2

4K 201 110
                                    

Erwin pov

Jechałem zentorno na spotkanie w zakonie, trochę przekroczyłem prędkość dozwolona.. no dobra nie trochę a bardzo.

Przez co usłyszałem syreny policyjne za mną. Westchnąłem i zjechałem na pobocze.

Zgasiłem silnik i uchyliłem szybę, czekając aż przyjdzie do mnie funkcjonariusz aby przeprowadzić kontrolę.

-Dzień dobry obywatelu, Gregory Monthana numer odznaki 05, czy zna pan powód zatrzymania?- spytał.

-Witam panie Monthana. Myślę że to przez mój dzisiejszy zajebisty wygląd..- wyszczerzyłem się.

-Otóż nie. Jechał pan z prędkością 140 mil w terenie zabudowanym. Poproszę prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu.

Podałem mu dokumenty. Policjant wsiadł do radiowozu po chwili wracając.

-Miał pan parę mandatów dlatego dzisiaj będę zmuszony nałożyć na pana mandat w wysokości 500 dolarów za brawurową jazdę.- powiedział.

-No ale Gregory.. nie bądź taki. Spieszę się.. może chociaż trochę niższy?- spytałem ze świecącymi oczami.

-Dobrze, 300 dolarów odpowiada?- spytał.

-No i teraz możemy rozmawiać Grzesiu.. -rzekłem i podpisałem mandat.- to co w ramach tak miłego zachowania zapraszam na kawę..- uśmiechnąłem się.

-Um.. myślę że to nieodpowiednia propozycja. Jestem na służbie.- odparł.

-Panie Monthana.. no proszę nie daj się namawiać.. Dałbyś mi swój numer, napiszę i spotkamy się jak skończysz pracę..- mrugnąłem do niego.

Podał mi swoją wizytówkę wahając się.

-Dziękuję, w takim razie do zobaczenia. Napiszę do pana niedługo..- wyszerzyłem się.

-Jasne, do widzenia. Ostrożniej na drodzę. Będzie mógł pan odjechać gdy wyłączymy sygnalizację świetlną.- powiedział zmieszany i odszedł.

Ma w sobie coś integrującego.. Muszę to przyznać..

Zaczekałem aż odjadą i ruszyłem w kierunku zakonu.

***

-Tak w ogóle to Will przyjeżdża do miasta!- powiedział Carbo na spotkaniu.

Will to stary znajomy z innego miejsca. Może czasem nam pomagał ale lubił wplątywać się w różne szemrane sprawy. Potem przez to obrywał. Podpadł wielu osobom. Nam jakoś nie szczególnie. Wydaję się spoko gościem.

-To spoko, może dogadam się z nim aby rozprowadzał dla nas kodę tak jak w tamtym mieście?- spytałem.

-No w sumie można by było. Zadzwonię do niego i umowie cię z nim na spotkanie dzisiaj wieczorem.. Dam ci znać o której i gdzie okej?- spytał Carbonara.

-Jasne, to ja będę leciał. Muszę załatwić jeszcze jedną sprawę.- rzekłem i zebrałem swoje rzeczy wychodząc z zakrystii.

Wsiadłem do samochodu i wyjąłem telefon zapisując numer który dzisiaj dostałem od szefa policji.

Weszłem w nowy kontakt i wysłałem na niego SMS:

"Cześć tutaj Pastor, Erwin Knuckles. Co z naszym spotkaniem? O której kończysz pracę?"

Ruszyłem w kierunku Burgershota czekając na odpowiedź.

Gdy zatrzymałem się na parkingu przed lokalem usłyszałem dźwięk przechodzącej wiadomości.

I'm Alone ~ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz