31 - atak po raz kolejny

620 38 11
                                    

W piekle byłaś już rok. Oh, to było nawet magiczne miejsce. Kilka razy towarzyszyłaś Alastorowi na bankietach u królewskiej pary. Życie tutaj faktycznie nie należało do najprostrzych, lecz dało się przyzwyczaić. Gdyby nie Alastor i Husker, byłabyś kompletnie zagubiona.

A propo Huskera. Właśnie po raz setny tłumaczył ci, jak się lata. Nadal nie opanowałaś tej sztuki. Zawsze towarzyszył ci któryś z mężczyzn. Gdy tylko traciłaś równowagę, Husker łapał cię i bezpiecznie odstawiał na ziemię. Kiedy towarzyszył ci Al, łapał cię swoimi mackami lub wysyłał swój cień.

Cień był ciekawą postacią. Nie potrafił mówić oraz nie posiadał mocy, lecz miał własną wolę i rozum. Podejrzewałaś, że to przedstawia podwójne życie twojego ukochanego. Wśród ludzi: ciepły, uśmiechnięty i pomocny. Gdy jest sam: bezlitosny, brutalny oraz szalony. Odkryłaś też, co potrafi twój ukochany. Oprócz otwierania ogromnych dziur, czy przywoływania owych macek, władał nad radiami. Miał do pomocy swój cień oraz jedna rzecz cię bardzo dziwiła. Jego wygląd zmieniał się, zależnie od odczuwanych przez niego silnych emocji. Jego oczy mogły zmienić się w wskaźniki radiowe, a powieki całkowicie zniknąć. Poroże potrafiło wzrastać lub maleć, tak samo w sumie wzrost Radiowego Demona. Jego stu procentowa demoniczna forma była przerażająca. Ręce się wydłużały razem z palcami, poroże rosło do ogromnych rozmiarów, oczy całkowicie się zmieniały, a z ust ciekła krew. Również głos się zmieniał. Stawał się niski, chrapliwy oraz ostrzegwaczy, jak u zwierzęcia, które poczuło się zagrożone. Było to naprawdę straszne. Widziałaś go kilka razy w takiej formie. Al specjalnie unikał swojej demonicznej formy, ze względu na ciebie. Wolałaś go oglądać w jego naturalnej formie.

- Nogi równo! - zawołał Husker.

Zaczęłaś tracić równowagę.

- Trzymaj kurs! Skrzydła równo! Prosto ręce! - wydawał polecenia.

Gdyby nie on, spadłabyś z czerwonego nieba.

- Uff... Dzięki Husk! - zawołałaś do niego.

- Od tego tu jestem! Wracamy do Alastora! Przechyl się w lewo X! - wykonała jego polecenie równo z nim.

Wyszło wam to płynnie i ramię w ramię wracaliście pod rezydencję Radiowego Demona. Przed budynkiem na ogródku dostrzegła postać twojego ukochanego, który czekał na ciebie. Gdy wylądowaliście, podszedł do was.

- Jak się udał lot? - zapytał radośnie.

- Jeszcze muszę popracować nad tym i owym. - powiedziałaś.

Podbiegł do was mały, czarny demon z głową smoka.

- Lordzie... Radiowy... Demonie...! - wysapał.

- W czym ci mogę pomóc mój  przyjacielu? - zapytał, jak zawsze radośnie i z uśmiechem.

- Lord Vox.... Na południu terytorium.... Atakuje...!

Spojrzeliście po sobie z Huskiem po sobie z przerażeniem.

- Dziękuję za informacje mój drogi! Jesteś wolny! - zawołał Al. Jego oczy zamieniły się we wskaźniki radiowe.
- Nienawidzę skurwysyna... -wysyczał cicho tak, aby mały demon tego nie usłyszał.

 [ZAKOŃCZONE] Alastor x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz