X-Twoje imię
Otworzyłaś oczy. Znajdowałaś się w dziwnym pokoju. Ściany były szarawe, a nad twoją głową wisiała czaszka jelenia. Leżałaś na pojedyńczym łóżku z czystą, pachnącą kwiatami pościelą. Uniosłaś się na łokciach. Umarłam? - Pomyślałaś. Postawiłaś bose stopy na podłodze. Poczułaś ciepłe znajome futerko obok stopy. Klusta obudził się i wskoczył, szczęśliwy na twoje kolana.
- Cześć kochanie! - uśmiechnęłaś się i przytuliłaś psa.
Spojrzałaś na swoje dłonie. Obie były starannie opatrzone, tak samo jak brzuch oraz lewa noga. Poczułaś ból, gdy dotknęłaś brzucha.
- Czy po śmierci nie powinno się nie odczuwać bólu? - Mruknęłaś.
- Mimo, że bardzo chciałaś dostać się na tamten świat, udało mi się ciebie sprowadzić z powrotem. - Usłyszałaś sympatyczny głos.
Do pokoju wszedł wysoki brunet o czerwonych oczach oraz okrągłych okularach na małym nosie. Na jego twarzy gościł radosny oraz pełen sympatii uśmiech. Jego biała koszula idealnie pasowała do czerwono brązowej marynarki oraz
z czerwonej muchy. Spodnie koloru brązowego były spięte czarnym paskiem, a czarne buty lśniły czystością.
Mężczyzna widział twoje zaskoczenie z lekką nutą przerażenia. Kluska zawarczał, a brunet zerknął zaniepokojony na zwierzaka.
- To twój... Zwierzak? - zapytał, wskazując długim palcem na Kluskę.
- Tak. Wabi się Kluska. Po twojej reakcji wnioskuję, że nie lubisz zwierząt?
- Nie tyle co zwierząt...Nienawidzę psów. -odparł, nie odrywając od zwierzaka wzroku.
- Kim jesteś? I co to za miejsce?
- Nazywam się Alastor my dear! - Uśmiechnął się jeszcze szerzej - Wybacz, że nie podam ci ręki, ale to zwierzę napawa mnie lękiem. A to jest mój dom.
- Jak się tutaj znalazłam?
- Wyjaśnimy to sobie potem. Teraz aby w pełni dojść do zdrowia powinnaś coś zjeść! Jak coś to szukaj mnie na dole w kuchni. Przygotuję jakieś śniadanie i do ciebie wracam my dear! - nim coś zdążyłaś odpowiedzieć, Alastor zniknął za drzwiami. "Niezły świr. Najwyraźniej boi się psów. Gdyby coś chciałby mi zrobić, to mogę go poszczuć Kluskiem."- Rozmyślałaś gorączkowo. Nie zdążyłaś jednak czegokolwiek zrobić, ponieważ usłyszałaś pukanie do drzwi.
- Wejdź!
Do pokoju wszedł twój wybawca z szerokim uśmiechem. Na tacy niósł dwie zapiekanki oraz dwa kubki kawy. Z boku tacy stała miska z mięsem oraz druga z czystą wodą. Twój pupil szczeknął radośnie na zapach jedzenia. Widząc jednak obawę w oczach Alastora, przywołałaś Kluskę na swoje kolana.
- Mam nadzieję, że lubisz zapiekanki? Przygotowałem również coś dla tego zwierzaka.
- Dzięki! - odparłaś, uśmiechem.Kiedy zjedliście ( Kluska oczywiście siedział na twoich kolanach), rozpoczęła się rozmowa.
- Więc...jak się tutaj znalazłam?
- Oh my dear! Twój pies mnie znalazł w lesie, kiedy byłem na polowaniu. Dał mi jasno do zrozumienia, że coś jest nie tak. I w ten oto sposób się tutaj znalazłaś!
- Ile czasu tutaj już leżę?
- Trzy dni.
-Trzy dni?! - zerwałaś się gwałtownie z łóżka, jednak rany skutecznie cię obaliły spowrotem w miękką pościel.
- Nie powinnaś wykonywać gwałtownych ruchów my dear, bo zerwiesz szwy. - odezwał się z szerokim uśmiechem Alastor. Chciał podejść, jednak zrezygnował, ze względu na psa.
- Sam mnie opatrzyłeś?
- Było to dość kłopotliwe, ale po kilku godzinach się udało. -przyjrzał ci się dokładnie -Jak masz na imię?
- Oh, wybacz... Jestem X.
-Piękne imię X. W jaki sposób doszło do twojego... Wypadku?
Opowiedziałaś mu, nie szczędząc na szczegółach. Jak usłyszał o jeleniu, w jego dużych oczach błysnęła iskierka szaleństwa.
-Jeleń powiadasz? -usmiechnął się jeszcze szerzej - Widzisz, od małego poluję na jelenie. To takie moje małe hobby.
- W wieku ilu lat zabiłeś swojego pierwszego jelenia? -spytałaś, zaciekawiona
- To chyba było jakoś w wieku... 9, 10 lat? Coś takiego...
-Gdzie pracujesz na co dzień?
- Pracuję w radiu.
Zaświeciła ci się lampka w głowie. OCZYWIŚCIE! To stąd ci się wydał jego głos taki znajomy! Kochałaś piosenki w jego wykonaniu!
- To stąd znam twój głos! - odezwała się.
- Najprawdopodobniej. -Alastor wstał -Przygotuję ci może kąpiel. Będę też musiał zmienić opatrunki. Ubrania też się jakieś znajdą.
-Dzięki Al. -odparłaś