabieszgozabieszgozabiesz BŁAGAM! - lamentował.
Ten widok był prześmieszny. Niczego nie bojący się Alastor ( prawie niczego), lamentował jak mała panna. Zwijałaś się ze śmiechu, ale podeszłaś i wzięłaś Kluskę na ręce.
- Ha-ha-ha. Bardzo śmieszne. - oburzył się. Na widok jego miny nie wytrzymałaś i znowu wybuchnęłaś śmiechem.
- Bo jest! - odparłaś, łapiąc oddech.
- No dobra, może trochę... - uśmiechnął się.
- Za uratowanie ci życia już dzisiaj drugi raz, wisisz mi jambalayę. -pocałowałaś go w usta. - Nie żałuj papryki. -ruszyłaś do domu, krzycząc- I weź torby z samochodu!
- Oczywiście my dear! -odkrzyknął, uśmiechając się.

Podczas gdy Alastor przygotowywał obiad, ty składałaś ubrania. Sobie kupiłaś czerwone, białe, czarne i niebieskie szpilki, szare trampki niebieską i czerwoną sukienkę, czarne i szare spodnie oraz kolczyki z perłami. Alastorowi wybrałaś czarny, zielony i bordowy T-shirt z wizerunkiem jelenia, bordową marynarkę, białą koszulę, czerwoną muchę w białe kropki, spodnie moro, kurtkę moro, czarne, tradycyjne glany, i czarne, eleganckie buty. Zestaw moro kupiłaś mu w prezencie pod choinkę. Szybko zawinełaś go i pobiegłaś schować u siebie w sypialni.
- X! Jambalaya gotowa! - usłyszałaś z kuchni, gdy wracałaś na dół.
- Idę!

Zasiedliście razem do stołu, jednak coś ci nie pasowało. Czegoś brakowało. Nagle dostałaś oświecenia.
- Zaraz... A gdzie Kluska?! Nigdy nie opuszcza posiłków. - zauważyłaś uchylone drzwi od domu. Już chciałaś wstać, jednak Al cię powstrzymał.
- Siedź. Ja go poszukam. Sama się nie odnajdziesz w tych lasach. - odparł wstając.
-Pójdę z tobą. - już znowu chciałaś wstać, jednak Al złapał cię za ramię.
-Proszę cię X. Zaufaj mi, znajdę go. Dobrze wiesz jak się do mnie niestety przywiązał. -Zaśmiał się. -Ty czekaj w domu na wypadek, gdyby wrócił.
-No dobrze.. Będę czekać na dworze.
- Na to się zgodzę. -Pocałował cię, wziął strzelbę na jelenie i wyszedł.

Wielkie dzięki dla niedobecka ! Gdyby nie twoje komentarze, nie chciałoby mi się pisać tej opowieści!

Jakby gdzieś się wkradły literówki lub błędy ortograficzne, dajcie znać. Jak gdzieś nie ma liczby mnogiej to też mnie poprawcie (ach, ta autokorekta :) )

 [ZAKOŃCZONE] Alastor x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz