I don't know what hurts the most,
holding on or letting go☾
Pod koniec czerwca nastał dzień przyjęcia u profesora Slughorna. Tego samego wieczora miała też odbyć się impreza w pokoju wspólnym z okazji końca roku szkolnego. Black szczerze wolałaby zostać w wieży Gryffindoru niż siedzieć w Lochach na przyjęciu, ale obiecała już nauczycielowi eliksirów, że się zjawi oraz Lily, że dotrzyma jej towarzystwa.
Lacerta i Lily weszły do gabinetu Slughorna, gdzie miało odbyć się kolejne spotkanie Klubu Ślimaka. Tym razem zamiast stołu na środku sali, były jednie stoliki po brzegach, na których znalazły się przekąski oraz napoje, a wszyscy goście stali lub tańczyli.
Młoda Black miała na sobie wrzosową, krótką sukienkę, delikatny makijaż i maleńkie mieniące się w świetle kolczyki, a hebanowe włosy, które sięgały jej przed ramiona, zostawiła rozpuszczone, jedynie trochę je pofalowała. Evans natomiast włożyła granatową sukienkę do kolan, a długie rude włosy związała szeroką wstążką. Obie wyglądały pięknie.
— Och, jest i panna Black oraz panna Evans! — Dziewczyny usłyszały radosny głos profesora Slughorna. W jednej dłoni trzymał kieliszek z jakimś trunkiem. — Zapraszam, zapraszam! Lacerto, byłem pewny, że przyprowadzisz pana Lupina!
Brunetka skrzywiła się na tę wiadomość, a serce podeszło jej do gardła.
— Nie... nie jesteśmy już razem i byłoby dziwnie — przyznała, czując piekący żar na polikach.
Profesor wyglądał na zmieszanego i nieporadnie przeprosił Lacertę za brak taktu. Oczywiście nie miała mu tego za złe. Każdy mógł się pomylić w ten sposób.
— Ale jak rozumiem, nasze zajęcia z eliksirów nadal aktualne? — dodał przyciszonym głosem.
— Tak, oczywiście. W tej sprawie nic się nie zmieniło. — Lacerta wysiliła się na uśmiech, po czym wypatrzyła w sali Regulusa.
Przyglądając się tak gościom w poszukiwaniu znajomych twarzy, Lacerta ujrzała siedzącego z nogą przewieszoną przez boczne oparcie krzesła Avery'ego. Black zupełnie zapomniała, że Harvey również należał do Klubu Ślimaka.
Kiedy jego zimne spojrzenie padło na Lacertę, a na twarzy Ślizgona zagościł zarozumiały uśmiech, ta natychmiast ulotniła się z zasięgu jego wzroku. Slughorn i tak w tym czasie zajął Lily rozmową na temat jakiejś rybki, którą mu podarowała.
Lacerta podeszła do stołu z przekąskami i wrzuciła do ust kawałek kremowego sera typu camembert.
— Hej, Cert. — Niespodziewany szept Regulusa sprawił, że Gryfonka się wzdrygnęła. Przeszło jej przez myśl, że to Avery do niej podszedł. — To prawda? — zapytał, lecz widząc zagubiony wzrok Lacerty, doprecyzował swoje pytanie. — Że rozstałaś się z Lupinem.
Lacerta pokiwała od niechcenia głową.
— Ale to chyba nie przez nasz plan z tą jak-jej-tam?
— Nieee, nie, zupełnie o co innego poszło.
— Skrzywdził cię jakoś? Zdradził?
— Nie, Reg, nic mi nie zrobił. Czemu mnie tak atakujesz pytaniami?
— Chce wiedzieć, czy mam coś w tej sprawie zrobić. Mógłby naprawdę żałować...
— Co masz na myśli? — dopytała, gdyż mroczny ton jego głosu przyprawiał ją o ciarki. Zaczęła się trochę martwić, czy aby nie wplątał się w coś złego.
— Tak tylko mówię. — Wzruszył ramionami. — Przypadki chodzą po ludziach.
Lacerta zmrużyła oczy.
CZYTASZ
Black and the Marauders • Remus Lupin
FanfictionNikogo nie zdziwi fakt, że Remus się zakochał. W końcu to nic nadzwyczajnego i takie rzeczy się zdarzają. Problem pojawia się, dopiero kiedy wychodzi na jaw, iż obiektem westchnień Remusa jest siostra jego przyjaciela, a jej rodzina od pokoleń tward...