#11 | Mist

27 3 23
                                    

Po ciężkim tygodniu szkoły zapraszam na one shota pt. "Mist". 

!!! Na marginesie zaznaczę, że osoby, które nie lubią, bądź nie mogą czytać historii z dreszczykiem, nie powinny czytać poniższego tekstu. Nie jest wyjątkowo straszny, ale próbowałam napisać to w ten sposób by wzbudzić pewne emocje. 

Zapraszam!


Jinso 

     Idę drogą prosto do domu. Pot spływa po plecach. Jestem przesiąknięta do suchej nitki. Krople wody spadają jak szalone, jakby były zmówione tylko na mnie. Deszcz od kilku godzin nie ustępuje. Już od samego rana można było ujrzeć nadciągające chmury. Nie mam żadnego ochronnego okrycia, tylko cienką bluzę. Czuję jak przymarzają mi palce u rąk, jak i u stóp. Co chwilę mijam tylko ciągle spieszących się przechodnich. Matki ciągnące dzieci za ręce, aby przyspieszyły kroku.

     W końcu widzę mój dom. Za zbitą mgłą pali się mała latarenka. To już tutaj. Ledwo idę, bo krople wody uderzają w moją twarz, przysłaniając cały możliwy widok.

     Wchodzę do pomieszczenia. Zamiast zapalonych żarówek, palą się świece. Rozglądam się po pomieszczeniu. Pomimo świec, jest ciemno. Ciemniej niż zwykle. W kominku już przygasa ogień, ale wciąż się żarzy.

- Odcięło prąd. - Mingi uśmiecha się delikatnie i podchodzi do mnie z masą ręczników.

- Zmokłam doszczętnie. W pracy ciągły tłok i musiałam wrócić troszkę później. Wybacz. - Odwzajemniam uśmiech trzęsąc się z zimna.

- Chodź tutaj. - Wyciąga dłonie, a ja wpadam w jego ramiona. - Zdejmij bluzę, będzie ci cieplej. - Całuje mnie w przemoczoną głowę.

     Zsuwam z siebie bluzę. Biorę ręcznik od chłopaka i okrywam się nim.

- Pójdę po suche ubrania. Zaczekaj tu na mnie. - Kamufluję ziewanie, zasłaniając twarz dłonią.
     

     Mingi kiwa głową i kieruje się do kuchni. Ja zaś biegnę ostrożnie po schodach na górę, aby się nie poślizgnąć. Wchodzę do pokoju i zabieram potrzebne obuwie. Truchtem przyśpieszam do łazienki, aby jak najszybciej zdjąć z siebie ubrania i włożyć z powrotem suche. Po krótkim pobycie w łazience zbiegam po schodach prosto do salonu. Wskakuję na kanapę i wzdycham ciężko.

- Ciężki dzień? - Pyta chłopak niosąc w ręku kubek z herbatą i koc.

- Brak słów... - Podaje mi kubek, a ja wytrzeszczam oczy.

- Dla Ciebie. To herbata. Wypij. Rozgrzejesz się. - Okrywa mnie kocem.

- Chwila. Czy ja dobrze widzę? T y, zrobiłeś dla mnie herbatę? W ogóle umiesz? Jestem pod wrażeniem. - Śmieję się, trącając go ramieniem.

- Musiałem przeszukać internet, by znaleźć przepis na herbatę. - przyznaje - Widzę, że jesteś śpiąca. Połóż się. - Przesuwa się w moją stronę kładąc rękę na moim ramieniu.

- W porządku. - Kładę się na jego klatce piersiowej nasłuchując jego bicie serca. Jest taki spokojny.

Powoli zamykam oczy i czuję, że od razu pogrążam się we śnie.


Mingi

     Jeszcze przez kilka minut patrzę jak Jinso zasypia. Jej oddech mnie uspokaja. Włosy, choć jeszcze wilgotne wciąż lśnią tak samo. Dłonie tak drobne, że w moich mogłyby się utopić.
     

ATEEZ- One ShotsWhere stories live. Discover now