Po incydencie na błoniach Lily nie odzywała się do Severusa, mimo jego ciągłych prób błagania o wybaczenie przez to, co powiedział. Na szczęście ruda nie musiała go długo unikać, bo zbliżał się koniec roku szkolnego i już po tygodniu cała szkoła pakowała się do wyjazdu.
Powrót na Grimmauld Place 12 był dla Lacerty czymś strasznym, jako że wspomnienia ze świąt były wciąż żywe, zupełnie jakby odbyły się wczoraj, już nie mówiąc o tym, co teraz czuł Syriusz. W końcu to jemu oberwało się ostatnim razem.
Brunetka ciągle rozmyślała o swoim związku z Remusem i jak to mogłoby wpłynąć na jej pobyt w domu, jeśli ta informacja by wypłynęła. W duchu dziękowała Regulusowi, że nic nie powiedział — choć tak naprawdę nie miała na to stuprocentowej pewności, lecz gdyby jednak tak było, z całą pewnością rodzice wysłaliby jej wyjca z wiadomością, że została wydziedziczona i nie ma już po co wracać.
Dziewczyna wtargała swój kufer do przedziału w pociągu, a Misty wskoczyła na siedzenie i ulokowała się w kącie przy drzwiach. Zaraz za nią wszedł Syriusz i wrzucił kufer siostry oraz swój na górną półkę, po czym spojrzał na zmartwioną Lacertę. Siedziała cicho, wpatrzona w krajobraz za oknem.
Chłopak uchylił okno i odpalił papierosa, a następnie podał jednego siostrze. Lacerta nie paliła od świąt, lecz teraz poczuła potrzebę. Ten stres przed powrotem do domu ją wykańczał.
— To śmieszne, że miejsce, w którym powinniśmy czuć się bezpiecznie, sprawia, że mam ochotę skoczyć z mostu — wymamrotała, wypuszczając dym z ust, przez uchylone okno.
— Nawet tak nie mów — burknął pod nosem Syriusz.
Spoglądał na swoje dłonie, nie chcąc się przyznać, iż czuje się dokładnie tak samo. Jedyne, co go pocieszyło, to fakt, że jego bliźniaczka zaczęła się do niego normalnie odzywać, gdyż po incydencie z Severusem, była na niego zła. Syriusz stwierdził, że zapewne nadal jest, lecz wizja powrotu do domu skutecznie ten gniew spowodowany jego wybrykami zniwelowała.
Lacerta w tym czasie przetarła szybko swój policzek, po którym pociekła łza, aby przypadkiem nie obnażyć publicznie swoich emocji.
— Tu jesteście, właśnie wa... CO TY ROBISZ? — wydarł się Lupin, stojąc w drzwiach od przedziału i przyglądając się swojej dziewczynie z papierosem między palcami.
Black nieudolnie przez nagłą panikę wywaliła rulonik przez okno i zerknęła na Remusa z lekkim wstydem wypisanym na twarzy.
— Siedzę — wymamrotała. — A co?
— Nie rób ze mnie kretyna, Cert — powiedział, wrzucając swoją walizkę na półkę. Za Lupinem do przedziału weszli Potter i Pettigrew, którzy zrobili to samo ze swoimi kuframi, a potem zajęli miejsca i spojrzeli na nich, kiedy pociąg ruszył. — Od kiedy palisz papierosy? Czy ty jesteś świadoma, jakie to jest szkodliwe? Łapo, naprawdę to, że ty postanowiłeś się tym truć, nie znaczy, że musisz...
— Sama go od niego wzięłam — przerwała mu Lacerta. — Musiałam się jakoś wyluzować przed powrotem do domu. Wiem... wiem, mam problem...
Chłopak usiadł obok szarookiej i złapał ją za dłoń, którą od razu pogładził kciukiem. Lacerta doskonale zdawała sobie sprawę, co Lupin miał zamiar powiedzieć i naprawdę doceniała to, że chciał jakoś pomóc, tylko że nie było wyjścia z tej sytuacji.
☾
— A więc do zobaczenia w wakacje — westchnęła Lacerta, spoglądając na Remusa. — Spróbuję się jakoś wydostać z tego więzienia i cię odwiedzić.
CZYTASZ
Black and the Marauders • Remus Lupin
FanfictionNikogo nie zdziwi fakt, że Remus się zakochał. W końcu to nic nadzwyczajnego i takie rzeczy się zdarzają. Problem pojawia się, dopiero kiedy wychodzi na jaw, iż obiektem westchnień Remusa jest siostra jego przyjaciela, a jej rodzina od pokoleń tward...