#14 | The Leaders pt. 1

20 3 29
                                    

Witajcie kochani! Zapraszam na One Shota z Seonghwą w roli głównej. Dodatkowo w ramach wyjątku wszyscy z zespołu pojawią się w shocie. Zapowiadają się 3 części.

Pomysł na życzenie

_Alexandretta_

Dziękuję ;)

Zapraszam!

*Czarne Owce - mafia Hongjoonga *Czerwone Kruki - mafia konkurująca z tą Hongjoonga

'Miti'

Dlaczegóż, to zawsze ja, sierota największa chyba jaką możesz znać, leży obecnie w wielkiej kałuży? Na Boga, przysięgam, że tylko ja mam takie szczęście. Choć leżę z brodą w wodzie zaledwie kilka sekund, a nie wstaję, bo wszystko mnie boli, czuję już doszczętnie przemoczone ubrania, które lepią się mojego ciała.

Właściwie, jak to się stało? Beznadziejne pytanie. Kto inny, mógł się zaplątać o własne nogi i wylądować, nigdzie indziej jak na podłożu? Od zawsze podłoga była w jakimś stopniu moim przyjacielem. Jak leciałam, to na nią, tylko i wyłącznie.

Próbuję się podnieść, a w środku czuję zażenowanie. Ludzie przechodzą, gapią się, a nie pomogą. Moja próba powstania, kończy się tylko jękiem z bólu.

- Nieźle zaryłam. - Wzdycham.

Turlam się na bok, by chociaż nie leżeć w tej kałuży.

- Pomóc Ci? - Słyszę męski głos.

Po chwili spoglądam w górę i dostrzegam mężczyznę, w czarnym płaszczu. Jak długo sterczy tu nade mną?

Wytrzeszczam oczy, a ten bez zastanowienia, łapie mnie, kładąc ręce na biodrach i delikatnie podnosi. Czuję jak się rumienię.

Chryste. Kiedy już stałam równo na nogach, spostrzegłam jaki jest wysoki. Sięgam mu do klatki piersiowej. Chłopak ma czarne jak smoła włosy i bursztynowe oczy. Sięga dłońmi do mojej kurtki, strzepując z niej wszelkie krople wody.

- Wszystko w porządku? - Pyta nieznajomy. Jego głos to cud dla moich uszu.

- Tak, tak. - Spoglądam w jego oczy.

- Nie czuję pewności w Twoim głosie. Bełkoczesz coś. Chodź za mną. - Bierze mnie pod ramię i ciągnie w stronę wieżowców.

'Kilka godzin później' U Czarnych Owiec

- Mówiłem Ci już coś o sprowadzaniu ludzi do naszej placówki! Którego słowa nie zrozumiałeś? - Budzę się od krzyków dobiegających z innego pomieszczenia.

- Ale ta dziewczyna, leżała cała przemoczona, a ja chciałem jej tylko pomóc! Nie miej do mnie żalu! - Odpowiada kolejny męski głos.

- Jesteś w mafii, Seonghwa! Nie potrzebujemy przybłęd! A co jeśli ona jest szpiegiem, albo co gorsza, pomaga w śledztwie!? - Unosi się głos mężczyzny.

- Przestań już, Hong. Kiedy tylko się obudzi, odprawię ją do domu i będzie po kłopocie. - Z tego co zrozumiałam, odezwał się Seonghwa.

- Tylko, że może być już za późno. Ale dobrze, jak uważasz. Idź do niej, teraz. Grzecznie wyproś i abym więcej jej na oczy nie musiał widzieć! - Słyszę kroki, które są coraz głośniejsze.

Szybko wychodzę z cudzego łóżka i kieruję się w stronę drzwi. Całkiem przez przypadek wpadam na chłopaka, który zabrał mnie do tego miejsca.

- Przepraszam. - Jego policzki różowieją. - Czy... - waha się.

- Tak. Słyszałam wszystko. Pozwól, że odejdę bez słowa. Nie szukam kłopotów, a na pewno nie z... mafią. - Wychodzę szybkim krokiem z pomieszczenia.

Kątem oka widzę, że chłopak chce coś jeszcze dodać, ale nie zdążył. Dochodzę do drzwi, które jak myślę prowadzą na zewnątrz. Jedna wielka zmyłka. Przekręcam klamkę, wpadam jak poparzona i zauważam grupkę stojących na środku pomieszczenia chłopaków.

- Park Seonghwa! - krzyczy jeden z nich. Nie trudno się domyśleć, że to sam środek operacji, czyli lider.

Na środku stoi wielki stół z mapami, planami i cholera wie czym.

- Wybacz, Joong. Już ją zabieram. -Chwyta mój nadgarstek.

Grupka całkiem przystojnych mężczyzn gapi się na mnie, jakby od lat dziewczyny na oczy nie widzieli.

- Zaczekaj. Mogę pomóc. - Wyrywam dłoń.

Spoglądają jeden na drugiego, trochę zmieszani.

- A niby w czym chcesz nam pomóc? Nie szukamy zdrajców. - Krzywi się lider.

- Nie wiem. Ja szukam za to troszkę wrażeń i chętnie przyłączę się do tej całej sekty. - Zakładam ręce na krzyż.

Po długim czasie pytań i dociekań ze strony chłopaków, proszą mnie bym wyszła na moment z pomieszczenia.

- Mówiłem, że nie jest groźna, sami słyszeliście. Nazywa się Miti, Miti Kim. Ma zaledwie 20 lat. Jest z Seulu, pracuje w technikum wojskowym, prowadzi zajęcia w terenie, w dodatku jest niesamowicie wysportowana i ciut niezdarna. Nie uważacie, że spadła nam z nieba i, że właśnie takiego kogoś potrzebowaliśmy? - Słyszę tylko jak cała reszta przytakuje.

- W porządku. bierzemy ją. Jednak, jeśli będą z nią jakiekolwiek kłopoty, wypad na zbity pysk, zrozumiano? - upewnia się lider.

- Tak jest. - odpowiadają wszyscy, równym głosem.

Po chwili, Seonghwa wychodzi po mnie i prowadzi z powrotem do wcześniejszego miejsca.

- Niech będzie. Możesz zostać tutaj. - Kiwa głową prowadzący. - Jednak jeśli...

- Wszystko jej przekażę. - Przerywa chłopak, który wszedł za mną.

- San! - Wskazuje palcem na jednego z grupy. - Przygotuj dla Miti pokój i pokaż jej to i owo.

Zapowiada się niezła przygoda z mafią. Uśmiecham się sama do siebie. San prowadzi mnie do pokoju opowiadając przeróżne historie.

- Spodobał Ci się Seonghwa? - pyta.

- C - co? Skąd to pytanie. - dławię się śliną.

- Widzę jak na niego patrzysz. - Milknę.

Dochodzimy do pomieszczenia. San, tak mu chyba na imię otwiera drzwi i pozwala mi wejść jako pierwsza.

- Kojarzysz tego chłopaka w czerwonych włosach? To Jongho. Obok niego stał Wooyoung, niski ze znakiem pod okiem. Obok mnie stał Yeosang. Blond, kręcone włosy. Przed nim był Yunho. Wysoki jak cholera, na pewno przykuł uwagę. - Analizuję każde słowo. - Następnie był Mingi. On stał za Yeosangiem. Też czerwona czupryna, ale wiele wyższy niż Jongho i ja. Hongjoong to nasz lider, ja jestem San, a Seonghwę już poznałaś. - Przedstawił mi każdego po kolei.

- Nie łatwo będzie mi to zapamiętać, ale postaram się. - Uśmiechnął się. - A ten Seonghwa... ile ma lat?

San tylko uniósł kącik ust i prychnął. Po chwili wychodząc już z pokoju dodał:

- 23 lata. Najstarszy z nas wszystkich. - I wyszedł.


Od autorki:

Koniec części 1! Część 2, w najbliższym czasie.

Bardzo dziękuję

_Alexandretta_

Za pomysł. Mam nadzieję, że do tej pory jest w miarę dobrze.

Miłego dnia! <3

ATEEZ- One ShotsWhere stories live. Discover now