Nadine
Blondynka już otwierała usta, aby oznajmić nam, jakie będzie dla nas wyzwanie, ale zadzwonił dzwonek do drzwi, więc zainteresowanie wszystkich zeszło na dobijającego się gościa. Kimże mógł być? Bardzo spóźnionym imprezowiczem, czy może policją?
– Timothy! To do ciebie! – krzyczała z korytarza dziewczyna, która poszła otworzyć drzwi.
– Idę! – odkrzyknął jej z zaciekawieniem na twarzy i ruszył w kierunku wyjścia.
Tłum czekał na powrót Sheltona, a moje dłonie były już całe spocone. Wzrok siwowłosej dziewczyny, która kilka minut temu, uprawiała seks z moim udawanym chłopakiem na piętrze, cały czas spoczywał na mojej osobie. Mierzyła mnie nim oceniająco, co jeszcze bardziej spinało wszystkie moje mięśnie. Z rozmów tłumu pomiędzy sobą, dowiedziałam się, że ta dziewczyna miała na imię Cornelia.
Matko, gdzie ja wylądowałam?
– Przepraszam, ale przyszedł do mnie przyjaciel. Musiał mi przekazać pilnie jedną rzecz. – Timothy wrócił do nas z tymi słowami, poprawiając nerwowo swoją czarną koszulę, jakby miał pod nią coś do ukrycia, oprócz dobrze wyrzeźbionych mięśni.
– Nie mógł po prostu zadzwonić? – Pretensjonalny, piskliwy głos jednej brunetki z tłumu, obił mi się o uszy.
– Chodziło o rzecz materialną, a nie słowa – Timothy wypowiedział ze spokojem, sprawiając, że brunetka zamilkła, nie mając pojęcia jak mu odpowiedzieć. – To był Heath.
– Słuchać mnie, bo nie będę się pięć razy powtarzać. – W końcu blondynka prowadząca grę, zabrała głos. – Panie muszą ucharakteryzować swoich partnerów, żeby jak najbardziej przypominali kobiety. To pierwsza z dwóch części tego wyzwania. Drugą pozwolę sobie przeczytać, dopiero po wykonaniu przez was pierwszej. Oczywiście my ocenimy komu charakteryzacja lepiej wyjdzie.
– Nadine? – Praktycznie podskoczyłam w miejscu, gdy Shelton niemal znienacka przyłożył swoje usta do mojego ucha i zaczął szeptać. Ten ciepły oddech... – Umiesz malować ludzi, prawda? Powiedź, że tak.
– Ludzi umiem, ale ty takowego stworzenia nie przypominasz – odszeptałam mu również prosto do ucha, robiąc zadziorny uśmieszek.
– Masz charakterek po tatusiu? – Od tego szeptu męskim głosem, przeszedł mnie dreszcz.
– Po diable jak ty. – Zakończyłam naszą szeptankę, wstając z kanapy. – Dacie mi jakieś kosmetyki, czy mam go robić na bóstwo nożem kuchennym?
Spojrzałam na zbyt idealną twarz mężczyzny, by kalać ją kosmetykami. Miał ją za piękną jak na płeć męską.
– Damy, tylko nie tnij jego uroczej buźki – odrzekł ktoś z tłumu.
Trzy dziewczyny poderwały się z miejsc i zaraz ruszył w kierunku schodów, prowadzących na górę.
Richard ze swoją dziewczyną, wstał z kanapy i również zaczął iść w stronę wejścia na górę. Timothy zaraz chwycił mnie za rękę i nakazał, abyśmy poszli za nimi. Wylądowaliśmy we dwójkę w pokoju, który mógłby służyć za wystawę salonu meblowego. Biało-szary damski pokój pełny kosmetyków, stał przede mną otworem. Tylko moja wyobraźnia mogła mnie ograniczać w tworzenie swojego dzieła na jego twarzy.
– Gdybym był mniejszy, może zmieściłbym się w twoją sukienkę. – Przez jego słowa, wybuchłam śmiechem. Na osobności z nim się prawie wcale nie stresowałam, choć mógłby tu mnie nawet zabić. Wciąż przecież był nieznajomym sprzed bloku. – No co się głupio śmiejesz? – zapytał równie rozbawiony, co ja. – Chyba chcemy wygrać, prawda?

CZYTASZ
PRIVATE SCHOOL Wciąż uciekamy [ZAKOŃCZONE]
Romance~prawo, prywatna szkoła, grupka przyjaciół, nielegalne wyścigi, Dallas, wpływowi ludzie i zatargi~ W TRAKCIE KOREKTY I REDAGOWANIA Nadine Mason jest nazbyt doświadczoną przez los dziewczyną, która dosłownie traci wszystko w swoje osiemnaste urodziny...