7. Bardzo krwawy ten nasz seks.

9.6K 224 293
                                    

Rozdział raczej dla starszych czytelników. Jest tu bardzo gorąco, a nawet za.

Całowałam teraz pierwszy raz jakąkolwiek osobę bardziej, aniżeli w policzek. Tymon okazał się być tym, z którym wreszcie to zrobiłam. Gdy pierwszy raz go ujrzałam przed moim starym blokiem, nawet przez małą myśli mi nie przeszło, że kiedykolwiek mogłoby do tego dojść pomiędzy mną a nim. Przecież to był istny sen na jawie.

Dawałam mu dominować i tylko naśladowałam jego ruchy. Jak wiadomo, każdy pierwszy raz jest stresujący. Gdyby nie wcześniej wypalony joint, teraz zapewne bym umierała przez nerwy. Wplotłam swoją dłoń pomiędzy jego kręcone miękkie włosy i doceniałam każdą sekundę. Tylko zapach, tylko dotyk.

Jeślibym miała teraz zgadnąć, czy całuję się z kobietą, czy mężczyzną, miałabym problem z określeniem płci. Zbyt delikatne duże usta, przydługie loki, gładka dłoń na moim policzku oraz nie za wielki zadarty nos. Zdecydowanie lubiłam, gdy mężczyźni nie wyglądali jak samce alfa z głową ogoloną na krótko, nerką i czapką z daszkiem. Wolałam właśnie takich jak Tymon, jeśli chodzi o wygląd.

– Zaczekaj – oderwałam niechętnie od niego swoje usta, gdy zaczął mnie przyciągać za sobą w kierunku łóżka. Serce mi tak waliło, że słyszałam każde jego uderzenie.

– Za szybko, wybacz – zatrzymał się, a nasz kontakt fizyczny niestety znikł.

– Nie o to chodzi – wyciągnęłam ręce przed siebie, by go dotknąć i zlokalizować. Natrafiłam na twardą klatkę piersiową chłopaka, pozbawioną odzienia.

– Jednak nie masz ochoty? – zapytał zawiedzionym tonem, a ja zaraz odważyłam się przytulić do jego nagiego torsu od boku. Chłopak po chwili objął mnie jedną ręką, jeszcze bardziej dociskając do siebie. Nie dotykałam go swoimi piersiami, a tylko bokiem mojego ciała. Tymona skóra pachniała bardzo świeżo i sprawiała, że czułam się dużo lepiej, kiedy mnie dotykała.

– Mam, dużą. Zgaduj dalej.

– To nie wiem... Okres? – oparł swój podbródek o mój czubek głowy, co było niesamowicie urocze.

– Nie. Chodzi o to, że jestem dziewicą. Pomimo twojej młodo i delikatnie wyglądającej twarzy, kawał z ciebie chłopa, Hoffman – końcówki zdania, oczywiście nie wypowiedziałam poważnie, więc oboje się cicho zaśmialiśmy. – Strasznie wali ci serce. Mam wrażenie, jakbyś zaraz miał dostać zawału.

– Widzisz? Stresuję się bardziej niż ty.

– Nie kłam. Może nie mam rozszerzonej biologii jak ty, ale takie rzeczy wiem – i zaczęłam dyskretnie zsuwać z siebie ostatni skrawek materiału, którym były czarne majtki, cały czas się do niego tuląc. – Pomóż mi znaleźć łóżko – rzuciłam odrywając się od chłopaka.

– Zrób spore cztery kroki w przód – wywrócił mnie w odpowiednim kierunku, chwytając za ramiona.

Zaufałam mu i wykonałam pewnie cztery kroki. Jakież było me zdziwienie, kiedy moje nogi napotkały na swojej drodze łóżko. On nie mógł znać aż tak dobrze układu tego pokoju na pamięć i orientować się w kompletnej ciemności. Po prostu nie. Tymon to widzący w ciemności robot, wróżbita albo po prostu nauczył się korzystać z echolokacji od nietoperzy.

– Ale jak ty...?

– Stoję na twoich spodniach, które wcześniej upuściłaś przy drzwiach – odpowiedział mi, nawet nie dając dokończyć pytania, a jego inteligencja mnie aż przytłoczyła. – Usiądź – nakazał, więc się posłuchałam tego niskiego głosu, który mógłby dubbingować czarne charaktery.

– Co robisz? – zapytałam zaciekawiona, słysząc dźwięk uderzającego o siebie metalu albo innego stopu.

– Zdejmuję z siebie łańcuchy, żeby ci nimi zębów nie wybić. Wystawisz rękę?

PRIVATE SCHOOL Wciąż uciekamy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz