Powrót na rodzinny biegun był dla Lumen przeżyciem. Minęło tyle lat, a z nią nadal pozostała masa wspomnień. Nie była jednak szczęśliwa, bo przed oczami miała tylko jedno z nich. Tamten dzień, kiedy opuściła plemię wody i została zaciągnięta na tereny wroga w łańcuchach.
Jednak książę był zdania, że teraz właśnie tutaj powinni szukać awatara zaginionego przed stu laty. Lumen nie wierzyła już, że jest na to jakaś szansa, ale póki Zuko miał inne zdanie, mogła się temu poświęcić do cna.
Stała na dziobie statku, podziwiając pokryte krą ujście, którym płynęli. Czuła nostalgię i ból w sercu, przypominając sobie jak właśnie w tym miejscu uczyła się tkać magię. Tęskniła za tą możliwością, by beztrosko nie martwić się, że ktoś nakryje ją na manipulacji wodą.
- Nareszcie! - krzyknął za jej plecami książę. Oboje zauważyli smugę niebieskiego światła, która z mocą wystrzeliła w niebo. Lumen jednak nie sądziła, że kryła się w niej nadzieja na odzyskanie honoru bruneta. Nie potrafiła być taką optymistką jak on. Poddała się lata temu.
Zuko wydarł się na swojego stryja, powodując że Lumen stanęły włoski na karku. Chłopak przerażał ją kiedy tak się unosił. Z biegiem lat jego głos zmężniał. Nie był już tym samym chłopcem co trzy lata temu.
- To może ty, Nara? Chcesz herbaty? - Ihro uśmiechnął się do niej czule, ignorując negatywizm bratanka. Nalał jej naparu zanim zdążyła odpowiedzieć.
Dziewczyna rzadko kiedy cokolwiek mówiła, nie widząc większej potrzeby, żeby się odzywać. Obowiązki mogła wykonywać w milczeniu. W taki sposób najmniej irytowała księcia.
Dosiadła się do staruszka, delektując się smakiem naparu i jego ciepłotą, która rozgrzewała ją od środka. Zuko posłał jej gniewne spojrzenie, jakby niezadowolony, że w ogóle ją widział. Kazał zmienić kurs i po chwili płynęli już w kierunku łuny światła.
Siedziała oparta plecami o zimną, metalową ścianę statku, obserwując z tyłu księcia. Była zmęczona, ale młody mag w swojej upartości nie pozwalał udać się jej na spoczynek. Nie mogłaby spojrzeć swojemu odbiciu w oczy, gdyby dała mu marznąć na wietrze samotnie.
Nawet mądre słowa stryja Ihro na nic się zdały, więc Lumen tym bardziej oszczędziła sobie strzępienia języka. Zuko bywał nieroztropny w kwestii poszukiwań awatara. Lumen jednak starała się zrozumieć podejście księcia. Bywało nawet, że upartość młodego maga jej imponowała.
Ihro zniknął za drzwiami, zostawiając ich ponownie samych. Zuko, nie zwracając dużej uwagi na dziewczynie, skupił wzrok na horyzoncie. Gdzieś tam, między wodą a lodem czekał na niego bilet powrotny do domu.
Lumen obudziła się rankiem, zziębnięta, bo temperatura na dworze dawno spadła poniżej zera. Zuko zniknął jej z oczu, zostawiając ją samą na dworze. Pewnie sprytnie skorzystał z okazji, żeby pobyć sam, bez niepotrzebnej opieki nastolatki.
Wstała na nogi, podchodząc do metalowej balustrady. Książę miotał ogniem, ćwicząc swoje ruchy przed walką z awatarem. Był niesamowity, ale mimo to w niczym nie dorównywał Azuli. Lumen czuła jednak przyjemną nostalgię wychwytując małe podobieństwa co do ich stylów walki. Jego siostra była jednak o wiele bardziej cierpliwa, a siła jej ognia o wiele bardziej niszczycielska. Może to za sprawą pewności siebie i gniewu, który napędzał jej płomienie. Lumen nie wiedziała, bo ich drogi rozeszły się zbyt prędko.
Zeszła na dół, przyglądając się z boku, jak książę ćwiczył. Skupienie widniało na jego twarzy. Brwi miał ściągnięte a szczękę mocno zaciśniętą. Mimo to każdemu ruchowi, który wykonywał brakowało precyzji.
CZYTASZ
szukając domu
FanfictionLumen urodziła się i wychowała, pod czułym okiem swojej matki, w Południowym Plemieniu Wody. Nie było jej dane bawić się z rówieśnikami czy pomagać starszyźnie. Lud odrzucił ją kiedy tylko zorientował się o jej inności. Wszyscy bali się, że diablesk...