ALE WY JESTEŚCIE GIGACHAD!
Nie no, za tak zajebistą aktywność należy się jeszcze jeden rozdział!
Na dodatek jest weekendzik, a ja i tak mam rozdziały na zapas :3
Erwin pov
-Halo?- po paru razach usłyszałem jego zachrypnięty głos.
-Um.. cześć. Co u ciebie?- spytałem.
-Co chcesz?- spytał nie miło.
Zmarszczyłem brwi na jego zachowanie. Czy on jest na mnie zły?
-Nic. Chciałem po prostu pogadać. Trochę ochłonąłem i już mi przeszło.- rzekłem.
-Ale mi nie. Przez ciebie mnie zawiesili na 24 godziny!- warknął.
-Jak to przeze mnie?- spytałem zaskoczony jego agresją.
-Przypadkiem nie rozmawiałeś z Pisicielą?- spytał zły.
-A! O to ci chodzi? Zawiesił cię przez to?- spytałem zdziwiony.
-Tak.
-No Grzesiu nie gniewaj się.. Ja ci wybaczyłem że prawię mnie zamknęli w więzieniu.- powiedziałem.
-Super. To wszystko?- spytał.
-Grzesiu no..
-Jeśli to wszystko to kończę bo idę spać.- odparł i się rozłączył.
Westchnąłem gasząc papierosa. Zauważyłem jakiś dwóch typów zmierzających w moim kierunku.
-Czego?- spytałem nie miło.
-Dobry wieczór, trochę milej może?- spytał jeden.
-Spierdalaj!- warknąłem i ruszyłem do drzwi samochodu.
Poczułem szarpnięcie do tyłu. Prawie się wyjebałem, ale w ostatniej chwili złapałem równowagę.
-Nie do nas takie odzywki!- krzyknął jeden z nich.
-Czego nie rozumiecie w słowie "Spierdalaj'?- spytałem zirytowany.
Mężczyźni spojrzeli na siebie po czym się do mnie zbliżyli. Zauważyłem że jeden z nich ma w ręce kij baseballowy.
Podniosłem ręce w geście poddania.
-Co już nie jesteś taki do przodu?- spytał facet.
-Panowie spokojnie, nie chcę problemów. Chcę tylko wrócić do domu..- powiedziałem.
-Chcieliśmy rozmowy, ale już za późno!
Dostałem kijem w Brzuch. Zgiąłem się w Pół chwytając się za niego. Jeden z nich pchnął mnie tak że upadłem na ziemię.
Dostałem drugi raz tym razem w plecy. Skuliłem się starając zakryć jak najbardziej. Nie do końca mi się to udało gdyż i tak obrywałem a to w twarz a to w brzuch, plecy, ręce czy nogi.
Jęknąłem z bólu gdy po raz kolejny otrzymałem cios z brzuch. Zacząłem kaszleć wypluwając krew z śliną z buzi.
-Dobra zabierz mu hajs i spierdalamy!-odparł jeden z nich.
Przeszukali mnie zabierając pieniądze i zegarek po czym odbiegli.
Leżałem na ziemi pobity, obolały i zakrwawiony z powodu obrażeń nosa czy ust oraz rozcięcia na policzku.
Zwinięty w kulkę wyciągnąłem telefon z kieszeni krzywiąc się.
Ubrudzoną od czerwonej cieczy ręką wybrałem numer Monthany, gdyż był pierwszy na liście ostatnio wybranych.
CZYTASZ
I'm Alone ~ Morwin
Фанфик"-W co ty się wplątałeś? Dlaczego to robisz?- spytał. -Co robię? -Okradasz banki, kasetki, samochody. Do tej pory mało ci udowodniono. Ale przyjdzie taki czas że cię złapią. Naprawdę chcesz tak żyć?- spytał zdenerwowany. -A co ci tak na mnie zależ...