Wszystko wydawało się być obce. Drzewa, auta, chmury, deszcz, ludzie, powietrze. Wszystko było również jakby zagłuszone. Dla nich wszystkich czas zatrzymał się w miejscu. Jakby wciąż o tej samej godzinie w kółko powtarzali to samo. I tak ciągle. Ale tak naprawdę świat szedł do przodu. Ludzie normalnie szli chodnikami śmiejąc się pod nosem jak i uciekając przed deszczem. Dzieci trzymające za ręce rodziców wychodzili uśmiechnięci ze szkoły. Auta jeździły po drodze. Ludzie przede wszystkim żyli, a świat szedł jak gdyby nigdy nic do przodu.Na brązowych włosach spoczęło kilka kropel deszczu, które chwilę potem się wchłonęły, gdy na moment ulewa ucichła i zaczęło jedynie kropić. Barczysty i wysoki mężczyzna przekręcił głowę w prawą stronę gdy obok niego ponownie stanęła znajoma kobieta. Zacisnął usta w wąską linię, ponieważ on sam czuł się jak w transie.
– Chodźmy, pan Andrew powiedział żebyśmy do niego przyjechali na herbatę porozmawiać. – powiedziała oraz skinęła głową ściskając jego ramię.
Pokiwał jedynie głową i bez słowa przyciągnął do swojego boku kobietę, odwracając się. Oboje ruszyli w stronę samochodu.
Nikt tego nie wiedział. Nikt. Wszystko szło zgodnie tą z myślą. Aż do końca.
Ale cały czas w myślach ciągle powtarzał i pytał.
Dlaczego?
CZYTASZ
Apparent
RomanceBezuczuciowa, szorstka i okropnie piękna adwokat Meredith June, poznaje powoda swojej nowej sprawy. A jak to mówią, ocean jest szeroki i głęboki... a także człowiekowi nie do końca znany. ©seamooncx, 2022,2023,2024