late night mess

3.3K 163 139
                                    

Ktokolwiek kiedyś powiedział, że noce są od spania był w oczach Karl'a Jacobs'a zwykłym pomyleńcem, ale zapewne nader rozradowanym pomyleńcem.

Noce były czymś, czego posiadacz przydługawych, lekko falowanych kosmyków koloru ciemnego karmelu, wiecznie wpadających do oczu obdarowywał niebywałe specyficznym uczuciem.

Karl nie znosił nocy, za te wszystkie głupie myśli, które napływały mu do głowy zawsze wtedy, kiedy tylko na ciemnym niebie pojawiały się miliardy drobnych świateł mieniących się w oddali. Zawsze kiedy na dworze zaczynało robić się chłodniej, zimny wiatr sprawiał, że jego delikatna skóra pokrywała się gęsią skórką, a uśpione w dzień świerszcze rozpoczynały swoje ciche koncerty w głowie młodego chłopaka gdzie szalał huragan różnych myśli. Tysiące sytuacji, emocji czy pragnień przewijały się przez jego kruchą pamięć, pozostawiając po sobie zdradzieckie poczucie pustki.

Czuł zbyt intensywnie każdej nocy, żeby za dnia stawać się bezemocjonalnym wrakiem człowieka. Tak w gruncie rzeczy sam nie wiedział, którego stanu nienawidził bardziej, ale w każdym było coś odrażająco uzależniającego.

Zakochał się w nienawiści jaką pałał do samego siebie, lubił płakać, łzy były dla niego czymś tak oczyszczającym, a jednocześnie plamiły jego duszę. Każda mokra kropla wypalała dziurę w jego sercu, ale lubił ten ból. Żył z nim na tyle długo, że zdążył się do niego przyzwyczaić.

Zdążył przyzwyczaić się do życia jak zaprogramowana maszyna, ciągle powtarzająca te same czynności, nieraz bezsensowne, prowadzące jedynie do szkód w jego poharatanym i zaniedbanym organizmie.

Niszczył sam siebie, ale za cholerę nie potrafił przestać. Myślał zbyt intensywnie, o różnych rzeczach, na tyle by całkowicie wyplewić lub wprowadzić je do swojego dłużącego się mu w nieskończoność żmudnego żywota.

Aktualnie przeżywał kolejną z tych słodko gorzkich nocy. Leżał na swoim nieścielonym od już wielu dób łóżku, komputer w rogu jego pokoju dalej chodził wytwarzając delikatny szum, a monitory delikatnie oświetlały pomieszczenie fioletowawym blaskiem. Otwarte okno przez które wlatywał chłodny wietrzyk sprawiało, że firanki i liście ozdobnych zielonych kwiatów doniczkowych delikatnie się poruszały. Poddawały się naporowi powietrza dokładnie jak Karl poddawał się swojemu własnemu, nieszczęsnemu umysłowi.

Jacobs niestarannie odgarnął natarczywe kosmyki włosów wiecznie wlatujące mu do oczu i podniósł się delikatnie do góry na drżących rękach. Wpatrywał się głucho w swój notatnik w telefonie, ukazujący jego jutrzejszy jadłospis. Skrzywił się, doskonale wiedząc, że albo nie tknie niczego, albo spożyje trzy razy więcej niż planował. Zatracił w sobie całkowicie zdolność normalnego posilania się, przez większość czasu funkcjonował jedynie dzięki energetykom bez cukru w jaskrawych, różnokolorowych puszkach.

Kończyło się lato, dni robiły się coraz chłodniejsze, przerwa od zajęć dobiegała końca, a jemu będzie dane wrócić na swoją uczelnię. Karl tak właściwie niezbyt wiedział co tam robił, nie był dobry w niczym, ani nie interesował się niczym konkretnym, chodził tam żeby chodzić, żeby wypełnić czymś pustkę w swoim życiu.

Kiedyś miał taką chwilę, że chciał to wszystko rzucić w cholerę, ale wiedział, że to odbiłoby się na nim jeszcze gorzej. Jedyną rzeczą, która trzymała go w tej placówce byli jego znajomi. Karl, mimo że bardzo nie chciał tego przyznać, cholernie łatwo uzależniał się od ludzi, potrzebował interakcji z nimi, łaknął ich uwagi i dotyku, dlatego rozstanie z tą grupką osób z jaką się zadawał byłoby dla niego samobójstwem, do reszty by się w sobie zatracił.

Jego uwagę zwrócił dźwięk powiadomienia świadczący o nowej wiadomości. Uśmiechnął się delikatnie wiedząc, że noce nie były tylko jego utrapieniem. Clay, którego przezwisko widniało na popękanym wyświetlaczu cierpiał na bezsenność. W chwili aktualnej było mu to nawet na rękę, gdyż jego najlepszy przyjaciel, ale również oczywisty obiekt westchnień wyleciał do Anglii by odwiedzić rodzinę, a wrócić miał dopiero w połowie semestru. Karl nie przyjaźnił się z Dream'em jakoś szczególnie, gdyż poznali się głównie dzięki brązowookiemu brunetowi uwielbiającemu za duże bluzy w odcieniu baby blue. Karl i wspomniany blondyn wzmocnili swoją więź właśnie przez nocne pogaduszki, zajmowali sobie nawzajem czas, chcąc jakoś przetrwać te smutne czasy.

stomatch meet butterflies | KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz