5

3.3K 190 137
                                    

Erwin pov

Patrzyłem dłuższą chwilę na bruneta. Nie widziałem co powiedzieć.. po chwili myślenia w końcu się odezwałem:

-To się nie uda. Jeszcze przeze mnie stracisz pracę.

-Uda się, nic się nie stanie. Nie mają podstaw żeby myśleć że kłamie. Ostatnio się przecież spotkaliśmy.. Wymyślimy wiarygodną historię. Nie było mnie wtedy w pracy więc to jest prawdopodobne bardziej..

-Okej, więc jaka jest wersja?

***

Weszłem na Burgershota mijając kilka zapełnionych stolików.. Wszedłem na zaplecze po drodze witając się z Burgerem. (Od aut. Taka osoba xD)

W pomieszczeniu dla pracowników był Kui, Lucas, carbonara. Machnąłem im tylko głową na przywitanie.

-I jak poszło?- spytał chińczyk.

-Uwierzyli.. ale Monthana powiedział że możliwe iż przeszukają mi mieszkanie i tak..- Westchnąłem.

-Przecież ostatnio je czyściłeś..- powiedział Carbo.

-No tak i jest czyste.. Nie lubię gdy ktoś przegląda mi rzeczy osobiste..

-Nie jest tak źle. A w ogóle Ewka do mnie dzwoniła. Mówiła że czeka na ciebie przy mieszkaniu.. Chciała się dowiedzieć co z twoim alibi i gdzie wtedy byłeś..- rzekł makaroniarz.

-Właściwie to co robiłeś, że nie mogłeś powiedzieć tego na policji?- spytał podejrzliwie Lucas.

-Um.. nic ciekawego.. Muszę już jechać.. Odezwę się później.

***
Weszłem do mojego aparatamentu.

-Cześć! Ile można na ciebie czekać?- spytała blondynka siedząca na kanapie.

-Skąd miałaś klucze?- zmarszczyłem brwi.

-Ostatnio jak u ciebie byłam to znalazłam zapasowe..- uśmiechnęła się.

Złapałem się nasady nosa trochę zirytowany.

-Może wcześniej byś się spytała?

-Oj no przecież jesteśmy razem. Chyba normalne że przychodzę do ciebie do domu. I tak w końcu byś dał mi te klucze.. - machnęła ręką zlewająco.

Wziąłem głęboki wdech aby nie wybuchnąć.. zacisnąłem mocno pięści że aż zbielały mi knykcie.

-Następnym razem pytaj o takie rzeczy wiesz że cenie sobie prywatność..

-Okej, nie gniewaj się..- podeszła do mnie kładąc ręce na moich ramionach i je masując.

Westchnąłem.. nie miałem ochoty na cokolwiek wspólnego z tą dziewczyną. Kiedyś byłem szczęśliwy ale z dnia na dzień moje uczucie do niej wygasło..

Nie umiałem z nią zerwać. Może dlatego że była blisko mnie? Może dlatego że gdy do niej dzwoniłem to się pojawiała. Nie tak jak każdy?

Była irytująca na swój sposób ale chyba przezwyczailem się że ona jest.

Chociaż te uczucie pustki znika przy jeszcze jednej osobie..

Pomyślałem o mężczyźnie o brązowych oczach.

Zorientowałem się iż blondynka zaczęła mnie całować i dobierać się do mnie.

Delikatnie ją od siebie odsunąłem. Spojrzała na mnie zdziwiona.

-Nie mam dzisiaj ochoty.. Będę miał przeszukanie mieszkania. Uwierzyli że byłem z Monthaną ale dalej węszą wokół mnie...

-Um.. okej..- rzekła zawieziona- może pójdziesz się odświeżyć i pójdziemy na miasto?- spytała z dziwnym błyskiem w oku.

I'm Alone ~ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz