Dzisiaj, na specjalne zamówienie!
Zamówienie dla Ciebie ;) Dziękuję za tak wspaniały pomysł.
Zapraszam!
Na ten moment siedzę sama, oczekując na Hongjoonga. Kiedy się obudziłam, jego już nie było. Zakładam, że znowu spotkał się z chłopakami. Właściwie, codziennie gdzieś wychodzi. Jak nie do wytwórni, to na trening. Tak w kółko. Jednak, nie ukrywajmy, to światowej sławy idol. Fani, autografy, gdzie by nie poszedł wszędzie tłumy.
Postanawiam, że wezmę słuchawki, które niestety znajdują się w innym pomieszczeniu, dużo oddalonym od tego, w którym się znajduję. Przestrzeń pomiędzy moim pokojem, a słuchawkami jest spora. Siedzę opatulona w kocu, z herbatą w ręku. Komu by się chciało ruszać? Jednak po chwili zrywam się z łóżka ciągnąc za sobą koc. Przecieram oczy. Nie mam makijażu, ani stosownego ubrania. Luźna piżama, przez cały dzień to chyba najlepszy sposób by wyzdrowieć.
Przechodzę po zimnych płytkach, docierając do kuchni. W tak krótkim czasie zdążyłam zapomnieć po co ja się właściwie do tej kuchni wybrałam.
- Szlag. - klnę pod nosem.
Z powrotem wracam do planu, pójścia po słuchawki. Po drodze myślę, po jaką cholerę poszłam do kuchni.
Kiedy docieram do pokoju, gdzie jak założyłam wcześniej znajdują się moje słuchawki, całkiem przez przypadek, staję na rogu koca i potykam się o własne, jakże niezdarne nogi.
- Jasna cholera! - Unoszę się. - A mogłam się nie ruszać.
Masuję obolałe łokcie i kolana. Krzywię się, kiedy dotykam miejsca, które boli najbardziej. To jak można się spodziewać piszczel.
Po chwili stękania, delikatnie pcham drzwi. Wchodzę do środka jak wściekła, rozglądając się za poszukiwaną rzeczą. Cholera. Przy biurku siedzi Hongjoong, który właśnie prowadzi transmisję na żywo. Chłopak śmieje się, a następnie obraca się do mnie całując mnie w czoło. Kilka minut później, kiedy przewracam wszystko by znaleźć te pieprzone słuchawki, Hong mówi coś po angielsku. Nie wiele rozumiem, ale słowo "Girlfriend" raczej może oznaczać tylko jedno. Piorunuję go oczami. Ten tylko rozszerza uśmiech.
Wychodzę, kiedy w ręku trzymam już słuchawki. Wracam do łóżka. Jakoś, ode chciało mi się słuchać muzyki. Siadam wygodnie, podłączam słuchawki, ale w innym celu. Znajduję ciekawy film i zatracam się w akcji.
Nie zdążyłam zrozumieć początku, a na pasku u góry, na telefonie, przychodzą dziwne powiadomienia. Wchodzę w nie z ciekawością, bo komu zachciało się wypisywać do mnie. Po chwili przychodzą coraz to kolejne wiadomości. Pierwszą jaką widzę to "Nie zasługujesz na niego", która jest pierwotnie w języku angielskim. Marszczę brwi i kontynuuję czytanie " Spójrz na siebie. Myślisz, że on faktycznie ciebie chce?". Pojawiają się łzy w oczach, kiedy czytam wiadomości z obelgami. Niektórych z tych wyzwisk nawet do tej pory nie znałam. Kiedy już wychodzę z wiadomości, przychodzi jeszcze jedno powiadomienie. Łzy kapią na ekran telefonu. Wiadomość brzmi " Nie masz niczego, co jemu mogłoby się spodobać. Odczep się, a oszczędzisz mu bólu. " Rzucam telefon w kąt. Moje policzki są całe mokre, rękaw od piżamy wilgotny, a ja nie wiem co mam ze sobą począć.
Ktoś puka w drzwi. Przez nie przechodzi Hongjoong. Podchodzi do mnie i siada obok. Unoszę wzrok, a on wytrzeszcza oczy.
- Co się stało? - pyta z czułością w głosie.
Nie reaguję, ale za to wskazuję palcem na telefon. Chłopak spogląda w jego stronę. Po chwili przynosi go tutaj. Włącza urządzenie, do którego wciąż przychodzą wiadomości.
- Chryste. Sam, co to jest? - pyta łapiąc moją dłoń.
- Wiadomości od Twoich fanów. - Chowam głowę w poduszkę.
Hong bez słowa, unosi moją głowę, chwytając podbródek. Ociera łzy z twarzy i uśmiecha się delikatnie. W jego oczach można zobaczyć spokój. Są piękniejsze niż blask księżyca. Odwracam wzrok, a na jego dłoń spływa kolejna łza.
- Sam, nie spodziewałem się, że ludzie tak zareagują. Przepraszam, nie pomyślałem. - Kryje moją dłoń w swoich.
- Nie potrzebnie wchodziłam do tego pokoju. Ja za to nie pomyślałam, że możesz prowadzić live'a... - szlocham. Przez zamglone oczy, ledwo go widzę, ale wciąż czuję jego obecność.
- Nie, to nie jest Twoja wina. - Delikatnie obejmuje mnie, a ja opieram głowę na jego ramieniu. - Nie zwracaj proszę uwagi na to. Twoje łzy nie są warte ludzi, którzy Cię w ogóle nie znają. Kocham Cię taką jaką jesteś i nic, kompletnie nic tego nie zmieni. Kochałem Cię - od zawsze i będę kochał - na zawsze. Nie musiałem wiedzieć, że coś jest nie tak, wystarczyło spojrzeć w Twoje oczy. - Przesuwa dłonią po moich plecach.
- Chyba tylko w nich można ujrzeć prawdę... - Patrzę w jego ślepia. - W końcu jesteś przeznaczony dla moich oczu. - Wsuwam palce w jego gęste włosy. - Bo świat jest pełen pięknych oczu, ale tylko Twoje patrzą na mnie w ten sposób.
- Chodź tutaj. - Chłopak kładzie się, opierając głowę na poduszce. - Wiesz, zakochałem się w Twoich oczach. Bo tak na prawdę wygląd przeminie, a blask w oczach nigdy. Twoje oczy wyrażają to jaka jesteś silna, bez względu na przytłaczające sytuacje.
Spoglądam na niego, a kąciki ust delikatnie, prawie niezauważalnie unoszą się. Przesuwam się w jego stronę. Moja głowa ląduje na jego klatce piersiowej. Nasłuchuję jego spokojnego oddechu, po czym zamykam oczy. Hongjoong całuje mnie w głowę, nucąc jakąś melodię.
- Dziękuję... - szepczę.
Od autorki:
Mam nadzieję, że zamówienie zostało napisane w poprawny sposób^^
Następy one shot -----> zakładam, że następny piątek
Kocham Was! Miłego dnia <3
YOU ARE READING
ATEEZ- One Shots
FanfictionTak jak w tytule, czyli One Shoty z Ateez. W głównych rolach członkowie zespołu i bohaterka. Shoty nie mają ze sobą powiązania, chyba że są podzielone na części. Zapraszam do czytania <3 Okładka stworzona przez @army_bts_joss_7 ; ) UWAGA! W niek...