16

3K 209 123
                                    

Rozdział dla fana :3

Monthana pov

Gdy ocknąłem się z przemyśleń ruszyłem w stronę sypialni siwowłosego. Wszedłem do środka zamykając drzwi za sobą po cichu.

Podeszłem do łóżka zerkając na mężczyznę.

Był blady i miał sińce pod oczami, gdzie nie gdzie na jego twarzy były otarcia lub siniaki. Miał rozcięty policzek, łuk brwiowy i usta.

Leżał przykryty dlatego nie widziałem jego innych obrażeń nie licząc rąk które były położone wzdłuż jego ciała. Również były zdobione w sińce.

Przyłożyłem rękę do ust. Przysiadłem obok niego, patrząc na jego delikatną skórę.

Czy to dlatego dzwonił drugi raz? Rzeczywiście dziwnie wtedy brzmiał. Czy gdybym się nie rozłączył mógłbym mu pomóc?

Miałem wyrzuty sumienia. Było mi przykro, że mu nie pomogłem.

Złapałem delikatnie jego dłoń pomiędzy swoje. Była chłodna. Masowałem kciukiem jego nadgarstek.

Obserwowałem jego każdy skrawek. Widziałem jego idealny nos, zaróżowione pełne usta, małą bliznę na brodzie. Ranę która prawie się zagoiła po wypadku samochodowym.

Jego oczy które były koloru złotego teraz zamknięte, jego długie i czarne rzęsy.

Siedziałem tam nie zwracając uwagi ile czasu minęło. Zwróciłem uwagę że już 1/3 kroplówki zleciała.

Spojrzałem ponownie na siwowłosego który właśnie zaczął otwierać oczy.

Skrzywił się nieco i jęknął prawdopodobnie z bólu. Patrzyłem na niego wyczekująco.

Chciał się podnieść więc delikatnie przytrzymałem go aby nie wstawał.

-Leż, musisz odpoczywać.

-Monthana? Co ty tu robisz?-spytał zachrypniętym głosem.

-Dzwoniłem ale odebrała Heidi. Powiedziała mi o wszystkim.- rzekłem.

Chłopak zaczął kaszleć trzymając się za brzuch.

Pogłaskałem go po ramieniu dodając mu otuchy. W końcu zaprzestał i spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem.

-Dziękuję..- odparł.

-Nie masz za co dziękować. To moja wina. Gdybym nie fochował się jak mała dziewczynka i odebrał telefon to może bym ci pomógł..-powiedziałem zmartwiony.

-To nie twoja wina. Nic byś nie zrobił. Przepraszam że powiedziałem to Pisicieli. Byłem zły że mnie sprzedałeś..

-Nie sprzedałem cię, a właściwie nie chciałem.. usłyszał jak z tobą rozmawiam. Zagroził że jak nie powiem z kim rozmawiałem i o czym to posądzi mnie o to że jestem skorumpowany..

-Ja.. nie wiedziałem. Przepraszam.- spuścił głowę.

-W sumie mogłem nie mówić mu prawdy.. przepraszam.- Westchnąłem.

-To wtedy zostałbyś zwolniony. Jest git między nami?- spytał patrząc mi w oczy.

Przytaknąłem lekko się uśmiechając.

-Jak się czujesz?- spytałem.

-Chujowo, ale lepiej niż wczoraj.- odpowiedział.

-Heidi mówiła że musisz poczekać aż kroplówka się skończy, wtedy można ją odłączyć.- powiedziałem.

I'm Alone ~ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz