27

3K 216 101
                                    

Kolejny rozdział misiaki!

Mam pytanie do was, ogólnie napisałam rozdział i jest on sceną +18,
Nie jestem pewna czy chcielibyście taki.

Więc chcę znać waszą opinię..

Zostawić rozdział i wstawić go normalnie, czy po prostu go pominąć?

Raczej będzie za 2-3 rozdziały więc macie czas na zastanowienie ;3

Miłego dnia <3

Erwin pov

Leżałem na parkingu w obserwatorium czekając na pomoc.

W końcu po parunastu minutach usłyszałem silnik samochodu.

Chciałem krzyknąć ale z powodu taśmy ja ustach i tego że nie miałem siły nic nie zrobiłem.

Usłyszałem gdzieś za mną trzaskanie drzwiami co oznaczało że ktoś wysiadł.

Po kilkunastu sekundach w końcu usłyszałem:

-Tu jest!

To był głos Carbonary. Po chwili ujrzałem go przed sobą. Uklęknął rozkuwając mi ręce wytrychem.

-Kurwa, co oni ci zrobili?!- warknął chińczyk który do nas podszedł.

Gdy brunet skończył mnie odkuwać odkleił mi delikatnie taśmę z ust.

-Dia, zadzwoń po EMS..

Patrząc na Carbonarę po prostu się rozkleiłem.. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.

-Erwin, już jest dobrze.. spokojnie.- powiedział gładząc mnie lekko po głowie.

Chłopak pomógł mi położyć się na plecy na co się skrzywiłem i Jęknąłem z bólu.

Patrzyłem na bruneta cały zapłakany. Chłopak złapał mnie za rękę delikatnie ją głaszcząc.

-No już.. uspokój się. Jesteś bezpieczny.- mówił opanowanym głosem.

-Przepraszam..- wychrypiałem przez płacz.

-Nie masz za co przepraszać misiu kolorowy.- odparł Kui.

-Złamałem się.. przepraszam..- mówiłem a mój głos pod koniec się załamał.

-To nic takiego. Każdy by się złamał. Nic się nie stało..- powiedział Nicollo.

-Pytali o ciebie.. o Kui'a.. starałem się.. starałem się nic nie mówić ale oni.. i..- jąkałem się.

-Już shh.. nie mów nic więcej oszczędzaj się. Nikt nie jest na ciebie zły.- rzekł Carbonara.

Ścisnąłem jego rękę aby chodź trochę Podtrzymać się na duchu.

Brunet uśmiechnął się do mnie oddając uścisk.

W końcu po parunastu minutach przyjechała karetka, a medycy po chwilowym "wywiadzie" wsadzili mnie do pojazdu jadąc na szpital.

***

Leżałem na sali pooperacyjnej. Po paru godzinach operacji, opatrunków, zabiegów oraz badań w końcu mogłem odpocząć.

Po chwili do środka weszli Kui, Dia, San, Carbo i Dorian.

Podeszli do mojego łóżka patrząc na mnie smutno.

-Przepraszam..- wychrypiałem poraz kolejny.

-Erwin! Nie masz za co. Przestań przepraszać. To nie twoja wina że cię porwali..- odparł makaroniarz.

Zagryzłem wargę, lecz po chwili ją puściłem sycząc. Zapomniałem że mam tam ranę.

I'm Alone ~ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz