#10 | Stay Here pt. 2

16 3 2
                                    

Część 2 "Stay Here"  Zapraszam ;)


     Po czasie, który wydawał się chwilą obudziłem się, a za oknem ujrzałem czyste niebo pełne gwiazd. Spojrzałem na zegar i...

- Boże, spałem sześć godzin? - Wytrzeszczyłem oczy.

     Wstałem i się przeciągnąłem. Moje obolałe ciało dopiero teraz pokazało siniaki, a nawet miejscami zaschniętą krew. Po chwili ciszy, podszedłem ponownie do mapy. Najciekawszym elementem, nie była sama mapa, ale rysunek bezpośrednio na niej.

- Już myślałem, że nie wstaniesz do rana. - Usłyszałem męski głos. Po chwili obróciłem się i w drzwiach stał Wooyoung.

- Wybacz, po prostu byłem zmęczony. - odpowiedziałem zawstydzony.

     Wampir podszedł bliżej i tak samo jak ja zaczął przyglądać się mapie. Spojrzałem na niego, a następnie na jego ubiór. Blizna. Blizna na jego szyi przypominająca krzyż. Gdy chłopak zorientował się, że gapię się na jego znak, gwałtownie schował go za kołnierzem.

- Wooyoung, mogę zadać Ci pytanie? - Spojrzałem na niego.

- Jasne, pytaj o co chcesz. - Coś przemknęło przez jego wyraz twarzy.

- Czy pomiędzy wampirami, a jednorożcami jest jakiś... - zatrzymałem się na chwilę, odpowiednio dobierając słowa. - jakiś konflikt?

     Wooyoung wziął głęboki oddech i przeczekał chwilkę. Po kilku długich sekundach odpowiedział ze skruchą:

- Konflikt... właściwie to musisz coś wiedzieć. - Spuścił głowę. - Kiedyś, kiedy jeszcze te dwa światy żyły w zgodzie przyszedł pewien mężczyzna. Prawdę mówiąc, bardzo podobny do Ciebie. - Spojrzałem na niego. - My jak i jednorożce walczyliśmy o równe uwielbienie od przybysza. Niestety, albo i stety zakończyło się to krwawą bitwą. Seonghwa wraz z armią wtargnęli na nasze terytoria i żądali oddania im mężczyzny. Ten był zagubiony, nie wiedział co wybrać. Kochał te światy tak samo. - W oczach Wooyounga pojawiły się łzy. - Wtedy zdarzyło się to. - Wskazał na bliznę. - Oberwałem mieczem. Całe szczęście, nie jest to głęboka rana, ale gdyby ostrze dostało się do tętnicy... - Urwał.

- Mógłbyś już nie żyć... - dokończyłem. Ten tylko pokiwał głową.

- Seonghwa powiedział wtedy, że jeśli nie oddam mu chłopaka, zabije każdego wampira poczynając ode mnie. Za wszelką cenę, nie chciałem go oddać. Po chwili rozmyślań nie panując nad tym co robię, wbiłem swoje kły w szyję jego ojca, który stał obok. Jednorożce momentalnie zaczęły odlatywać i po chwili został tylko kurz i kilka pozostawionych mieczy. - dokończył.

- Przykro mi... ja... - próbowałem wesprzeć przyjaciela.- To nie koniec. Kilka minut później ponownie pojawił się Seonghwa. Kiedy stałem do niego plecami poderżnął chłopakowi gardło. To był... - Wytarł łzę z policzka. - Mój przyjaciel. Pozwoliłem by niewinne go zabito. Tak brutalnie. Od tamtej pory nasze światy żyją w ciągłym strachu i nienawiści.

- Ale Seonghwa wydaje się taki miły... Nie wydaje mi się, żeby zrobił tak okrutną rzecz. - Odparłem.

- Tak było. Chyba nie bez powodu nazywają go "Czarnym księciem", prawda? - Uniósł brwi.

- Współczuję Ci, nie wiem co powiedzieć... - W ten samej chwili ziewnąłem. Momentalnie przysłoniłem twarz ręką.

- Widzę, że jesteś zmęczony. Pójdź spać, nic Ci nie grozi. - Skierował się ku wyjściu. - Dlatego też powiedziałem Ci byś uważał na Seonghwę. Nie chcę Cię stracić. Nie chcę znowu stracić przyjaciela. - Powiedział przez ramię.

ATEEZ- One ShotsWhere stories live. Discover now