Lumen popijała herbatę przygotowaną przez stryja. Dochodził zmierzch, a po awatarze i jego przyjaciołach nie było już śladu. Na pewno nie w okolicy.
Odeszli, a właściwie Lumen dała im odejść, kiedy Katara podleczyła stryjka. Nie chciała ryzykować tym, że Zuko obudzi się w trakcie jej magii, więc odesłała ich z ukłonem wdzięczności. Zmieszani nastolatkowie nie odważyli się prosić o dłuższą pogawędkę niż kilka wymienionych w trakcie słów. I dobrze, bo Lumen przewrażliwiona, ale miała wrażenie jakby nastolatka układała sobie w głowie niepełne puzzle, coraz wyraźniej widzą cały obraz.
Katara była silniejsza niż pierwszego razu kiedy spotkały się na biegunie. Nabrała doświadczenia i jak się okazywało, potrafiła także leczyć swoją magią. Lumen wiedziała, że jako że też władała wodą , mogła nauczyć ją wiele. Ale nie czuła by był to odpowiedni czas na dzielenie się z dziewczyną czy kimkolwiek innym swoim sekretem. Im mniej osób wiedziało tym lepiej. Tego mogła być pewna.
Ostatnio jednak coraz trudniej było jej zamykać swoje zdolności tylko we własnej głowie. Chciała się dzielić się tym ze światem. Zwłaszcza tymi, którzy uważali Zuko za złą osobą, tylko z tego względu, że władał magią ognia i był księciem Narodu Ognia. Pragnęła udowodnić każdemu, że mimo jego pochodzenia, młody mag jest w stanie zaakceptować u swojego boku kogoś takiego jak ona.
Gdyby tylko była to prawda...
Lumen bała się podzielić swoim sekretem z księciem. Lękała się jego reakcji, zwłaszcza że ostatnimi czasy zawodziła go na każdym kroku.
- Nara, coś cię trapi. - zauważył Ihro, przypatrując się dziewczynie z trwogą w oczach. Zdecydowanie przesadzał w swoich podejrzeniach.
Blondynka przełknęła ślinę, przerzucając spojrzenie ze śpiącego księcia na starszego. Zuko nie obudził się jeszcze, ale stryjek kazał się jej tym nie martwic. Faktycznie mógł mieć sporo racji, zwłaszcza że ostatnio wcale nie spał. Tak jak ona, ale uparcie zmuszała się do pozostawania w gotowości. Dopóki książę spał, ona chciała nad nim czuwać.
- Martwi mnie to czy książę mi wybaczy. - przyznała z oporem.
Stryj odstawił swoje naczynie z herbatą, ostrożnie i z uwagą by nie wylać ani kropli. Kiedy już to zrobił, roześmiał się, jakby Lumen opowiedziała prześmieszny żart. Choć stryj nigdy nie miał wyszukanego humoru.
Dziewczyna powstrzymała się od pytań, uważając że takimi tylko bardziej by się skompromitowała. Stryjek potrafił być czasem okrutnie poważny w swoich powiedzeniach i żartach, nawet śmiechem sprawiać dyskomfort.
- Moja droga. - zaczął, szybko przerywając kolejną salwą śmiechu. - Jesteś głupsza niż sądziłem, jeśli nadal uważasz, że możesz czymś zawieść Zuko! - powiedział głośno, wyrzucając ręce w górę. Nie dowierzał temu jak niepewna była dziewczyna jeśli o jego wnuka chodziło. - Przecież Zuko nie ma ci czego wybaczać! - zapewnił ją radośnie. - Poczekaj tylko, niech się zbudzi i sam ci to powie. - dodał z wyciągniętym w jej stronę palcem, jakby pouczając ją w jej głupocie.
Dziewczyna przełknęła niepewność razem ze śliną. Zerknęła na księcia i z powrotem na Ihro. Jej zdawało się, że Zuko miał wiele do zarzucenia względem dziewczyny. Być może była zbyt krytyczna w stosunku do siebie, ale stryj z kolei był lekkoduchem. Nie była przekonana by mogła wierzyć jego osobie.
- Tak sądzisz? - spytała mimo to, by zderzyć się z salwą radosnych przekonań. Być może, choć nie chciałaby tego przyznać, nieco ją uspokoiły.
Zuko zbudził się następnego ranka. Gdyby nie to, że Lumen postanowiła czuwać nad nim całą noc, pewnie pozostałby spokojny nieco dłużej. Dziewczyna mogła domyślić się, że fakt, że to jej twarz zobaczył jako pierwszą po tym jak otworzył oczy, wyprowadził go z równowagi ponownie, otwierając bramkę czystej furii.
CZYTASZ
szukając domu
FanfictionLumen urodziła się i wychowała, pod czułym okiem swojej matki, w Południowym Plemieniu Wody. Nie było jej dane bawić się z rówieśnikami czy pomagać starszyźnie. Lud odrzucił ją kiedy tylko zorientował się o jej inności. Wszyscy bali się, że diablesk...