Te szare bloki, które kojarzyły się każdemu z nędznym życiem, ukazały się po raz kolejny moim oczom. Nie tęskniłam za nimi. Wręcz pragnęłam o nich zapomnieć. Powrót w mury smutku z radością w sercu, zapowiadał się niezwykle osobliwy.
– Nie przywiozłem cię tu za darmo – przerwał ciszę, parkując obok czarnego Mercedesa, za którego można by kupić kilka mieszkań w tym bloku. – Musisz odkręcić pewną sprawę i wyznać swojej matce prawdę.
– Jaką prawdę? – zapytałam kompletnie zdezorientowana.
– Zobaczysz.
Wysiadłam z samochodu Olafa ledwo oddychając. Stres zaczął zaciskać mi płuca. Bałam się spojrzeć własnej matce w oczy.
– Zaraz się przewrócisz – właśnie tak skomentował mój bieg w szpilkach do klatki. Zaiste ledwo żyłam, lecz znalazłam na to siłę. – Ja cię nie będę zbierał z bruku.
Zachowywałam się, jakby ktoś mnie gonił. Wkroczyłam na klatkę schodową, a następnie zdjęłam ze stóp szpilki, aby być szybszą. Śmierdziało tu jak zawsze stęchlizną, lecz w tym momencie ów woń była dla mnie niczym świeżo zerwane kwiatki z łąki. Liczyło się tylko to, co miało zaraz nadejść. Chwila niemożliwa do spełnienia, właśnie nadchodziła. Każda sekunda się liczyła, gdy nawet nie znałam godziny.
– Mamo?! Otwórzcie!!! – drzwi były zamknięte, toteż zaczęłam histeryzować i pukać w nie jak nawiedzona. – Cholera!
– Cisza nocna jest – tego głosu tu się nie spodziewałam bardziej aniżeli spotkania Tymona w suchych i zarazem prostych włosach. – Młoda Mason...
– Gdzie ona jest?! – weszłam do mieszkania, popychając irytującego męskiego osobnika, który nawet nie drgnął, aczkolwiek udało mi się przecisnąć obok jego wielkiego umięśnionego cielska.
– Pije wino w kuchni – tylko tyle wystarczyło, abym rzuciła w niego szpilkami zupełnie nie przejmując się tym, że jest wysoko postawionym prawnikiem.
– Nadia?
...
Nic więcej. Rozpłakałam się jak małe dziecko, które zgubiło swoją mamę w sklepie i myślało, że już nigdy jej nie zobaczy, czyli adekwatnie. Łzy zalały moje oczy, aczkolwiek widok tej uśmiechniętej blondynki z winem przy ustach, absolutnie nigdy nie ucieknie mojej pamięci. Usłyszałam tylko szmer odsuwanego krzesła i szybki stukot szpilek. Chwilę później poczułam, jakby sam mój anioł stróż, którego chyba straciłam po skończeniu siedemnastu lat, znów przy mnie czuwał.
Ściskały mnie ramionami, które nie powinny już istnieć. Trwał moment, jaki mi się nawet nigdy nie przyśnił. Czy ja na pewno dalej żyłam?
Oprócz mojego szlochu szczęścia, zaczęłam słyszeć jeszcze jeden nad swoim uchem. Damskie ręce zaciskały się coraz mocniej wokół wątłego ciała należącego do mnie, by następnie ująć mą zapłakaną twarz w dłonie. Postrzegałam świat za mgłą, jakobym umierała, choć martwa byłam już od dawna.
– Moja Nadia...
– Ty żyjesz.
– Tak bardzo tęskniłam... – znów mnie przytuliła.
– J-jak? – płacz przytkał moje gardło.
– Zaraz ci wszystko wyjaśnię – pocałowała mnie mokry policzek.
– Mamo, ja...
– Naduś... Wiem, że jesteś w ciąży. Aleks mi o wszystkim powiedział. Z przybranym bratem czy Tymonem?
– No powiedz jej prawdę z kim – nagle udzielił się sam Olaf, który już tu dotarł.
– Z tym i tym to robiłam – a więc ją powiedziałam.
CZYTASZ
PRIVATE SCHOOL Wciąż uciekamy [ZAKOŃCZONE]
Romance~prawo, prywatna szkoła, grupka przyjaciół, nielegalne wyścigi, Dallas, wpływowi ludzie i zatargi~ W TRAKCIE KOREKTY I REDAGOWANIA Nadine Mason jest nazbyt doświadczoną przez los dziewczyną, która dosłownie traci wszystko w swoje osiemnaste urodziny...