#34 | Love story from movies

25 4 2
                                    

     W kinie na pozór bywam dość rzadko, co raczej widać po mojej znajomości wszelkich nowych filmów i występujących w nich przystojnych aktorów. Dzisiejsze wyjście jest niejaką pomyłką. Kilka dni temu dostałam kopertę z zaproszeniem na seans filmowy (już opłacony), ale od razu coś mnie tknęło, by sprawdzić, czy listonosz nie pomylił adresu. List skierowany był do sąsiadki obok. Cóż, być może nie było to uczciwe, bo przecież nadawca może czekać na moją sąsiadkę w kinie, a ja siedzę sobie spokojnie na jakimś beznadziejnym romansie dla nastolatków. Ale kto by nie skorzystał?

     Powracając jednak do powodów, dlaczego żałuję, że tu jestem. Po pierwsze, film jest zwyczajnie nudny, ale to pestka w porównaniu do kogoś, kto siedzi za mną i kopie mój fotel. Nie żebym mocno była zainteresowana tym, co pojawia się na ekranie, ale trzęsący się non stop fotel doprawdy nie ułatwia mojej sytuacji.

W końcu nie wytrzymuję i obracam się do tyłu.

- Możesz się, kurwa, uspokoić?

     Dopiero po chwili, gdy gość na mnie spogląda dostrzegam zarumienione policzki. Ekran rzuca białe światło w naszą stronę i ukazują się czarne jak smoła włosy. Oczy natomiast, w przeciwieństwie do włosów są lekko rudawe. Nie wiem jak to możliwe, ale nigdy w życiu nie spotkałam się z tak magicznym spojrzeniem.

- Ale co mam przestać?

     Zauważam, że wszyscy wychodzą z sali. Chyba film się skończył, bo za moment zapalają światła. Dopiero teraz kątem oka dostrzegam łzy na policzkach chłopaka. Poważnie? Aż tak bardzo poruszył Cię ten film? Prawie tam zasnęłam! Oczywiście zasnęłabym, gdyby nie chłopak z tyłu.

     Kręcę głową i prawie biegiem kieruję się w stronę wyjścia. O mało nie potykam się na schodach, ale w porę chwyta mnie czyjaś dłoń. Niczym z idealnego love story, które chyba już każdy zna.

- Zaczekaj - odzywa się ponownie mężczyzna, a ja zmuszona jestem do kontaktu wzrokowego.

Puszcza mnie delikatnie i razem wychodzimy z pustego już pomieszczenia.

- Przepraszam, za tamto. Nie wiedziałem, że ktoś przede mną siedzi. - Ociera policzki, a ja wybucham śmiechem.

- Przepraszam. - Uspokajam się. - Ale to było tak beznadziejne, że gdyby nie ty, myślę, że jeszcze bym spała.

- Po co kupujesz bilet na film romantyczny, skoro Cię to nie rusza? - pyta nieśmiało.

- To dość skomplikowana historia.

Stoimy tak przez krótką chwilę. Widzę, że chłopak nad czymś myśli.

- Byłabyś chętna pójść ze mną na kawę? Teraz? - pyta.

- Na kawę? Wieczorem? Jest prawie 20. - W gruncie rzeczy, wcale a wcale nie przeszkadza mi godzina, bo jestem ciekawa, co chłopak dalej wymyśli.

- Czemuż by nie?

Obydwaj się teraz uśmiechamy, a on kieruje nas w stronę kawiarenki. Idąc do mnie tyłem, rzuca tylko:

- Jestem San.

Moment ciszy z mojej strony, ale w końcu odpowiadam:

- Carla.

Widzę, że San delikatnie się uśmiecha, a gdy docieramy na miejsce zaczyna się naprawdę długa rozmowa.

     Chyba powinnam poprosić listonosza, by częściej mylił adresy. W końcu, widok płaczącego chłopaka na filmie romantycznym jest dość rzadką okazją. 



Od autorki:

Shot po dłuższej przerwie wcale nie był łatwą sprawą, dlatego nie jest długi. 

Dziękuję każdemu, kto przeznacza krótką chwilę na przeczytanie wszystkiego, co tutaj publikuję.

Od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że czuję się coraz lepiej. Choć nie jest to wielka poprawa, to i tak cieszę się, że są postępy. Przyszły wakacje, mam więcej czasu na regenerację. Wam wszystkim również życzę masy atrakcji i odpoczynku, póki jest na to czas. 

Przez wakacje będzie mniej shotów, nie wiem czy w ogóle uda mi się coś napisać, ale w wolnej chwili postaram się nadrabiać. 

Ostatnie, co chciałabym napisać, to kwestia pomocy. Mam na myśli to, że jeśli ktoś czuję się gorzej, albo ma potrzebę zwyczajnego kontaktu z ludźmi i ma ochotę napisać, śmiało proszę pisać do mnie. Jeśli nie jestem w stanie do końca pomóc sobie, postaram się z całego serca pomóc komuś innemu. Można pisać w komentarzach, na prywatnej konwersacji, albo na instagramie (_xxblackrosexx_). Każdemu postaram się pomóc, bez żadnych wyjątków, bo przecież również po to tutaj jestem. Pamiętajcie, że nie wolno trzymać wszystkiego w sobie. Masz potrzebę rozmowy albo pisania? Jestem tutaj dla Ciebie. 

Miłych wakacji! Trzymajcie się ciepło <3


ATEEZ- One ShotsWhere stories live. Discover now