Gdy Lacerta razem z braćmi oraz czarną kotką, którą trzymała na rękach, dotarli na peron numer dziewięć i trzy czwarte, szybko znaleźli się w pociągu. Rodzeństwo nie miało najmniejszej ochoty spędzić więcej czasu ze swoimi rodzicami, niż było to potrzebne, a przynajmniej tyczyło się to Syriusza i jego bliźniaczki, bo co innego ich młodszy brat Regulus, który teraz jechał na swój czwarty rok nauki w Hogwarcie. Wyglądem przypominał typowego Blacka — przystojny, szczupły, wysoki o jasnej porcelanowej cerze oraz czarnych włosach i zimnych szarych oczach.
Byli swoimi przeciwieństwami i nie zgadzali się w wielu kwestiach. Może nie było to podyktowane różnicą domów, do których trafili, a bardziej przez nastawienie Regulusa do czystości krwi, które podzielał z rodzicami. W końcu mottem rodu Black jest Toujours pur, co oznacza "zawsze czysty".
Pociąg ruszył, a Regulus odszedł bez słowa w stronę innych Ślizgonów. Lacerta razem z Syriuszem przemierzali pociąg w poszukiwaniu wolnego przedziału, gdy nagle w jednym z nich dziewczyna spostrzegła znajomą jasnobrązową czuprynę.
— Remus! — Wpadła z hukiem do przedziału i rzuciła się przyjacielowi na szyję. Musiała go nieźle wystraszyć, gdyż podskoczył na siedzeniu i upuścił książkę.
— Lacerta... — Ledwo z siebie wydusił, przyciskany do szyby.
— Daj mu odetchnąć, bo zaraz nam go zabraknie — zaśmiał się Syriusz, zerkając na nich, gdy wrzucał kufry na górną półkę.
Brunetka puściła Remusa, który zaczął normalnie oddychać, a następnie spojrzał na Lacertę swoimi zielonymi oczami. Przydługie jasnobrązowe włosy wpadały mu w oczy, a młodą twarz przecinało dużo blizn, które jedynie dodawały mu w pewnym sensie uroku.
— Też tęskniłem. — Uśmiechnął się do dziewczyny nieśmiało, a po chwili przywitał się z jej bratem.
Drzwi przedziału znów otworzyły się z hukiem, tym razem wpadł przez nie chłopak o orzechowych oczach i potarganych kruczoczarnych włosach. Ubrany był w lekko przedarte jeansy i czarną bluzę z kapturem, a na nosie miał swoje okrągłe okulary.
— Black! — zawołał James i wskoczył na Syriusza. Widocznie miało być to czymś w rodzaju przywitania, ale Lacerta nie chciała się w to bardziej zagłębiać.
Tuż za nim wszedł po cichu nieco bardziej otyły chłopak o wodnistych oczach i blond włosach. Miał na sobie ciemne spodnie i koszulkę z długim rękawem w kolorze zgniłej zieleni. Kotka Lacerty natychmiast zeskoczyła szarookiej z kolan, nastroszyła się i zasyczała gniewnie w stronę Pettigrew.
— Lacerta, weź tego kota ode mnie! — krzyknął Peter, przesuwając się jak najdalej od niej.
— No już, już — westchnęła, po czym wstała i wzięła kota na ręce. Posadziła ją sobie z powrotem na kolana i zaczęła drapać po grzbiecie. — Spokojnie, Misty.
W tym czasie James spojrzał na Lacertę ze swoim typowym uśmiechem na ustach, gdy już skończył odwalać tę szopkę z Syriuszem.
— Czy mi się zdaje, czy jesteś piękniejsza z roku na rok? — zapytał, po czym objął ją na przywitanie.
— Już ci mówiłem, James, że moja siostra jest nietykalna pod tym względem — powiedział jej bliźniak poważnym tonem, wpatrując się z przymrużonymi oczami w Pottera.
— Co? Tego jeszcze nie słyszałam. — Dziewczyna parsknęła śmiechem. — Od kiedy to za mnie decydujesz w takich sprawach?
— No co? Muszę bronić moją malutką siostrzyczkę przed takimi natrętnymi zalotnikami jak James Potter — odparł Syriusz.
CZYTASZ
Black and the Marauders • Remus Lupin
FanfictionNikogo nie zdziwi fakt, że Remus się zakochał. W końcu to nic nadzwyczajnego i takie rzeczy się zdarzają. Problem pojawia się, dopiero kiedy wychodzi na jaw, iż obiektem westchnień Remusa jest siostra jego przyjaciela, a jej rodzina od pokoleń tward...