10. Jeśli chcesz się kochać po bożemu, to nie ze mną.

7.3K 229 155
                                    

Dobra, jednak ten rozdział jest moim ulubionym, póki co. Czytacie go na własną odpowiedzialność.

Po moich słowach, zapanowała głucha cisza pomiędzy nami. Patrzyłam mu w oczy, pomimo takich widoków przed swoimi. Jakoś wytrzymywałam takie duże napięcie, choć ledwo. On spoglądał w dół, milczał chyba nie wiedząc co dalej zrobić i powiedzieć, a sekundy upływały. Każda kolejna, przybliżała mnie do szaleństwa.

– Kimże ja jestem, abyś ty przede mną klęczała? – puścił moje włosy i najwyraźniej chciał, żebym wstała z kolan.

– Ty mi powiedź – odparłam drżącym głosem, prostując swoje nogi. Teraz stałam przed nim, ale wciąż był ode mnie bliżej nieba. Miał grubo ponad metr osiemdziesiąt, a ja lekko ponad metr siedemdziesiąt.

– Teraz jestem pewien, że powinniśmy wejść razem pod prysznic – obszedł moje ciało i stanął za mną, a następnie delikatnie mnie popchnął, wbijając mi w plecy swój palec, abym ruszyła w stronę ogromnej kabiny prysznicowej, która była cała przeszklona szkłem bez żadnej mozaik.

Otworzyłam zaraz wejście prysznicowe, weszłam pod wielką deszczownicę, a Tymon za mną i zamknął szklane drzwiczki. Chciałabym mieć w przyszłości właśnie taki prysznic u siebie w domu, ale najpierw niestety trzeba na niego zarobić oraz wyprowadzić się na swoje. Tyle jeszcze przede mną... Młodość jest chyba bardziej przerażająca niż starość. W końcu lepiej mieć większość za sobą aniżeli przed.

– Lubisz bardzo gorący prysznic? – zapytał podchodząc do baterii prysznicowej, aby ustawić odpowiednią temperaturę wody.

– Jestem kobietą. My się myjemy we wrzątku – mój wzrok powędrował na jego tył. Tak, świat jest za bardzo niesprawiedliwy. – Ale masz duży i twardy tyłek – stwierdziłam, gdy się na mnie spojrzał po tym, jak klepnęłam go w jeden pośladek. Jego zszokowana mina była przepiękna, kiedy wywrócił swój wzrok w tył na mnie. Wytrzeszczył oczy, zastygając ze słuchawką w ręku, z której leciała woda, a ja parsknęłam śmiechem. – Tymon! – pisnęłam, ponieważ właśnie skierował strumień wody znienacka na moją twarz.

– No chodź do mnie, jeszcze nie gryzę – przełączył strumień wody ze słuchawki na deszczownicę i spojrzał na jedną zapakowaną prezerwatywę, którą trzymał w dłoni, odkąd tu weszliśmy.

Włosy Tymona zrobiły się mokre, przez co nie mogłam go poznać. Wyglądał zupełnie inaczej niż w suchych, ale równie idealnie. Loczki zrobiły się prostymi włosami, które zasłoniły mu całe czoło, cudem nie zachodząc na oczy. Krople wody, spływały po jego umięśnionym ciele greckiego boga, a ja mogłam je podziwiać. Naprawdę wyglądał idealnie, więc to był istny cud, że taki przystojny chłopak przede mną stał nago. Moje wymyślone scenariusze w głowie, odkąd go poznałam, cały czas się spełniały.

– Nie bierzesz żadnych tabletek? – zapytał ewidentnie nie chcąc zakładać prezerwatywy. Gdyby chciał, już dawno by to zrobił.

– Jedynie na alergię – odpowiedziałam szczerze, więc Tymon niechętnie otworzył opakowanie i wyjął jego zawartość.

– Na co masz alergię? – zapytał zaciekawiony, a ja się do niego zbliżyłam, mocząc sobie do reszty włosy. Gorąca woda zaczęła spływać po moim ciele, więc przymknęłam oczy i przytuliłam się do Tymona pleców. Czułam ciepło, spokój, bezpieczeństwo oraz wytchnienie, więc ta chwila mogłaby trwać wiecznie.

– Prawie na wszystko. Począwszy od sierści większości zwierząt, aż po cytrusy i niezdrową żywność z całą tablicą Mendelejewa w składzie. Gdyby nie moje tabletki, prawie niczego nie mogłabym jeść. Jedynie suchy chleb i ziemniaki – trochę się rozwiodłam na temat mojej przypadłości, której z całego serca nienawidziłam od dziecka. – Uwierz, że nie chciałbyś zobaczyć mojej skóry przy ataku alergii.

PRIVATE SCHOOL Wciąż uciekamy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz