8

3.1K 199 40
                                    

A tu taki późno wieczorowy rozdział :D

A za aktywność!

Dobrej nocki! peepoBlush <3

Erwin pov

Ocknąłem się będąc w tym samym pomieszczeniu. Wszystko mnie bolało od pobicia które wydarzyło się jakiś czas temu.

Podniosłem się z podłogi krzywiąc się na ból.

Podtrzymałem się ściany idąc w kierunku wyjścia.

Po chwili oddychałem już świeżym powietrzem. Na dworze było ciemno, co oznaczało że znajdowałem się tam pare godzin.

Westchnąłem i kulejąc ruszyłem w kierunku głównej drogi..

***

W końcu byłem w mieście po jakiś dwóch godzinach drogi pieszej.

Szedłem ulicami modląc się abym jak najszybciej znalazł się w łóżku.

Chciałem się upewnić czy wszystko w porządku u moich przyjaciół..

Przeszedłem przez ulicę, na moje nieszczęście jechał samochód który mnie prawie potrącił. Zatrzymał się w ostatnim momencie.

Był to radiowóz policyjny. Cóż za zbieg okoliczności.

-Kurwa..- warknąłem cicho wchodząc na chodnik.

Radiowóz zjechał na pobocze. Wysiadło z niego dwóch policjantów. Był to Capela i Gregory.. zajebiście lepiej trafić nie mogłem.

-A co to za przechodzenie na czerwonym?- spytał Dante podchodząc do mnie.- Kurwa! Co ci się stało?- spytał.

-Nic.

-Ale co... O mój boże! Kto ci to zrobił?- odezwał się Grzesiu.

-Nikt. Przepraszam że przeszedłem na czerwonym mogę dostać już ten mandat?- spytałem zaciskając pięści.

Miałem serdecznie dość tego dnia.. chciałem się położyć w moim łóżku nie myśląc o tym co będzie jutro.

-Powinien to obejrzeć lekarz..- powiedział Monthana.

-Jest okej. Nic mi nie jest..- Podtrzymałem się słupa obok.

Dalej kręciło mi się w głowie.. Czułem mdłości i nie wiedziałem czy to przez chorobę czy mam wstrząs mózgu..

-Właśnie widać.. chodź, podjedziemy na szpital.- spojrzał na mnie znacząco Capela.

-Kurwa jest okej naprawdę!- warknąłem będąc zirytowany.

Nie było okej.. czułem się coraz gorzej z minuty na minutę. Nie chciałem wyjść na słabego..

W pewnymi momencie mnie zemdliło.. Moja skóra zrobiła się biała jak kartka papieru. A mi resztki z żołądka podeszły do gardła.

Gwałtownie zerwałem się na bok upadając na kolana, aby chwilę później zwymiotować na trawnik.

Poczułem że ktoś położył mi rękę na plecach odgarniając włosy z czoła.
To był sam Monthana.

Skończyłem wyrzucać z siebie już chyba sam sok trawienny gdyż w moim żołądku była pustka od paru godzin z powodu wcześniejszego wymiotowania i tego że nic nie jadłem.

Usiadłem na chodniku chowając twarz w dłoniach..

Miałem dość tego że Eva mnie zdradziła po raz drugi, dość tego że chcieli mnie wrobić w zabójstwo, dość tego że tak chujowo się czułem i że widział to Monthana i Capela.. Miałem już dość życia. Dość udawania że jest okej..

I'm Alone ~ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz