Dobili do portu, zarządzając przerwę, której wszyscy teraz potrzebowali. Byli wyczerpani po tym okropnym sztormie, a statek musiał zostać naprawiony.
Lumen, korzystając z okazji, że zostają w porcie kilka dni, chwyciła za maskę schodząc z pokładu. Miała coś do zrobienia. Za długo już czekała na zemstę na Zhao. Dłużej już nie mogła.
Dostanie się do strzeżonej fortecy okazało się wyjątkowo proste. Być może dlatego, że nikt nie spodziewał się napaści na Naród Ognia.
Początkowo chciała szybko pozbawić go głowy i zbiec, zwłaszcza że przydarzyła się jej wyjątkowo dogodna okazja. Zhao został sam. Powstrzymała się jednak w ostatniej chwili. Nie wiedzieć czemu ręce zatrzęsły się jej kiedy chwyciła za ostrza. Do Tego Zhao z chwilą obecną nie był już komandorem, a admirałem. Wszystko się jakoś skomplikowało.
Wróciła na statek, decydując się, że Zhao zabije dnia następnego. Nadal nie odespała tych kilku dni udręki z księciem. Nie była jeszcze w pełni sił. Powinna też trzymać przy sobie wodę na wszelki wypadek, jeśli naprawdę chciała zmierzyć się z admirałem.
Zuko wparował do jej pokoju z samego rana. Był zdenerwowany, że nie przyszła go obudzić. Kiedy jednak dziewczyna wstała z łóżka zaczynając go przepraszać, zmieszał się. Znów zerknął na jej bandaż, uciekając z jej pokoju.
Lumen szybko dołączyła do reszty załogi. Obiecała stryjowi zagrać z nim w Pai Sho, a przespała prawie pół dnia.
- Nie wpadliśmy na trop awatara od czasu sztormu. - powiedział porucznik. Jego słowa zmieszały się z głośnym ziewnięciem Lumen.
- Masz jakiś pomysł gdzie może być teraz awatar? - zwrócił się do niej.
- Zdecydowanie nie. - mruknęła, strzelając karkiem. Potrzebowała kawy. - Płyńmy na północ, być może uda się na go wyprzedzić, jeśli teraz gdzieś wypoczywa. - zaproponowała, na co Zuko kiwnął głowa.
Światło zostało im przysłonięte przez drugi statek. Lumen poczuła jak znów zaczyna ją nużyć. Czym prędzej zaczęła parzyć sobie kawę.
Żołnierze przedstawili im list gończy wystawiony za awatarem. Od tej chwili wszystkie informacje na temat tego chłopaka miały być kierowane do admirała Zhao. Lumen nie potrzebowała dziś słyszeć jego imienia. Ten mężczyzna ją prześladował.
Zuko wygonił żołnierzy, a Lumen oberwała rykoszetem z jego otwartej dłoni, kiedy zaczął nią wymachiwać zdenerwowany. Oszczędziła sobie dotykania bolącego miejsca. Uniosła jedynie filiżankę do ust. Póki miała kawę, nic jej nie przeszkadzało.
Zuko przeprosił ją zmieszany, kiedy zorientował się w co trafiła jego dłoń, a Lumen od niechcenie machnęła ręką. Dosiadła się do Ihro, proponując mu obiecaną grę.
Kręciła się po statku z filiżanką kawy. Czuła się już lepiej, chociaż wydawało się jej, że jej serce bije trochę zbyt mocno. Zwaliła to jednak na złość spowodowaną zuchwałością Zhao.
Wyszła na dziób statku, przyglądając się z daleka księciu i stryjowi, którzy o czymś rozmawiali. Podeszła do nich, stęskniona za brunetem.
- Jak mam to zrobić? On dysponuje taką potęgą, że schwytanie awatara to kwestia czasu. - zaskomlał, marszcząc brwi. Lumen ukło coś w sercu, kiedy zobaczyła jego smutne oczy.
- Zawsze możemy go zabić. - wypaliła, unosząc rękę w górę. Spojrzeli się na nią, dopiero teraz orientując się, że stoi obok nich.
- Oh, dziecko. - zaśmiał się Ihro. - Zabijanie nie jest rozwiązaniem. Co ci przyjdzie z zabicia jednego złego człowieka, kiedy sam się nim staniesz? - zapytał, myśląc pewnie, że zamknie dziewczynie usta.
CZYTASZ
szukając domu
Hayran KurguLumen urodziła się i wychowała, pod czułym okiem swojej matki, w Południowym Plemieniu Wody. Nie było jej dane bawić się z rówieśnikami czy pomagać starszyźnie. Lud odrzucił ją kiedy tylko zorientował się o jej inności. Wszyscy bali się, że diablesk...