Minął kolejny tydzień. Co jakiś czas nadawała do ludzi u boku Alastora, jednak niezbyt często. Zaczęła się majówka i na ten czas wzięliście sobie wolne. Husker niestety nie dostał roboty.
(Zgadnijcie czemu XD)
Postanowiliście spędzić razem te kilka dni, jdnak Alastor postawił jeden warunek.
- Zero alkoholu Husker! Ze-ro! Null! Nic! Jasne? - zarządził.
- Niech ci będzie... Kiedyś się za to zemszczę Aluś.
Dzisiaj postanowiliście sobie zrobić wypad nad jezioro. Al wziął strzelbę, bo miał zamiar trochę pochodzić po pobliskich lasach. Rozlożyliście koc i siedzieliście, opalając się.
Al wydawał się trochę nerwowy. To do niego niepodobne. Kiedy z nienacka wskoczyłaś mu na plecy, gdy byliście w wodzie, ten podskoczył przerażony, jakby conajmniej biegł w jego stronę owczarek niemiecki.
- Ej, Al? Co jest? Coś ty taki podenerwowany? - zapytalaś, łapiąc jego twarz w swoje ręce.
Husk był w dziwnie bardzo dobrym humorze. Próbował nie parsknąć śmiechem na wasz widok.
- Ja, podenerwowany? Wydaje ci się...
- Nie, nie wydaje mi się. Coś jest na rzeczy. Poza tym Husker jest nienaturalnie czymś rozbawiony.
- Husker zawsze wygląda nienaturalnie jak jest trzeźwy. -stwierdził, unikając odpowiedzi na zadane pytanie
- WYPRASZAM SOBIE! NIE JESTEM ALKOHOLIKIEM, TYLKO SMAKOSZEM! - Wydarł się
- ZAMKNIJ SIĘ HUSKER! - Odkrzykneliscie jednocześnie.
Alastor, wykorzystując twoją nieuwagę, wziął cię na ręce, zaniusł na głębszą wodę i tam wrzucił.
Bawiliście się tak aż zapadł zmrok.
- Nie sądzisz, że trzebaby się zwijać? I znaleść Alastora? -zapytałaś.
Alastor godzinę temu poszedł do lasu się rozejrzeć i nadal nie wrócił.
- Jest dopiero 22:00 X, zluzuj. Alastor od małego buszuje po lasach i poluje. Dla niego las to drugi dom! -odparł Husk.
- Może i masz rację...
- X, UWAGA! - Usłyszałaś krzyk przyjaciela.
Odruchowo chciałaś się obrócić i ten właśnie ruch prawdopodobnie uratował ci życie. Poczułaś ból w lewym boku, tuż pod żebrem. Zobaczyłaś tylko kantem oka jak rudy mężczyzna, który do Ciebie strzelił pada bez ducha zastrzelony przez Alastora. Potem podtrzymały cię dłonie Huskera i już była ciemność.
- Nie umieraj mi tu, słyszysz! - głos Alastora.
- Biegnę po apteczkę! - głos Huskera.
- Kurwa ile krwi! - głos Huskera.
- Cholera, cholera, cholera! - głos Alastora.
Ciemność.
(KOCHAM TRZYMAĆ W NAPIĘCIU! Właśnie za to mnie ludzie przeklinają XD)