Od wielu dni szukali awatara. Lumen starała się wykorzystać swoje zdolności najlepiej jak potrafiła, ale ten dzieciak był nieuchwytny. Albo był mistrzem wodzenia za nos albo sam nie wiedział gdzie powinien lecieć.
Wiedziała, że musieli wyprzedzić jego kroki, dowiedzieć się co planował, bo inaczej mogli pożegnać się z szansą schwytania go.
Ihro dostał zadanie aby przekazać bratankowi złe wieści, ale niesiony strachem, że księże się wkurzy, posłał do niego Lumen. Dziewczyna niechętnie udała się do jego kajuty.
- Mam nadzieję, że przerywasz mój spokój, bo masz wieści o awatarze. - powiedział z zamkniętymi oczami, wydychając powietrze. Przerywała mu w chwili odpoczynku.
- Nie wiemy gdzie jest. - odpowiedziała od razu. Zuko wkurzony wstał, odwracając się w jej kierunku. Świece, przy których medytował zapłony agresywnie.
- Niby jak?! Macie jedno zadanie, przyłóżcie się do niego! - krzyknął rozjuszony. Lumen poczuła się jakby miał na myśli tylko ją. Jakby to ona za mało robiła. W końcu doglądała reszty załogi. Wszyscy w pocie czoła pracowali nad odnalezieniem tego dzieciaka. Ona tylko analizowała.
- Dowiemy się tego prędzej czy później. - zakomunikowała. Rzucenie tej obietnicy było idiotyzmem, ponieważ nie mogła przewidzieć przyszłości. Nie chciała jednak by Zuko bardziej się denerwował.
- Lepiej się postaraj. - wyszczał, wyganiając ją z kajuty.
Siedziała we wspólnym pomieszczeniu, przeglądając mapy i zastanawiając się nad tym jaką trasę mógł obrać awatar. Jej zdaniem dzieciak zwyczajnie się gubił. Nie wyglądało to jakby gdziekolwiek zmierzał.
- Nara! Zagraj z nami. - rzucił jeden z magów, zapraszając dziewczynę do wspólnej gry. Lubiła pogrywać w karty z tymi ludźmi jednak teraz nie miała czasu. Miała zadanie do wykonania na wczoraj, a dalej była w tym samym miejscu.
- Dzisiaj sobie odpuszczę. - mruknęła, chwytając kolejną mapę. Magowie byli zasmuceni, dając jednak spokój dziewczynie.
Przez te kilka godzin wgapiania się w papirusy, wszystko zaczęło zlewać się jej w jedną całość. Ciężko zaczynało się myśleć, a oczy już powoli same się zamykały. Potrzebowała przerwy, ale obiecała sobie, że przed zachodem wymyśli jakiś hipotetyczny kurs.
Na jednej z map mignęła jej wyspa Kyoshi. Była względnie po drodze, którą obrał awatar, jeśli można w ogóle tak powiedzieć. Być może młody mag chciałby dowiedzieć się czegoś o swojej przodkini, przeszło jej przez myśl. Ze swoim odkryciem udała się prosto do Zuko.
Płynęli zmiennym kursem w kierunku wyspy. Zuko zdecydowanie zbyt mocno ekscytował się tym odkryciem. W końcu nie było pewności, że awatar udał się na nią, a nawet jeśli już dawno mogło go tam nie być.
Lumen doglądała księcia przez cały czas, ale ten tylko odganiał ją kiedy podchodziła zbyt blisko. Nie mogła jednak zostawiać go w tej chwili. Był zbyt rozemocjonowany i obawiała się, że zrobi coś głupiego.
I zrobił.
Kiedy kazał przyodziać żołnierzom zbroje i wziąć broń, przełknęła ślinę w nerwach. Posuwał się za daleko. Nie powinien straszyć mieszkańców wioski. Ci ludzie nie byli winni, a jego dyktatorska napaść i tak pewnie nie zmusiłaby ich do mówienia.
Ci ludzie odzyskali swoją nadzieję. Jakby mogliby z niej zrezygnować?
Lumen zastanawiała się czy robiła dobrze z takim zacięciem śledząc awatara razem z księciem. Była mu bezgranicznie wierna, ale odkąd pojawił się ten młody mag powietrza, zwątpiła w swoje działania.
CZYTASZ
szukając domu
FanfictionLumen urodziła się i wychowała, pod czułym okiem swojej matki, w Południowym Plemieniu Wody. Nie było jej dane bawić się z rówieśnikami czy pomagać starszyźnie. Lud odrzucił ją kiedy tylko zorientował się o jej inności. Wszyscy bali się, że diablesk...