Przepraszam że nic nie wstawiałam ale musiałam załatwić parę spraw :/
Mam nadzieję że się nie gniewacie <3
Monthana pov
Przebudziłem się rano przypominając sobie wczorajszy wieczór. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie i zagryzłem wargę patrząc na Siwowłosego który spał nagi obok mnie.
Może to co zrobiliśmy nie było etyczne ale kogo to obchodzi?
Położyłem dłoń na jego biodrze gładząc je. Zerknąłem na telefon na szafce była 7.21.
Na ekranie urządzenia było pare wiadomości i nieodebranych połączeń.
Zorientowałem się że to telefon Erwina.Odłożyłem go na mebel wracając wzrokiem do chłopka.
Postanowiłem go obudzić, gdyż muszę niedługo jechać do pracy, a widocznie ktoś chciał się z nim skontaktować.
Usiadłem ostrożnie na jego biodrach i zacząłem składać pocałunki na jego szyji.
Gdy złotooki zaczął otwierać oczy, pocałowałem go w usta.Zdezorientowany rozbudził się oddając pocałunek. Po kilkunastu sekundach zaprzestałem.
-Przepraszam że cię obudziłem, ale ktoś do ciebie dzwonił pare razy, a ja muszę za godzinkę jechać na komendę.- rzekłem uśmiechając się przepraszająco.
-Takie pobudki mogę mieć Codziennie..- wyszerzył się.
Przekręcił nas tak że leżałem na łóżku a on na mnie z głową na mojej klatce piersiowej. Objął mnie, a ja gładziłem jego plecy.
Minęło trochę czasu, aż w końcu westchnąłem.
-Musimy się podnieść.. Naprawdę muszę niedługo jechać.
-Jeszcze pięć minut..- wymruczał przytulony do mnie.
-ostatnio też tak mówiłeś erwin na klifie.. a potem zmieniło się to w dwie godziny.- przewróciłem oczami.
-No dobra..- wydął dolną wargę wstając z łóżka.
Podszedł do szafy i wygrzebał z niej czarny golf, dżinsową kurtkę i czarne przetarte dżinsy. Ubrał się w nie. Wyglądał dobrze, jak na niego.
-Kto ci wymyślił tą stylówkę?- spytałem podpierając się na łokciach.
-Ja?
-A tak poważnie?- spytałem.
-A co, że ja nie umiem się ładnie ubierać?- skrzyżował ręce na klatce piersiowej patrząc na mnie urażony.
-Niee tego nie powiedziałem.- odparłem.
-Carbonara kupił te ubrania..
-Czyli jednak!- parsknąłem.
Siwowłosy przewrócił oczami i rzucił mi jakieś ubrania wychodząc z pokoju.
Po chwili już przebrany w czarną bluzę i czarne dżinsy wszedłem do kuchni, gdzie stał Pastor który robił kawę.
Usiadłem na stołku przyglądając się mu. Kręcił się podśpiewując coś pod nosem.
W pewnym momencie chłopak zaprzestał swoich ruchów, a jego mina zrzedła. Zrobił się blady, a kubek z jego drążącej dłoni wypadł na ziemię roztrzaskując się na kawałki.
Zmarszczyłem brwi i się podniosłem.
-Erwin wszystko w porządku?- spytałem.
Siwowłosy mi nie odpowiedział tylko chwycił się blatu chwiejąc się. Chłopak zaczął upadać. Podbiegłem do niego i w ostatniej chwili go złapałem.
CZYTASZ
I'm Alone ~ Morwin
Fanfiction"-W co ty się wplątałeś? Dlaczego to robisz?- spytał. -Co robię? -Okradasz banki, kasetki, samochody. Do tej pory mało ci udowodniono. Ale przyjdzie taki czas że cię złapią. Naprawdę chcesz tak żyć?- spytał zdenerwowany. -A co ci tak na mnie zależ...