Leżeli na sieni, spory kawałek od siebie. Lumen choć w nocy nie chciała sprowadzać na siebie problemów i niszczyć spokoju księcia. Siedziała więc cicho, mimo wyraźnych pomrukiwań i kręcenia się młodszego chłopaka.
- Dużo dziś myślałem. - odezwał się cicho, przewracając na plecy. - O przeszłości. - doprecyzował.
Lumen nie chciała zrażać księcia swoimi słowami, nie popędzała go ani nie nagliła. Zwykle kiedy starała się naciskać na rozmowę, młodszy się wycofywał.
- O matce. - dodał po kilkunastu długich sekundach. Temat, o którym przyszło mu rozmawiać był trudny. - O domu.
Dziewczyna nie czuła niechęci do rozmowy przez fakt, że nie dzielił się z nią żadnymi szczegółami. Nie był gotowy i w końcu musiała to zaakceptować. Ona sama też nikomu nie mówiła o przeszłości. Może ze zgoła innego powodu, bo w końcu nie mogła, ukrywając się pod maską Narodu Ognia.
- A ty Nara, nie tęsknisz? - pytanie padło znienacka. Dziewczyna przewróciła się przez nie nieprzyjemnie na drugi bok.
- Za domem, rodziną? - dopytała, a cisze księcia uznała za potwierdzenie. - Było minęło. Nie ożywię tych, których mi odebrano i tego co zniszczono. - powiedziała pustko. - Przeszłość jest... przeszłością. - kontynuowała. - Nie zerkam na nią z utęsknieniem czy radością. Zostawiłam to za sobą, pogodzona, że nie wróci i muszę znaleźć inny powód do życia.
- Czyli mówisz, że powinienem się poddać? - Zuko podniósł się na łokciu, zerkając na koleżankę. Był nieco oburzony.
- Tego nie powiedziałam. - uspokoiła go Lumen, obracając się w jego stronę. - Próbuj jeśli uważasz, że warto. A dopóki będziesz próbować - ja będę robiła to z tobą. A kiedy zdecydujesz się odpuścić, jeśli w ogóle - też będę u twojego boku, książę. - zerknęła w jego jaśniejące od światła księżyca źrenice. Słuchał jej uważnie. - Niezależnie co postanowisz, nie opuszczę cię. - przez chwile mierzyli się przenikliwymi spojrzeniami, aż Lumen z powrotem nie odwróciła się do księcia plecami. - Jeśli to w ogóle cokolwiek dla ciebie znaczy. - dodała ciszej, wygodnie układając się na sianie.
Był już czas dla nich aby poszli spać. Mieli w końcu okazję zrobić to w bezpiecznym i względnie wygodnym miejscu. Nie wypadało tego niszczyć.
Zuko jej nie opowiedział. Odpuścił też wgapienie się w jej plecy po chwili ciszy i przeniósł wzrok na sufit. Myślał uporczywie nad słowami nastolatki, ale koniec końców zmęczenie nakazało mu zamknąć oczy, podobnie jak Lumen.
W nocy obudziły go szmery, więc zaniepokojony uchylił powieki. W gruncie rzeczy nie był pewien ile przespał i czy w ogóle, ale po górowaniu księżyca mógł stwierdzić, że niewiele. Jego zmysły zdawały się jeszcze pobudzić gdy do jego uszu dotarł dźwięk skrzypiących drzwi i ciche kroki.
Dał Lee wyjść ze stodoły z jego bronią, dopiero potem podnosząc się, spojrzał na Narę. Spała, więc zdecydował się pozostawić ją w takim stanie i pójść za młodym mieszkaniem Królestwa Ziemi.
Kiedy już wyszedł, Lumen uchyliła powieki. Żadne z nich nie spało, być może zbyt skrępowane wcześniejszą rozmową albo tą wygodą jakiej nie mieli od wielu dni. Obojgu zdawało się, że powinni być czujni, właśnie na takie przypadki jak ten - kiedy ktoś kradł broń jednego albo drugiego.
Dziewczyna ziewnęła i skuliła się w szczelniejszy kłębek. Nie zamierzała lekturować żadnego z nich. Być może dobrze się stało, że Zuko miał okazję pogadać z innym chłopcem. Było to pewnie lepsze dla niego towarzystwo niż ciągle kręcącej się wokół niego dziewczyny.
CZYTASZ
szukając domu
FanfictionLumen urodziła się i wychowała, pod czułym okiem swojej matki, w Południowym Plemieniu Wody. Nie było jej dane bawić się z rówieśnikami czy pomagać starszyźnie. Lud odrzucił ją kiedy tylko zorientował się o jej inności. Wszyscy bali się, że diablesk...