Weszłaś do sypialni Alastora. Coś dziwnie długo nie wychodził z niej. Widok jaki tam zastałaś prawie złamał ci serce.
Alastor siedział z wyprostowanymi nogami w kącie pokoju, z chusteczką w ręce. Patrzył gdzieś w dal niewidzącym wzrokiem. Może to też częściowo dlatego, że zdjął okulary, a bez nich jest prawie ślepy. Widział tylko ruch i lekki zarys postaci. Widać było po nim, że płakał. Długo płakał. W ciszy.
- ALASTOR!
Podbiegłaś do niego. Wyrwalaś go z zamyślenia, łapiąc jego twarz. Spojrzał na ciebie. No, w pewnym sensie. Raczej skierował na ciebie oczy.
-X? - powiedział, zachrypniętym głosem - Co ty tu robisz?
- Weszłam, bo zaczełam się niepokoić. Na wszystkich bogów, co się stało?!
- Nie powinnaś mnie oglądać w takim stanie... - odwrócił głowę i przeciwną stronę.
Spostrzegłaś otwartą kopertę na łóżku, a w kopercie list. Treść tego listu cię zszokowała.
Husker nie żyje.